Od kapeluszy po kasety Just 5, czyli Retro Design w KontenerArcie

Kapelusze babci, ciuchy wszystkich zaprzyjaźnionych i spokrewnionych kobiet, nietrafione prezenty urodzinowe i gwiazdkowe, pamiątki po dziadku – na bazarze Retro Designu, który rozłożył się w KontenerArt, można znaleźć wszystko!

Bazar zorganizowany przez stowarzyszenie Misietupodoba miał się rozpocząć w samo południe, ale już dobrą godzinę wcześniej zaczęli się tam rozkładać pierwsi chętni.

– Mamy pyszny sernik – mówi zachęcająco Marta, która razem z drugą Martą ma wspólne stoisko. Czego tam nie ma! Są ciuchy, buty, ozdobna biała ramka do zdjęcia, lustro i oczywiście sernik. A dalej są schowane przed osami domowe drożdzówki i pączki.

– Też na sprzedaż, no chyba że dla znajomych, to wtedy nie, wtedy częstujemy – śmieją się dziewczyny. – A skąd mamy rzeczy? Zebrałyśmy po rodzinie, dobrej jakości i w dobrym stanie, żeby wstydu nie było…

Obok stoja dwie pary oszałamiających butów na bardzo wysokich obcasach. To buty kupione pod wpływem impulsu, które okazały się jednak nie do noszenia na dłuższą metę. A ramka do zdjęcia to jeden z nietrafionych prezentów. Druga Marta wyciąga z torby przepiękną skórzaną torebkę i wiesza ją na stojaku – to kolejny nietrafiony prezent.

Obok na stoisku Gosia i Agata też wykładają swoje skarby. Tu każda rzecz ma swoja historię.
– Ten portfel należał do mojego dziadka – opowiada Gosia potencjalnemu klientowi. – Był producentem mebli i wspaniałym mężczyzną. jesli obiecasz, że będziesz o niego dbał, to nie wiem… Może ci sprzedamy…?

Oprócz portfela po dziadku sa tu ciuchy wszystkich kobiet z domu.
Mamy, dwóch babć i sióstr – wylicza Gosia. – Kapelusze są babci, ciuchy siostry, a buty to tak różnie. Sprzedajemy za grosze, ale możemy się też wymieniać, czemu nie, choć wolimy żywą gotówkę. Bo mama za te pieniądze chce sobie kupić nowe buty…

Handlowanie idzie Gosi i Agacie bardzo dobrze, choć – jak zdradza Gosia – to jej debiut. Klientów jest coraz więcej i każdy znajduje dla siebie coś ciekawego. Starsi klienci mogą przeżyć prawdziwy wstrząs odnajdując w starej walizce – samej w sobie też bardzo ciekawej – kasety magnetofonowe Just 5!

Bazar potrwa aż do zmroku – albo do czasu, aż wyczerpią się zapasy handlujących. Ale na pewno warto tam zajrzeć. Choćby po to, by usłyszeć wspaniałą historię dziadka Gosi opowiadaną z takim uczuciem przez wnuczkę.