Masa Krytyczna obchodzi 8 urodziny!

Co miesiąc już od 8 lat spotykają się na Starym Rynku i jadą przez Poznań. Sprawdzają, w jakim stanie są ścieżki rowerowe i bezlitośnie obnażają wszystkie niedoróbki organizacji ruchu czy infrastruktury. Dziś spotkają się znów, ale będzie to specjalna Masa Krytyczna, bo urodzinowa. Co przez 8 lat zmieniło się w Poznaniu?

– Osiem lat temu na jednej z grup dyskusyjnych padło wezwanie: róbmy Masę w Poznaniu! – wspomina kamila Sapikowska z Masy Krytycznej. – W sierpniu 2004 roku kilka zaledwie osób pojechało ulicami miasta. W kolejnym miesiącu zaszła intensywna społeczna reakcja łańcuchowa. Można mówić wręcz o eksplozji: rowerzystów i rowerzystek było już prawie dwieście. To było niesamowite i niespotykane zjawisko. Niespotykane także dla kierowców, którzy, przyzwyczajeni do cichcem przemykających, jak przecinki pojedynczo występujących rowerzystów, nie umieli zachować się wobec tak dużej ich grupy.

Skutki tego masa odczuła już w następnym miesiącu, kiedy wyjeżdżający z ul. Przemysłowej kierowca potrącił z premedytacją jednego z uczestników przejazdu, chcąc wymusić pierwszeństwo. Naprzeciw rowerzystom zebranym w geście solidarności z potrąconym w miejscu zdarzenia z mostu Dworcowego ruszyła kawalkada policyjnych wozów, mających na celu rozgonienie tego dziwacznego w ich mniemaniu towarzystwa.

Policja dała się dotkliwie we znaki także w listopadzie tego samego roku. Już na Starym Rynku mundurowi legitymowali i spisywali rowerzystów, a po tym, jak Masa ruszyła, na Placu – nomen omen – Wolności rozpoczęło się rozbijanie Masy. Owa łapanka, bo tak należy nazwać ówczesne zachowanie policji, przeszła do historii jako jedna z najbardziej absurdalnych reakcji na pokojowe wydarzenie uliczne. Mandaty suto wystawiano pod byle pretekstem, a dziewięcioro spośród uczestników i uczestniczek akcji zatrzymano.

Pierwsze masy odbywały się bez oficjalnego organizatora. Były wierne idei spontanicznie narastającej grupy rowerzystów, dołączających do przejazdu w miarę przemieszczania się masy po mieście. Nowe zjawisko społeczne, jak każda nieznana sytuacja, budziły sprzeciw, przede wszystkim kierowców. Niejedno niecenzuralne słowo usłyszeli rowerzyści w trakcie jazdy, nieraz jeszcze dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń, kiedy w masę wjeżdżały samochody. Wyjątkowe
od czasu do czasu sympatyczne pozdrowienia klaksonem były jednak znakiem, że zmiana na lepsze jest możliwa.

Od wiosny 2005 roku masy były uzgadniane z policją i ZDM, wtedy jeszcze nie w formie zgromadzeń publicznych. Nie obyło się bez burzliwych dyskusji podczas tych rozmów. Jednak policja nie mogła pozostać ani bierna, ani źle nastawiona wobec akcji, która w ostatni piątek w każdym kolejnym miesiącu odbywała się w coraz większej liczbie miast Polski. Dziś policja towarzyszy masie jako odpowiedzialna za zabezpieczenie zgromadzenia publicznego. Szkoda tylko, że pomimo licznych zaproszeń w masie nie wzięli nigdy udziału policjanci z patrolu rowerowego.

Masa ze swej nazwy i natury była krytyczna wobec poczynań władz miasta. Poprzez swych urzędników prezydent Grobelny podejmował liczne próby utrudniania organizacji masy. Na porządku dziennym były wymagania wykraczające poza zakres tych wynikających z ustawy czy pytania o to, jakiej treści hasła będą wykrzykiwane. Stosownie do wydanej opinii prawnej w czerwcu 2009 roku, wedle której Masa nie może być traktowana jako zgromadzenie, ponieważ nie jest przejściem, o którym mowa w ustawie, a przejazdem, odbyła się pierwsza piesza masa krytyczna, podczas której rowerzyści prowadzili rowery zamiast na nich jechać.

Masa ta odbiła się szerokim echem, i w mediach, i w środowisku rowerowym w całym kraju. We wrześniu 2009 roku prezydent miasta wydał decyzję zakazującą organizacji zgromadzenia, którą wojewoda uchylił, wskazując na kuriozalność literalnego stosowania zapisu o przejściu w kontekście zgromadzeń. Tym samym masy krytyczne w Polsce zyskały cenny argument w przepychankach o prawo do wolności zgromadzeń. Jeszcze wiele miesięcy po poznańskiej pieszej masie organizatorzy mas z innych miast zgłaszali sygnały o powoływaniu się na interpretację prawa wedle poznańskiego magistratu przez ich urzędników czy policję.

Pomocy udzieliła masie Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która podjęła się kontynuowania sprawy, mając na celu zmianę na poziomie krajowym, czyli ustawy. Tak doszło do złożenie skargi przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w zakresie braku możliwości skutecznego odwołania się od decyzji zakazującej organizacji zgromadzenia. Na wyrok wciąż czekamy…

Przez te osiem lat długiej jazdy masa odwiedziła wiele zakątków miasta, zabrała ze sobą w podróż tysiące rowerzystów i rowerzystek, okrążyła wielokrotnie Kaponierę. Zachęcała do przebywania w przestrzeni miejskiej, a nie do jej wyłącznie pokonywania, jak dzieje się to podczas jazdy samochodem. Można by powiedzieć, że Masa jest swoistą formą działania rewitalizacyjnego: jedzie wczesnym wieczorem ulicami, na których często już głucha cisza, przywracając im choć na chwilę
życie; pozdrawiają nas mieszkańcy z balkonów, dzieci otwierają usta ze zdumienia, przyjazny klakson też nie jest już rzadkością. Miasto zmieniło się, bo zmienili się też ludzie w nim mieszkający. Mamy nadzieję, że w zmianie tej choć mały udział ma właśnie Poznańska Masa Krytyczna.

My nie blokujemy ruchu, my jesteśmy ruchem! Bo każda droga jest naszą ścieżką
Zapraszamy na Urodzinową Masę Krytyczną już w ten piątek, 31 sierpnia. Spotykamy się po 18.00 na Starym Rynku, odjeżdżamy o 18.30. Bądźcie z nami w ten ostatni piątek wakacji !