Uciszyć „chrapacza”

Dolegliwość ta spędza sen z powiek wielu osobom, jednak najczęściej nie tym, które na nią cierpią. Chrapanie – bo o nim mowa – to uciążliwy problem, który dotyczy około siedmiu milionów Polaków. Bywa nie tylko męczące, ale także niebezpieczne. Może mu bowiem towarzyszyć bezdech senny, który jest groźny dla zdrowia. Dlatego chrapanie należy skonsultować ze specjalistą.

To panowie zdecydowanie częściej chrapią w nocy. Jednak na tę dolegliwość cierpią zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Odsetek chrapiących rośnie wraz z wiekiem i wśród osób po 60. roku życia 60 proc. panów i 40 proc. pań śpi wydając głośnie dźwięki.

Dlaczego chrapiemy?

Podczas snu wiotczeją wszystkie nasze mięśnie. Gdy wtedy oddychamy, powietrze mija rozluźnione ściany gardła, które zaczynają wibrować i wydawać głośne dźwięki. Najczęściej za chrapanie odpowiedzialne jest podniebienie miękkie i to ono drga tak hałaśliwe. Jednak chrapać możemy także z innych powodów. Na przykład w efekcie skrzywionej przegrody nosowej, przerośniętych migdałów lub języczka, przeziębienia czy zapchanego nosa. Chrapaniu sprzyja też nadwaga. Senne odgłosy nasilają się zazwyczaj również po alkoholu, środkach nasennych i uspokajających, bo one dodatkowo powodują rozluźnienie mięśni. Częściej też chrapiemy gdy śpimy na wznak, sprzyja to bowiem zapadaniu się podniebienia i języka, co dodatkowo utrudnia przepływ powietrza.

Sen na bezdechu

Chrapanie jest nie tylko męczące, ale może być również niebezpieczne, szczególnie jeśli towarzyszy mu tak zwany bezdech senny. Możemy go rozpoznać wsłuchując się w dźwięki wydawane przez śpiącą osobę. Jeśli odgłosy chrapania narastają, a potem następuje długa chwila ciszy zakończona nagłym chrapnięciem to znak, że na chwilę osoba ta przestała oddychać. Takie przerwy mogą trwać nawet minutę i powtarzać się kilkadziesiąt razy w ciągu nocy. – Bezdech jest niebezpieczny, może prowadzić do problemów z sercem, arytmii, nadciśnienia, przerostu prawej komory serca, zawału – mówi dr n. med. Aleksandra Krokowicz, specjalista otolaryngolog z poznańskiego szpitala Med Polonia. – Często śpiąca osoba nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ogóle chrapie i że towarzyszą temu przerwy w oddychaniu. Dlatego wsłuchajmy się w odgłosy wydawane przez naszych najbliższych, a jeśli zauważymy coś niepokojącego nakłońmy do wizyty u laryngologa – dodaje.

W gabinecie

Na pierwszą wizytę do laryngologa warto wybrać się z osobą, która towarzyszy nam podczas snu. Na podstawie szczegółowego wywiadu i badania budowy dróg oddechowych laryngolog powinien określić, co jest przyczyną tego, że chrapiemy i poradzić, jak możemy sobie z nim radzić. – Obecnie istnieje szereg różnych metod, które umożliwiają w bardzo krótkim czasie całkowicie wyeliminować ten problem – mówi dr n. med. Aleksandra Krokowicz. W zależności od przyczyny może być to chirurgiczna operacja dróg oddechowych lub zabieg wycięcia migdałków. Jeśli jednak powodem chrapania jest wiotczenie mięśni, najlepszym rozwiązaniem jest wszczepienie odpowiednich implantów w podniebienie miękkie.

Problem chrapania i łagodnych bezdechów sennych można łatwo i praktycznie bezboleśnie rozwiązać wykonując zabieg wszczepienia w tkanki podniebienia trzech niewielkich rozmiarów implantów Pillar. Procedurę tę lekarz specjalista wykonuje zaledwie w kilkanaście minut, a po kilku godzinach od jej zakończenia pacjent może udać się do domu – wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Krokowicz.

Chrapanie jest nie tylko uciążliwe – zarówno dla chrapiącego jak i osoby śpiącej obok – lecz także może prowadzić do wielu chorób. Dlatego nie wolno go lekceważyć i należy je leczyć. Jeśli ten problem dotyczy nas lub naszych najbliższych, zgłośmy się na wizytę do laryngologa.