.jpg)
.jpg)
– Sytuacja jest dość trudna z punktu widzenia finansowego – przyznał marszałek. Jego służby pracowały całą noc od momentu uzyskania informacji, że biuro nie ma środków na zapewnienie powrotu swoich klientów do Polski. Ma wprawdzie ubezpieczenie – 209 tysięcy złotych, zresztą podwyższone na żądanie urzędu marszałkowskiego – ale ono nie wystarczy na pokrycie kosztów przylotu do Polski turystów z Egiptu.
– My zapłacimy – deklaruje marszałek. – Chociaż wiemy, że polisa wykupiona w “Europie” nie pokryje tych kosztów. Ale bierzemy to na siebie, by umożliwić tym ludziom godny powrót.
Według danych udostępnionych urzędowi przez pracowników biura – właściciel jest nieuchwytny – w Hurghadzie i Sharm el Sheik przebywa obecnie 411 osób, a dodatkowych 26 pojechało tam z biura powiązanego z Alba Tour. Koszt ich sprowadzenia wynosi 600 tysięcy złotych, a wrócą do Polski samolotami, które zostały wyczarterowane jeszcze przez Alba Tour, by zawieźć do Egiptu następnych turystów. Dwa z nich polecą do Warszawy, a jeden – do Katowic.
– Część osób wróci planowo, ale część powinna zostać jeszcze tydzień dłużej – wyjaśnia marszałek. – Chcemy do nich zaapelować, żeby też wracali tymi samolotami, bo chcemy przewieźć wszystkich od razu. Chyba że ktoś się zgubi, na przykład pojechał na wycieczkę poza Hurghadę i nie wie o sytuacji. Prosimy więc o to, by rodziny poinformowały swoich bliskich, którzy z tym biurem pojechali do Egiptu, by się zgłaszali do przedstawicieli służb konsularnych, którzy są już w drodze na miejsce.
Sprawa biura Alba Tour dotyczy ogółem około 3 tysięcy osób – niektórzy z nich, zapłaciwszy, czekali właśnie na wyjazd na wymarzone wakacje. Na wakacje już na pewno nie pojadą, a marszałek nie robi większych nadziei na szybkie odzyskanie zapłaconych pieniędzy.
– Mogę powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że może być trudno odzyskać te pieniądze – mówi marszałek. – Z właścicielami nie ma żadnego kontaktu, a na ile uda się odzyskać pieniądze drogą sądową, to się dopiero okaże.
Urząd marszałkowski nie otrzymał jeszcze od firmy wniosku o niewypłacalności, ale może to zrobić także ubezpieczyciel w sytuacji, gdy nie ma kontaktu z właścicielem firmy, a sytuacja wskazuje na kłopoty finansowe. Ubezpieczyciel jest gotów wystąpić z takim wnioskiem i wypłacić pieniądze, jednak to zaledwie jedna trzecia potrzebnej kwoty.
– Będę kierował wniosek o zrefundowanie podatnikom wielkopolskim resztę kwoty ze Skarbu Państwa, jeśli biuro nie będzie w stanie zapłacić – obiecuje marszałek.
Biuro Alba Tour zostało zarejestrowane na początku tego roku w Poznaniu. Ma siedzibę przy Starym Rynku, ale nikogo tam nie ma, a wszystko jest zamknięte na głucho. Główna działalność biura toczy się w Warszawie i z tymi pracownikami kontaktuje się urząd marszałkowski.
– Niedawno właściciel złożył wniosek do KRS o przeniesienie siedziby firmy z Poznania do Warszawy – informuje Tomasz Wiktor, dyrektor Departamentu Sportu i Turystyki urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
Jednak bardziej prawdopodobna jest opcja, że właściciela biura – jest Egipcjaniniem – już nie ma w Polsce.
– Ponieważ mimo komunikatów prasowych i prób nawiązania kontaktu właściciel nadal się nie odzywa, podejrzewamy, że była to działalność nieuczciwa – mówi marszałek. – Chcemy przygotować wniosek do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Urząd marszałkowski, chociaż to on rejestruje fimy zajmujące się działalnością turystyczną, niewiele może zrobić, żeby sprawdzić ich wiarygodność. Może jedynie nadzorować, by umowy były podpisywane zgodnie z prawem, a firma miała wykupiona polisę ubezpieczeniową, nie ma jednak prawa wglądu w finanse firmy, a tym samym stwierdzenia, czy zabezpieczenie finansowe polisy wystarczy, by pokryć koszty ewentualnej upadłości biura. W tym przypadku okazało się niewystarczające.
– 5 lipca konwent marszałków podjął stanowisko o zmianie systemu zabezpieczeń finansowych – mówi marszałek. – By w przypadku niewystarczającego zabezpieczenia koszty mogły być pokryte z takiego funduszu.
Czytaj także: