Dni Ułana i toast za Poznań

Po trwających od czwartku zawodach, które wymagały od uczestników i ich koni doskonałego wyszkolenia i mistrzowskich umiejętności dziś ułani mają czas na odpoczynek. Po uroczystej mszy świętej w kościele oo. franciszkanów ułani w pełnym umundurowaniu i oczywiście konno wzięli udział w oficjalnych uroczystościach i składaniu kwiatów pod Pomnikiem 15. Pułku Ułanów Poznańskich i Armii Poznań. Później, eskortowani przez zachwyconych poznaniaków i turystów, dwukrotnie objechali Stary Rynek, by wyruszyć na Piknik Kawaleryjski na Cytadelę.

Większość uczestników konnej kawalkady dopiero na miejscu w Poznaniu przesiadła się na końskie siodła – do stolicy Wielkopolski i oni sami, i ich qwierzchowce przyjechali samochodami. Jedna jest też grupa, która przybyła tu całą drogę jadąc konno – i to aż ze Szczecina. 6 ułanów pod wodzą porucznika rezerwy Andrzeja Wińczy, byłego komendanta szwadronu policji konnej ze Szczecina postanowiło przyjechać na Dni Ułana zgodnie z tradycją wierzchem. Droga zajęła im tydzień, a dziś, pod Wagą Miejską, porucznik Wińcza wzniósł toast za Dni Ułana, Poznań i poznaniaków.

– Dni Ułana to dla mnie i dla kolegów z całej Polski wyjątkowe święto – mówił. – Wznoszę więc toast za to święto, za Poznań, za poznaniaków, którzy mają tak wielkie serca. I daj Boże, żebyśmy i w przyszłym roku mogli tu przyjechać konno, znów się spotkać. Bo spotkać się tutaj trzeba, inaczej nie da rady…

Toast – a właściwie dwa toasty, bo drugi był na drugie strzemię – poznaniacy nagrodzili oklaskami, a koledzy-ułani gromkim, trzykrotnym “hura”! Po tej ceremonii ułani ruszyli na Cytadelę, gdzie odbędzie się między innymi defilada w kłusie, pokaz jazdy polskiej z XVII wieku, koncerty młodziezowych orkiestr dętych, a na zakończenie – pokaz żołnierzy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej im. gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Czytaj także:

Dni Ułana 2012 z wystawą

Poznań opanowali ułani

XXVII Dni Ułana