Na całym Starym Rynku można ich naliczyć sześć. Niewiele wisi ich tez na kamienicach wokół rynky. na osiedlach jest biało-czerwono jedynie tam, gdzie o wywieszeniu flag pamietały spółdzielnie mieszkaniowe.
– To jest wstyd, brak kultury – uważa Wojciech Waligórskispotkany na Starym Rynku. – W innych miastach, na południu Polski, wszystkie domy są zawieszone flagami. A u nas? Społeczeństwo jest niedoinformowane.
Stan informacji społeczeństwa próbowali dziś poprawić młodzi demokraci, którzy przed południem rozdawali flagi i ulitki informujące o święcie. Robią tak już od trzech lat.
– Zdarza się, że ludzie nie wiedzą, więc ich informujemy – przyznaje Konrad Zaradny, przewodniczący Młodych Demokratów w Poznaniu. – Ale co roku świadomość wzrasta i coraz mniej ludzi tego nie wie. Co roku też przygotowujemy więcej flag – w tym roku jest ich 500 i 500 jest też ulotek informujących o tym, jakie to święto. To naprawdę krzepiące widzieć, jak coraz więcej ludzi wie o święcie i daje nam to mnóstwo satysfakcji.
Przepytani przez nas poznaniacy i turyści spotkani na rynku wszyscy co do jednego wiedzą, jakie mamy dziś święto.
– Po 1 maja zawsze jest święto flagi – mówi pani Monika, trzymająca w ręce papierową biało-czerwoną chorągiewkę. – Oczywiście, że o tym wiem.
– Już wczoraj wywiesiłem – chwali się pan Jan, spotkany na rynku z żoną. – I sąsiedzi u nas w bloku też, ale nie wszyscy. Bo poznaniak to nie lubi tak ostentacyjnie się chwalić czy coś. Może to w tym problem? My nie jesteśmy tacy wylewni…