Euro 2012: Włochy-Chorwacja 1:1

20 tysięcy na stadionie i ponad 9 tysięcy w Strefie Kibica – tylu kibiców oglądało drugi w Poznaniu mecz Euro 2012 między Chorwacją a Włochami. I emocji nie brakowało.

Spotkanie było zapowiadane jako najciekawsze z tych rozgrywanych w Poznaniu – bo obie drużyny uchodzą nie tylko za dobre, ale także za nieprzewidywalne, i co ciekawe, i trener Chorwatów, i trener Włochów wyrazili się identycznie o przeciwnikach właśnie w ten sposób…

Jeśli chodzi o kibiców, to zdecydowanie bardziej było widać fanów chorwackiej drużyny, zresztą przyjechało ich do Poznania prawie dwa razy więcej niż Włochów. Na stadionie zreszta widać puste miejsca w sektorze zajmowanym przez mieszkańców Italii, natomiast sektory chorwackie pękają w szwach. Także i w Strefie Kibica więcej jest – sądząc po strojach – fanów Chorwacji, którzy  dopingują swoją drużynę ze wszystkich sił.

A doping był Chorwatom bardzo potrzebny już od początku spotkania. Przez pierwsze dziesięć minut inicjatywa na boisku należała do Włochów, którzy dominowali nad przeciwnikiem szybkością i precyzją. Chorwaci przejmowali piłkę prawie wyłącznie wtedy, gdy byli na własnej połowie, a ich akcjom, choć dynamicznym, brakowało wykończenia i dokładności.

Ale wcale nie zamierzali dać za wygraną i potrafili kilkakrotnie poważnie zagrozić bramce Włochów. W 21. minucie po groźnym dośrodkowaniu Srny Jelaviciowi niewiele brakowalo, by umieścić piłkę w siatce – Buffon z trudem wyłapał tę piłkę. W 28. minucie ponownie Chorwaci zaatakowali bramkę Buffona – Perisic z podania Srny uderzył głowa – wprost na ręce Buffona…

Akcje Chorwatów nie zakończyły się bramkami, ale sprawiły, że zawodnicy Z Bałkanów ożywili się i zaczęli bardziej zdecydowanie atakować przeciwnika. Gra nabrała tempa, choć i do tej pory nie można było powiedzieć, żeby toczyła się ospale, a Włosi musieli zacząć bardziej uważać na własne pole karne.

W 38. minucie Marchisio ma szanę na strzał, jest sam na sam z bramkarzem i – coś niewiarygodnego – strzela dwukrotnie raz za razem i dwukrotnie udaje się Pletikosie obronić strzał! Ale juz minutę później rzut wolny dla Włochów i pada pierwsza bramka – strzela ją Andrea Pirol. Szaleństwo na trybunach umiarkowane, w strefie także, bo niewielu jednak kibiców włoskich ogląda ten mecz w Poznaniu – oczywiście w porównaniu z liczbą kibiców chorwackich.

W 44. minucie o mało co, a byłoby 2:0. Po dośrodkowaniu Pirla piłkę przejął Cassano, który strzelił wprost do bramki Chorwatów – i piłka poszła minimalnie ponad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się jednak wynikiem 1:0 dla Włochów.

Druga połowa to znów dobra piłka rozgrywana w dobrym tempie. Szybkie akcje, wspaniał technika Włochów sprawiają, że mecz ogląda się z zapatrych tchem, zwłaszcza że Chorwatom wcale nie jest tak trudno dotrzymać kroku utytułowanym przeciwnikom jakby się wydawało. W 60. minucie ponownie próbują pokonać Buffona po ładnej akcji – niestety, bezskutecznie.

Jednak w 72. minucie do piłki dochodzi świetnie grający w tym meczu Mario Mandzukić i trafia prosto w siatkę. Mamy 1:1. Gol ożywił Chorwatów, którzy z nowym zapałem zaczęli szturmować bramkę Buffona – niestety, niedokładnie i nieskutecznie.

W 83. minucie na boisko wszedł Eduardo za jelavicia, zmiana także u Włochów: schodzi cassano, zamiast niego na murawie pojawił się Giovinco. Skoro obaj trenerzy wpuścili na boisko napastników, to znaczy, że walka o zwycięstwo będzie trwała do ostatniej sekundy.

I trwała – jednak wynik już się nie zmienił, a spotkanie między Włochami i Chorwatami zakończyło się remisem 1:1. I choć mecz był naprawdę dobry i dynamiczny, to jednak wynik nie zadowolił żadnej ze stron, co było widać po reakcji kibiców. Na stadionie doping był, choć też trudno by go było nazwać głosnym czy żywiołowym, a w Strefie Kibica było jeszcze spokojniej. Nie było głośnych wiwatów, krzyków czy śpiewów, wszyscy raczej spokojnie oglądali mecz. Być może radość będzie widać dopiero po dotarciu na rynek, gdzie większość kibiców wybiera się po meczu.

I co ciekawe, Włochom nie udało się przełamać fatalnej passy w meczach z Chorwacją. jeszcze ani razu nie udało im się wygrać z drużyną z drugiej strony Adriatyku.   

Czytaj także:

Euro 2012: wszystko gotowe na drugi mecz

Euro 2012: Włochy-Chorwacja na Stadionie Miejskim
Otwarcie Strefy Kibica: Mezo, tłumy w strefie i remis w meczu Polska-Grecja
Strefa Kibica: zakazy i ograniczenia
Koncerty w Strefie Kibica
Euro 2012: ograniczenia dla mieszkańców okolic stadionu
Euro 2012: ograniczenia w ruchu wokół Strefy Kibica