„Cichy wielbiciel”, Olga Rudnicka

Media obiegła informacja o tym, że córka premiera, Kasia Tusk, padła ofiarą prześladowań stalkera i złożyła na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Stalking to pojęcie, które dopiero w zeszłym roku trafiło do polskiego kodeksu karnego, ale jako zjawisko istnieje już od dawna i dotyka coraz większej ilości osób, przede wszystkim kobiet. W księgarniach pojawiła się pierwsza polska powieść dotycząca problemu stalkingu – „Cichy wielbiciel” Olgi Rudnickiej, wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Główna bohaterka, Julia, jest zwyczajną dziewczyną. Skończyła studia, pracuje, zakochała się. Gdy dostaje bukiet kwiatów od tajemniczego wielbiciela, jest podekscytowana i zaintrygowana. Wiersze, kolejne kwiaty i wiadomości zaczynają ją najpierw niepokoić, a potem przerażać. Nikt nie rozumie jej strachu. Przecież posiadanie wielbiciela jest takie romantyczne…

Olga Rudnicka: „Co mnie szczególnie przeraża? Że ofiarą stalkingu może paść każdy. A prześladowcą może się okazać ktoś zupełnie zwyczajny, niepozorny, ktoś, na kogo nie zwróciliśmy uwagi, kogo nawet nie widzieliśmy… Ale ten ktoś dostrzegł nas”.

Wstęp do książki napisał Adam Straszewicz – psycholog, założyciel strony www.stopstalking.pl, na której oferuje pomoc ofiarom tego rodzaju przemocy.

Wstęp do książki „Cichy wielbiciel”:

Uporczywe nękanie nie jest zjawiskiem łatwym do zdefiniowania. Pojęcie stalkingu określa się poprzez szereg zachowań sprawcy, które naruszają prywatność ofiary lub wzbudzają w niej poczucie zagrożenia. Do najczęstszych zachowań ingerencyjnych należą: wysyłanie listów lub SMS-ów, a także prezentów czy też kwiatów, telefonowanie, śledzenie, nachodzenie w miejscu pracy, niszczenie rzeczy należących do tej osoby, groźby. W każdym wypadku są to działania uporczywe.

Ofiara stalkingu ponosi liczne straty w aspekcie społecznym i finansowym. Zmuszana jest do zmiany pracy, miejsca zamieszkania, zmiany wyglądu bądź rezygnacji z planów życiowych po to, by ukryć się przed dręczycielem. Ostatecznie może to zaowocować utratą znajomych i odizolowaniem się od społeczeństwa. Równie istotne są następstwa psychologiczne, takie jak brak zaufania do ludzi, podejrzliwość, nadmiar ostrożności, strach, nerwowość, frustracja, paranoja, depresja. Wiele z tych osób rozważa popełnienie samobójstwa. Otoczenie ofiary, rodzina, znajomi czy też partner życiowy, najczęściej, co przykre, zachowują się najmniej odpowiednio w tej sytuacji. Na przykład koleżanki nękanej kobiety uważają, że działanie cichego wielbiciela jest bardzo romantyczne, inni mogą twierdzić, że ofiara przesadza, jeszcze inni będą bagatelizować sprawę lub obarczać ofiarę winą za tę sytuację.

Do niedawna stalker pozostawał praktycznie bezkarny, gdyż organy ścigania właściwie miały związane ręce, dopóki prześladowca nie popełnił przestępstwa, na przykład nie doszło do napaści czy gróźb karalnych. W czerwcu tego roku po raz pierwszy w Polsce wprowadzono zmiany w przepisach dotyczących uporczywego nękania. Jak zwykle w przypadku prawnych regulacji, definicja tego, czym jest stalking, pozostawia szerokie pole do interpretacji. W swojej pracy psychologa wciąż napotykam sytuacje, w których legalna definicja nie wyczerpuje wszystkich znamion kryminalnego zachowania, a jednocześnie czyni otwartym pole do nadużyć i wykorzystywania przepisu niezgodnie z jego przeznaczeniem. Sąsiadowi przeszkadza głośna muzyka, dłużnik czuje się zagrożony, bo wierzyciel naciska na spłatę zobowiązania, osoba publiczna ma dość dziennikarzy grzebiących w jej prywatnym życiu. Stalking, mimo że doczekał się penalizacji, wciąż pozostaje zjawiskiem słabo rozpoznanym i niewłaściwie rozumianym. Jest też trudny do zwalczania. Ofiara, żeby wygrać, musi włożyć dużo pracy, która, niestety, często polega na wyrzeczeniach. Badania naukowe, mimo obecności stalkingu w przepisach prawnych na świecie od dwóch dekad, wciąż są na wczesnym etapie. Pracujemy jednak nad tym, aby wiedzieć więcej, co można zrobić, żeby ukrócić działania prześladowców. Nasza wiedza jest coraz bogatsza. Mam nadzieję, że małymi krokami przewaga przechyli się na stronę ofiar.