Radni ze Starego Miasta: sprzątajmy po psach!

“Weź do ręki worek – ucieszy się Azorek” – pod takim właśnie hasłem radni osiedla Stare Miasto rozpoczęli pod Starym Marychem kolejną odsłonę akcji przekonującej poznaniaków, żeby sprzątali po swoich psach.

Na Starym Mieście, gdzie miłośników psów jest sporo, a terenów zielonych mało, problem psich kup szczególnie dotkliwie daje się we znaki, zwłaszcza że jest to także bardzo uczęszczana dzielnica miasta i przez poznaniaków, i przez turystów.  Dlatego radni osiedla od kilku już lat organizuja plenerowe akcje w różnych punktach swojej dzielnicy rozdając worki na psie odchody i przekonując poznaniaków do sprzątania po swoich pupilach.

– Ciągle jeszcze jest sporo do zrobienia – mówi Jędrzej Oksza-Płaczkowski, wiceprzewodniczący rady. – Choćby na Strzeleckiej czy Rybakach. Ostatnio przeszedłem się przez Zielone Ogródki i patrzę, a tam nieposprzątane odchody tuż przy naszym bannerze z hasłem “sprzątaj to nie wdepniesz”…

To dlatego każdej akcji towarzyszy inne hasło. Tym razem jest to “Weź do reki worek – ucieszy się Azorek”.
– Chcieliśmy, żeby było łatwo wpadające w ucho i zabawne, bo tak może łatwiej trafi do ludzi – wyjaśnia Marcin Pilarczyk, przewodniczący rady.

Panie Honorata i Tatiana mają psa, przypominającego malamuta.

– Uważamy, że to nie z psami w mieście jest problem, ale z ich właścicielami – mówią zgodnie. I choć mieszkają w pobliżu terenów, gdzie pies może się wybiegać, to woreczki wzięły, bo i tam trzeba dbać o czystość. A kłopoty z miejscem dla zwierzęcia w miejskiej zabudowie doskonale znają z własnych doświadczeń.

– Wcześniej mieszkałyśmy na Wildzie, na spacery chodziłyśmy na Łęgi Dębińskie – mówią. – Niby sporo miejsca, żeby pies się wybiegał, ale to miejski park, więc spuszczać go ze smyczy nie wolno. Poza tym tam się schodzą psy z całej Wildy, więc chwilami robi się tłok. Przydałyby się parki tylko dla psów, gdzie zwierzęta mogłyby się wybiegać, bo psie toalety to za mało. Brakuje też koszy na odchody w parkach.

Większość podchodzących do stoiska właścicieli czworonogów zgłasza podobne uwagi. Co szczególnie cieszy radnych to fakt, że dużo jest takich osób, które już doskonale znają akcję i przychodzi tylko po kolejną porcję woreczków.
– To, że takich osób przybywa, bardzo cieszy – podsumowuje radny Marcin Pilarczyk.

Czytaj także:

Sprzątaj po swoim psie – radzą radni