Na lód? W żadnym wypadku!

Zabawa na lodzie jest ulubioną zimową rozrywką wielu młodych ludzi zwłaszcza w czasie trwających ferii. Jak jednak się bawić, żeby było to bezpieczne?

Mimo pozornie solidnego wyglądu lód wcale nie musi być gruby, zwłaszcza podczas takiej pogody jak obecnie. Kolejnym niebezpieczeństwem jest to, że jego pokrywa nie ma jednolitej grubości i tuz obok solidnego bloku może znajdować się taki, który załamie się pod naszym ciężarem. Dlatego jeśli już zdecydujemy się wejść na lód, to najpierw uważnie się przyjrzyjmy pokrywie lodowej tuż przy brzegu. jeśli odmarza, to znaczy że lód na całym zbiorniku jest cienki i wchodzenie na niego nie jest bezpieczne. Gdy przez warstwę lodu można zobaczyć wodę – także lepiej zrezygnować z lodowego spaceru.
 
Wyślizgane ścieżki czy całe płaszczyzny świadczące o tym, że ktoś tu już był i korzystał z uroków ślizgania też nie są żadnym argumentem. Lód potrafi topnieć bardzo szybko i to, co było jeszcze wczoraj bezpieczna ślizgawką, dziś może się zarwać pod nogami nieostrożnych łyżwiarzy.

Specjaliści od ratownictwa przestrzegają przed wypuszczaniem na lód dzieci, zwłaszcza bez opieki dorosłych. Do czego to może doprowadzić, świadczy chociażby niedawny wypadek dwóch chłopców na stawie w Strzeszynie Greckim. Dorośli – przynajmniej teoretycznie – potrafią ocenić stan lodu. Dzieci optymistycznie zakładają, że nic im się nie stanie. Poza tym obecność innych ludzi zwiększa szanse uratowania nieostrożnego spacerowicza. Zawsze ktoś może zadzwonić po straż pożarną czy starać się wyciągnąć tonącego pod lodem z pomocą długiej gałęzi czy choćby szalika. Czas jest tu bardzo ważny: człowiek w lodowatej wodzie już po trzech minutach może stracić przytomność i pójść pod lód.

Wypadków na lodzie zawsze przybywa w czasie ferii, dlatego strażacy co roku o tej porze proszą rodziców i dzieci o szczególną ostrożność. W tym roku jest to szczególnie niebezpieczne – przy panujących ostatnio dodatnich temperaturach lód się topi i spacer po nim może się skończyć tragicznie.