Poznaniacy pikietowali przeciwko likwidacji szkół

„Nie likwidacji szkół i przedszkoli” i „gdzie jest prezydent” – krzyczeli przed urzędem miasta zebrani tam nauczyciele, rodzice i dzieci ze szkół i przedszkoli przeznaczonych do likwidacji. Decyzję o tym mają podjąć poznańscy radni na jutrzejszej sesji.


W pikiecie uczestniczyli przedstawiciele większości szkół i przedszkoli., które – jeśli radni podczas sesji podejmą taką decyzje – od września przestają działać. Z wielkim transparentem zjawiło się przedszkole „Wesoła stacyjka” z ulicy Bluszczowej, choć jego pracownicy oficjalnie jeszcze nic nie wiedzą o dalszych losach placówki.

 

– Rozmowy były, ale na piśmie nie mamy nic – mówią zgodnie nauczycielki Agnieszka Piwkowska i Katarzyna Królikiewicz. – Niby mamy się przenieść na Traugutta, ale tam dla wszystkich dzieci nie ma miejsca, chyba że ktoś już od razu odliczył sześciolatki. I obiecano nam, że przez dwa miesiące wyremontują cztery sale, żebyśmy się zmieścili, a to niemożliwe..

 

Nieco dalej stoi grupa rodziców i osiedlowych radnych broniących gimnazjum 24 z osiedla Bohaterów II wojny światowej. Stoją z ogromnym zdjęciem 400 uczniów gimnazjum, którzy nie chcą likwidacji swojej szkoły.

 

–  Mamy co roku 106 procent naboru – mówi oburzony Roman Mis, jeden z protestujących. – Nasza szkoła, jeśli chodzi o wyniki nauczania, jest szósta w Poznaniu, więc nie ma żadnych merytorycznych podstaw do likwidacji. A dlaczego chcą nas zlikwidować? Bo mamy fatalnych sąsiadów, szkołę salezjańską. To im miasto chce przekazać budynek naszej szkoły. Maja mocne poparcie, bo wielu polityków, i to tych wysoko postawionych z Platformy Obywatelskiej posyła tam swoje dzieci…

 

Uczniowie z likwidowanego gimnazjum będą mieli do wyboru albo gimnazjum nr 23, które ma starszy i gorszy budynek, poza tym jest dość daleko – albo zespół szkół na osiedlu Stare Żegrze. Też kawał drogi. Nikt nie rozmawiał z rodzicami na temat ewentualnego usprawnienia dojazdu ich dzieci do szkół.

– Poza tym 23 gimnazjum nie jest zbyt duże – mówi Marek Dojs, przewodniczący rady osiedla Rataje. – Gdy dojdą tam nasze dzieci, trzeba będzie wprowadzić naukę na zmiany. Jak to pogodzić jeszcze z dojazdami?

 

Pozostawienie gimnazjum 24 poparły dwie rady osiedli z Rataj – jednak nie dało to żadnego efektu.

– Uczestniczymy we wszystkich komisjach, spotkaniach, a na koniec okazywało się, że nasze zdanie w ogóle się nie liczy – mówił rozgoryczony Marek Dojs. – A podczas głosowania naszej rady 17 osób było za utrzymanie gimnazjum, dwie się wstrzymały, tylko pan Adam Pawlik głosował przeciw. Okazuje się, że nie powinno się łączyć funkcji radnego miejskiego i osiedlowego. Co interesujące, głosowanie nad likwidacja szkół jest dopiero jutro, ale rady osiedli już dostały plany nowego podziału na okręgi szkolne – bez naszego gimnazjum. A dyrektor szkoły salezjańskiej poinformował rodziców, że od września przejmuje cały budynek…

 

„Gdzie jest prezydent” – krzyczeli pikietujący pod wodzą działaczy Stowarzyszenia My-Poznaniacy, którzy zorganizowali akcję – „Chcemy rozmawiać”!

– Sprzeciwiamy się nie tylko okrajaniu sektora publicznego w edukacji (acz nie tylko), ale przede wszystkim temu, w jaki sposób władze miasta próbują przeprowadzić tzw. restrukturyzację szkół i przedszkoli – mówiła Anna Wachowska-Kucharska z My-Poznaniacy. – Dla kilku milionów oszczędności rocznie władze wywołały w każdej dzielnicy kilka dużych konfliktów społecznych. To lekcja wychowania obywatelskiego.

Jaką sobie zbudujemy przyszłość likwidując oświatę?

 

Na to pytanie uczestnicy pikiety znaleźli jednak odpowiedź.

– Za trzy lata są wybory – mówili. – I my będziemy pamiętać. Jesteśmy ważniejsi niż trawa na stadionie!

 

Czytaj także:

Likwidacja szkół jest niezgodna z prawem?

Urzędnicy nie przypilnowali – gimnazjum zostaje

Sesja rady po przerwie: ZST zlikwidowane! (relacja na żywo)

Sesja rady miasta: gimnazjum 24 zlikwidowane!

Skandal na komisji – radny do wiceprezydenta: pocałuj mnie w…

Uczniowie z Golęcina pikietowali w obronie szkoły