ZST na Golęcinie: rodzice walczą o szkołę

Rodzice dzieci z Zespołu Szkół Technicznych na Golęcinie złożą protest do wojewody wielkopolskiego, oskarżając władze oświatowe Poznania o naruszenie prawa przy podejmowaniu decyzji o zamykaniu szkoły. – To zamach na Poznań – uważa poseł Tadeusz Dziuba, który spotkał się z rodzicami.

Rodzice zwrócili uwagę przede wszystkim na to, że uchwały dotyczące dalszego istnienia ZST nie były poddane zwyczajnym stosowanym w takich przypadkach konsultacjom społecznym.
– Projekty trafiły do radnych 14 dni przed sesją, nie mogły być i nie były rzetelnie przedyskutowane na posiedzeniach komisji – wyjaśnia Eugeniusz Nowak, przewodniczący rady rodziców. – Nie mogła się też z braku czasu nad nimi odbyć dyskusja w społeczności szkolnej w lokalnym środowisku ani w innych gminach, z których pochodzą uczniowie.

Rodzice nie zostali też powiadomieni w odpowiednim czasie o zamiarze likwidacji placówki, a związek zawodowy “Solidarność” nie zaopiniował projektów uchwał, bo też nie wystarczyło na to czasu.
– Związek Nauczycielstwa Polskiego opiniował projekty, ale inne niż ostatecznie zostały przyjęte – podkreśla Eugeniusz Nowak.

Rodzice zamierzają więc zaskarżyć uchwałę do wojewody wielkopolskiego, by ten je uchylił jako niezgodne z prawem. Obecny na spotkaniu poseł Tadeusz Dziuba  – i były wojewoda – nazwał tę likwidację zamachem, i to nie na szkołę, ale na Poznań.

– Mamy tu do czynienia nie z likwidacją szkoły, ale unikalnego kampusu – mówi poseł. – Jeśli się go zlikwiduje to nie da się go już odtworzyć. Za 5, 10 lat będą tu stały biurowce ludzi, którzy tę ziemię za półdarmo wykupią.

Poseł przytoczył jako przykłady sprawę Kulczykparku, czyli trwającą do dziś sprawę sądową o to, czy sprzedaż działki pod budowę Starego Browaru było zgodne z prawem czy nie, oraz sprawę likwidacji przedszkola przy ulicy Długosza.
– Miał tam pozostać obiekt do celów oświatowych, a teraz stoją tam domy najbardziej faworyzowanego w Poznaniu dewelopera – mówił poseł. – To oznacza tylko tyle, że wspólnocie poznańskiej wydziera się wszystko, co można i to się nie zmieni jeśli władza samorządowa nie zmieni się na uczciwą.

Jako zainteresowana wykupieniem szkoły jest wskazywana Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, która po sąsiedzku, w budynkach wynajętych od ZST, prowadzi szkołę podstawową i gimnazjum Da Vinci, a teraz przygotowuje się do otwarcia liceum i zdaniem rodziców dzieci z ZST miałoby się ono mieścić właśnie w ich budynku. Nie uważają tak bez podstaw: półtora roku temu, tuż przed wyborami samorządowymi, radni podjęli uchwałę sprzedającą Piotrowi Voelkelowi, właścicielowi WSNHiD, jedną trzecią tego terenu z pięćdziesięcioprocentową bonifikatą, jaka przysługuje przy sprzedaży gruntu na cele oświatowe.

Tymczasem temu stanowczo zaprzecza Agnieszka Lewicka z WSNHiD, która także przyszła na to spotkanie.
– Owszem, byliśmy zainteresowani kupnem tego terenu – wyjasnia Lewicka. – Ale półtora roku temu, gdy otwieraliśmy School of Form. Jednak mimo że miasto podjęło uchwałę o sprzedaży, to jednak uchwała nigdy nie została zrealizowana, a my znaleźlismy się w trudnej sytuacji, bo bez siedziby. Na szczęście prezes Andrzej Byrt zaofiarował nam siedzibę na MTP. W związku z tym School of Form nie jest już zainteresowana tym terenem. A nasze liceum będzie się znajdowało w naszej siedzibie na Kutrzeby. Mamy tam wystarczająco dużo miejsca.

Dlaczego jednak nie wiedzą o tym nie tylko rodzice, ale i poznańscy radni? Agnieszka Lewicka twierdzi, że wszystkim radnym szkoła przekazała tę informację. Rodzice z kolei mówią, że o planach WSNHiD dowiedzieli się z mediów i od dyrekcji szkoły Da Vinci.

– Jakby nie było, to jednak nadal ta uchwała obowiązuje – zauważyła radna Katarzyna Kretkowska, która także była obecna na spotkaniu razem z radnymi Lidią Dudziak i Przemysławem Alexandrowiczem. – I w każdej chwili można zbyć ten teren z bonifikatą, czyli za ułamek prawdziwej wartości.
– To wszystko jedno – dodawał poseł Dziuba. – Gdy szkoła zostanie zlikwidowana, to ten teren będzie do zagospodarowania przez każdego chętnego. I kim on będzie nie ma teraz znaczenia.

Według posła przesłanki są wystarczające, żeby wojewoda uchylił uchwałę. Jednak nawet jeśli to zrobi nie oznacza to, że szkoła jest bezpieczna. By się tak stało, należy natychmiast znaleźć grono osób – tu swoją pomoc obiecało stowarzyszenie My-Poznaniacy – które będą miały pomysł na rozwój placówki i opracują jej biznesplan, a później położą go radzie na stół.

 Czytaj także:

Likwidacja szkół jest niezgodna z prawem?

Urzędnicy nie przypilnowali – gimnazjum zostaje

Sesja rady po przerwie: ZST zlikwidowane! (relacja na żywo)

Sesja rady miasta: gimnazjum 24 zlikwidowane!

Poznaniacy pikietowali przeciwko likwidacji szkół

Skandal na komisji – radny do wiceprezydenta: pocałuj mnie w…

Uczniowie z Golęcina pikietowali w obronie szkoły