Kobiety bez serca i mężczyźni bez… głowy, czyli rysunki Joanny Arent

“Lepiej się z nią nie zadawać, bo może cię narysować” – taki właśnie opis Joanna Arent ma na swoim facebookowym profilu. A żeby przekonać się, na ile jest to realna groźba – a jest! – koniecznie trzeba się wybrać na jej wystawę, która właśnie trwa w Coco Cafe przy Kramarskiej 3.

– Dziękuję, że jesteście moją inspiracją. Inspirujcie mnie nadal – mówiła Joanna Arent do swoich gości podczas wernisażu. I wcale nie była to pusta kurtuazja – bo artystkę inspirują wydarzenia z codziennego życia, układów damsko-męskich, problemy w pracy, absurdy codziennego życia – wszystko, co zdarza nam sie na co dzień i o czym, jeśli jest wyjątkowo dziwne lub zabawne, chętnie opowiadamy znajomym. A jeśli tym znajomym jest Joanna Arent, to natychmiast każdą interesującą historyjkę przetwarza w rysunek.

Bo ona jest w stanie narysować wszystko: każdą dowolną religię z komentarzem do jej zasadności, ekologię i jej drugie ja, układy damsko-męskie, kłopoty z odchudzaniem i wielkością biustu tudzież innymi narządami, może juz nie kobiecymi… Są tu też rozterki kobiecej i męskiej duszy połączone z biezlitosnym obnażaniem jakości owej, która często bywa płytkawa…

Ale są także i sposoby na skuteczny podryw, zabawne fragmenty randek, także tych rozbieranych – podczas jednej z  nich pani o wyjątkowo hm… obfitym ciele mówi do swojego mężczyzny: “Zgaś światło i chodź”… Jest też bezlitosna relacja z poranka po wspólnie spędzonej nocy, kiedy ona pyta: “Wojtusiu, co byś chciał na śniadanie?”, a on odpowiada: “Mam na imię Robert”…

Rysunki są bardzo oszczędne, jesli chodzi o kreskę, jednak mimo to – a może własnie dlatego – jest w nich jakiś taki słodko-gorzki urok i głębia, której trudno się oprzeć, nawet jeśli nie podziela się punktu widzenia artystki i jej poczucia humoru. Ale nie można go nie docenić i nie zachwycić się tym, jak potrafi przedstawić drugie, trzecie i czwarte dno ludzkiej duszy, czasami to najbardziej skomplikowane, kilkoma  kreskami. Zresztą – może wcale nie jest aż tak skomplikowane, może to tylko my utrudniamy sobie życie na wszelkie możliwe sposoby?

Wystawę można oglądać w Coco Cafe do połowy sierpnia.