Nowa radna, kłopoty z kamienicą i wiadukt na Grunwaldzkiej, czyli sesja rady miasta

Przyjęcie nowej radnej, dyskusja o planach wobec kamienicy na Starym Rynku i głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy samorządowej – tym wszystkim radni zajęli się podczas porannych obrad XXXVI sesji Rady Miasta Poznania.

Swoje obrady radni rozpoczęli od przyjęcia do swojego grona nowej koleżanki – Ewa Jemielity, z zawodu anglistka, zastąpi Przemysława Foligowskiego, który został dyrektorem Wydziału Oświaty. Ewa Jemielity jest członkinią Klubu Gazety Polskiej i słynie z kontrowersyjnych poglądów. Będzie pracowac między innymi w komisjach zdrowia i polityki przestrzennej.

Później radni zajęli się sprawą obywatelskiego projektu ustawy o dochodach samorządów, a konkretnie kwestia, czy ja poprzeć, czy nie. I okazało się, że ustawa, która mogłaby dać więcej pieniędzy samorządom, budzi ich wątpliwości.

– Przekazanie 180 mln zł jedną ustawą to bzdura – uważa radny Marek Sternalski z PO. Jego zdaniem jedna ustawa nie rozwiąże problemu braku pieniędzy dla samorządów, bo tu potrzebne jest kompleksowe działanie.
– To państwo z Platformy jesteście winni, że samorządy tracą dochody – mówi radny Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS. – Bo za przekazywaniem zadań samorządom nie idą środki finansowe!

Podczas głosowania jednak większość radnych okazała się być tego samego zdania co radny Szynkowski vel Sęk i ostatecznie rada poparła projekt ustawy.

Sporo kontrowersji wzbudziła też propozycja zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego kamienicy przy Szkolnej – Paderewskiego. Zgodnie z dotychczasowym planem 60 procent budynku powinny zajmować mieszkania, tymczasem jego właściciel budynku chciałby przeznaczyc go w większości na biura i lokale argumentując, że przy Starym Rynku mieszkania nie cieszą się popularnością, więc inwestycja byłaby dla niego niepłacalna.

Radni zainteresowali się przede wszystkim, czy w budynku są jacyś lokatorzy, którzy zostaliby wysiedleni, bo obawiają się powtórki sytuacji ze Stolarskiej. Ich obawy wcale nie są bezzasadne – jak doszukali się rani PiS, właścicielem kamienicy jest Wielkopolski Bank Spółdzielczy, a to właśnie jego spółki-córki kryją się za wysiedleniami lokatorów kamienic przy Piaskowej i teraz przy Stolarskiej.
– Czy uchwalając ten plan  nie pogorszymy sytuacji lokatorów? – pytała zaniepokojona radna Lidia Dudziak.
– Gdyby właściciel chciał się pozbyć lokatorów, mógł to zrobić także i przy obecnie obowiązującym planie – uspokajał radny Łukasz Mikuła.

Okazało się jednak, że troska radnych o lokatorów jest w tym przypadku bezzasadna. W przerwie obrad miejscy urzędnicy sprawdzili, ile osób mieszka w tym budynku – okazało się, że… jedna. Ostatecznie 23 głosami za rada przyjęła zmiany. Właściciel budynku może już remontować budynek na biura.

Sporo emocji wywołały także plany budowy dwóch wiaduktów: w ciągu ulic Grunwaldzkiej i Wołczyńskiej oraz Kolejowej. Wątpoliwości co do tej inwestycji ma radny Michał Grześ z PiS, głównie z powodu przekonania, że to inwestycja znacznie bardziej korzystna dla mieszkańców okolicznych gmin niż dla poznaniaków, choć to Poznań będzie musiał zapłacić za część tej inwestycji.

Z opinią radnego Grzesia nie zgadza się Łukasz Mikuła z PO.
– Wiadukt przy Grunwaldzkiej ma sens – twierdzi i zastrzega: – jeśli będzie jasny podział środków na jego realizację.

Opinię radnego Mikuły poparł także Sławomir Smól z PRO.

– Z punktu widzenia mieszkańców Grunwaldu ten wiadukt jest bardzo istotny – mówi. – Ja będę namawiał do głosowania za tym projektem.

Ostatecznie radni popierają budowę obu wiaduktów, choc nie obyło się bez uwag, że przecież i tak nie ma na nie pieniędzy. Jednak wiceprezydent Kruszyński zwrócił uwagę radnych, że przecież będzie mozna starać się o dofinansowanie tej inwestycji z funduszy unijnych, a inwestycja na pewno się opłaci. Z badań wynika przecież, że ponad połowa samochodów jeżdzących tą trasą to poznaniacy.