Wiosenna wymiana ciuchów, czyli tłumy na Babim Targu

Kilkaset osób wzięło udział w kolejnej edycji wymiany ciuchów, czyli Babim Targu. Dziewczyny i kobiety z walizkami i torbami utworzyły gigantyczną kolejkę, wijącą się przez całą długość Galerii Pestka.

Idea Babiego Targu jest prosta: masz ciuchy w dobrym stanie, których chcesz się pozbyć? To przynieś je na Babi Targ, a tam na pewno uda się znaleźć na nie chętnych i wymienić na coś, co będziesz nosić. Można w ten sposób zagospodarować wszystkie niepotrzebne buty, ciuchy i dodatki. Warunek jest jeden: muszą być czyste i w dobrym stanie.

Pierwszy Babi Targ odbył się w marcu 2007 roku w Meskalu. Wzięło w nim udział 40 kobiet, głównie przyjaciółek organizatorek. Impreza organizowana przez Babiląd, ośrodek rozwoju kobiet, okazała się strzałem w dziesiątkę. Babi Targ rósł i rósł, wymagał coraz większych przestrzeni, żeby pomieścić wszystkie chętne do wymiany – i od kilku edycji odbywa się w Galerii Pestka, bo tylko tam jest wystarczająco dużo miejsca…

Marcowe spotkanie odbywało się pod hasłem “wietrzymy na wiosnę nasze szafy”. Poznanianki obładowane walizkami i torbami stały w długiej kolejce już od 10 rano czekając na wpuszczenie do sali, gdzie miał się odbywać Babi Targ – choć impreza miała się rozpocząć dopiero w południe. Kolejka rosła i rosła, aż zajęła cały korytarz na pierwszym piętrze.
– Zawsze jest tu sporo ludzi, ale dziś naprawdę wyjątkowo dużo – mówi Joanna Stankiewicz, szefowa Babilądu i pomysłodawczyni Babiego Targu. – To chyba ze względu na wiosnę.

Przy tym tłumie sześć organizatorek, bo tyle ich jest, żeby zapanować nad tłumem,  wygląda dość niepozornie, ale Joanna nie widzi problemu.
– Poradzimy sobie, jesteśmy wprawione – mówi i biegnie sprawdzić, czy w przebieralniach są zasłonki, na wypadek gdyby panie chciały mierzyć upatrzone rzeczy.

Minutę przed dwunastą otwierają się podwoje i wchodzą pierwsze dziewczyny z torbami. Wstęp kosztuje 5 złotych, ale tylko dla tych, które nie przynoszą własnych rzeczy na wymianę. 10 złotych to cena za jedną torbę, walizkę lub stojak z rzeczami. Za każdy kolejny trzeba zapłacić 5 złotych.
– Chodzi o to, żeby nie było sytuacji, że ktoś zabierze tyle miejsca, iż kolejne dwie osoby już nie będą miały gdzie się rozłożyć – wyjaśnia Joanna Stankiewicz.

Dziewczyny z bagażami wchodzą zajmując miejsca i rozkładając to, co przyniosły, na półkach. Sporo przyszło z własnymi wieszakami, inne szukają odpowiednich regałów  wśród sklepowych mebli. Alicja na przykład znalazła stojak, na którym bardzo ładnie wyglądają jej stare torebki.

– To rzeczy, które mi się znudziły i nietrafione zakupy – mówi, poprawiając wiszącą torbę. – Po prostu chcę opróżnić szafę, ale jak znajdzie się coś wyjątkowego, to na pewno się zamienię.

Na stoisku obok Karolina precyzyjnie wiesza kolczyki. Ale nie są to zwykłe kolczyki: wiszą tu owocowe tarty, ciastka z kremem i bitą śmietaną, kawałki tortów i mnóstwo innych pyszności. Karolina robi je sama i ma nadzieję, że się spodobają uczestniczkom Babiego Targu.
– Koraliki są wszędzie i już każdy je widział, a to jest coś innego – mówi Karolina. – Ceny też mam takie dla młodzieży: od 5 do 20 złotych. jestem tu głównie po to, żeby sprzedawać, ale jak sama zobaczę coś ciekawego na innych stoiskach, to na pewno się skuszę…

Stojąca kawałek dalej Martyna na razie dyżuruje przy pustym stojaku.
– Czekam na siostrę z dostawą – śmieje się. – Opróżniłyśmy szafę.
To drugi Babi Targ Martyny.
– Koleżanka mi opowiedziała o tej imprezie i poszłam z ciekawości – opowiada. – I tak mi się spodobało, że tym razem postanowiłam sama coś przynieść. To bardzo fajna sprawa.

Aż trudno uwierzyć, ale zajęcie ogromnego sklepu i zagospodarowanie regałów, wieszaków, półek i walizek zajęło ponad stu kobietom zaledwie kwadrans… Kupujące i sprzedające wymieszały się w jedną wielką grupę i zaczęło się wielkie handlowanie. Po godzinach targów, przebierania, uzgadniania stawek kobiety wyszły z równie cięzkimi walizkami i torbami z Pestki – ale tym razem każda z nich miała w nich wymarzone, upragnione ciuchy, które na pewno będzie nosić. No, przynajmniej do kolejnego Babiego Targu…