Czyja jest ta Warta?

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka oczywista jakby się wydawało. Przekonali się o tym radni osiedla Stare Miasto, których raził bałagan nad nadrzecznych terenach i postanowili coś z tym zrobić.

Wszystko zaczęło się właściwie jeszcze w ubiegłym roku, kiedy to rada osiedla zdobyła grant w wysokości 70 tysięcy złotych.

– Chcieliśmy te pieniądze przeznaczyć na ławki oraz kosze na śmieci nad Wartą – opowiada Jan Zujewicz, radny osiedla Stare Miasto. – I okazało się, że nie było komu przekazać tych pieniędzy, bo nie byliśmy w stanie ustalić zarządcy terenu.

Tak radni zaczęli drążyć temat, czyje są tereny nad Wartą. Ustalenie tego nie było prostą sprawą. Na pewno Warta jako rzeka należy do Skarbu Państwa i zarządza nią Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Ale co brzegiem? Częścią też zarządza RZGW, ale którą częścią? I kto odpowiada za resztę? Wał przeciwpowodziowy też należy do Skarbu Państwa, to oczywiste. Ale już nie jest oczywiste, kto w imieniu Skarbu Państwa powinien się nim zajmować, bo ustawa tego nie precyzuje. A są jeszcze działki prywatne…

W praktyce wygląda to tak, że o wał dba Wydział Ochrony Środowiska, a Wydział Gospodarowania Nieruchomościami sprząta tereny na zmianę z Zarządem Zieleni Miejskiej i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej – ale wszystkie robią to z własnej inicjatywy, a nie dlatego, że mają to w zakresie obowiązków.
– Sprzątamy, bo docelowo ten teren i tak będzie skomunalizowany, więc wydanie środków publicznych jest uzasadnione – wyjaśnia Bartosz Guss, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami.

– Nie ma z tym problemów, nie kłócimy się, potrafimy się porozumieć, kto się czym zajmuje – dodaje Danuta Mruk-Kuczyńska z Wydziału Ochrony Środowiska.

Ale nawet jeśli bieżące utrzymanie nie wygląda tak źle, to z powodu braku uregulowania spraw własnościowych o jakichkolwiek inwestycjach nad Wartą, nawet sezonowych, trudno myśleć. No bo do kogo się zwrócić na przykład w sprawie sezonowego ogródka, skoro już z ławkami był kłopot? Na pewno do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej – jeśli ogródek miałby stanąc nad wodą. Ale jeśli na przykład pod wałem, to co?

Nic więc dziwnego, że radni osiedla Stare Miasto, gdy postanowili podczas posiedzenia komisji rewitalizacji i porządku publicznego wyruszyć nad rzekę i sprzątać, postanowili też zaprosić wszystkie zainteresowane strony, by sprawę własności brzegu Warty wyjaśnić raz na zawsze.

Na posiedzeniu komisji pojawili się przedstawiciele wszystkich zainteresowanych jednostek, czyli Zarządu Zieleni Miejskiej, Wydziału Ochrony Środowiska i Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami Urzędu Miasta, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Można więc było przedyskutować sprawę. Przedstawiciel RZGW przyszedł na dyskusję przygotowany, z mapą Warty, gdzie były zaznaczone tereny, za które odpowiada RZGW. Ale okazało się, że ten podział jest nieprecyzyjny i niewystarczający w obecnych czasach, gdy właścicieli gruntów lub zarządzających nimi jest wielu.

– Powinno się zacząć od ustalenia linii brzegu Warty – tłumaczy Bartosz Guss, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. – A to może trwać nawet dwa-trzy lata. Na razie ustalilismy przebieg linii brzegu na wysokości ICHOT, bo tam było to niezbędne do rozpoczecia budowy.

Bo okazuje się, że linia brzegowa Warty niekoniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z tym brzegiem, jaki widzimy. Woda przecież przybiera, występuje z brzegów, zmienia koryto i jeśli się tego nie weźmie pod uwagę, to wystarczy jedno wylanie rzeki, żeby jakiekolwiek ustalenia, który kawałek brzegu do kogo należy, straciły sens. Dlatego ustalając to, trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, a to niestety trwa. A dopiero, gdy linia brzegowa jest ustalona, można porządkować sprawy własności gruntu nad brzegiem.

Ale dlaczego nikt tego dotąd nie zrobił?
– Ponieważ zanim nie powstały samorządy lokalne, nikt się tym nie zainteresował – tłumaczy Andrzej Rataj, radny osiedla Stare Miasto. – Dopiero my zwróciliśmy uwagę władzy, że najwyższy czas rozstrzygnąć spory o własność.

I to właśnie dzięki radnym osiedlowym udało się zrobić pierwszy krok w tej sprawie – ustalić, że jeśli Urząd Miasta Poznania wystąpi do Urzędu Marszałkowskiego z propozycją uporządkowania sprawy, to wówczas prace w tym temacie potoczą się dużo szybciej. I z pewnością porozumienie ułatwi fakt, że wszyscy zainteresowani tematem Warty w mieście już się znają…

Z pewnością w podjęciu decyzji pomogło miejsce spotkania i jego wygląd. Wprawdzie dzięki sprzątaniu zarządzonemu przez WGN brzeg Warty wygląda o niebo czyściej niż podczas pierwszej przechadzki nad rzeką Jana Zujewicza z Jackiem Butlewskim, reporterem radia Merkury – ale dobrze jeszcze nie jest. Nadal pod mostem Królowej Jadwigi leżał sobie spokojnie stary odkurzacz, odkryty podczas pierwszej wyprawy. Tyle że teraz w towarzystwie pokaźnej sterty butelek i pary starych butów.

Jednak gdy tylko udało się ustalić kolejność działań w kwestii prac nad linią brzegu Warty – radni osiedlowi wyciągnęli foliowe worki i ochronne rękawice, by zabrać się do sprzątania. Zgodnie z planem chcieli wysprzątać teren nad rzeką aż do mostu Św. Rocha.
– Mamy 25 worków, powinno wystarczyć – śmieje się radny Andrzej Rataj.