Czołgi dojeżdżają do Poznania!

Dziś nad ranem konwój z czołgami M-48 i M-60 przekroczył słowacko-polską granicę w Zwardoniu. A to oznacza, że wieczorem powinien być już w Poznaniu! 

Błyskające pomarańczowe światła ogromnych samochodów ciężarowych wyłoniły się z za wzniesienia. Przed i za trakkerami podążają jak cienie torując drogę i zabezpieczając przejazd pojazdy policji i żandarmerii wojskowej. W CB radiu na kanale 28 słychać tylko krótkie informacje: „Daniel, dwa duże na zakręcie będą cię mijać.” Setki razy komendy o podobnej treści można było usłyszeć na trasie konwoju z Grecji do Polski.

Wielkie pojazdy prowadzą kierowcy z 11 Batalionu Ewakuacji Sprzętu z Czarnego podległego Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych. Konwój spędził w trasie wiele dni i nocy pokonując kolejne setki kilometrów.

Zestawy niskopodwoziowe w długą podróż wyjechały w czwartek 6 września. Pojazdy i ich kierowcy pokonali prawie 3000 kilometrów docierając do 304 Bazy Naprawczej Greckiej Armii w Valestino niedaleko Volos.

Kiedy kierowcy trakkerów byli już w trasie, druga ekipa z poznańskiego Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych wyjechała do Grecji. Celem poznaniaków było przejęcie amerykańskich czołgów M-48A5 Patton i M-60A1 służących w Greckich Siłach Zbrojnych.

Obie ekipy spotkały się w Valestino 11 września. Po uroczystym przekazaniu sprzętu przez stronę grecką polskiej armii, załadowane na zestawy niskopodwoziowe czołgi ruszyły w długą drogę powrotną. Przez Grecję, Bułgarię, Rumunię, Węgry, Słowację do celu w Poznaniu.

Za kierownicami wielkich trakkerów zasiedli sierżant sztabowy Wiesław Olejarczyk, plut. Daniel Ejsmont, plut. Daniel Domalewski, st. plut. Krzysztof Zadrożniak – ekipy doskonale zgranych fachowców, którzy w trasie mogą liczyć na siebie i swój profesjonalizm.

Dystans 3000 kilometrów w każdą ze stron i potężny wieziony ładunek nie są dla kierowców łaskawe. Zestawy ważą około 80 ton każdy i dla sprzętu oraz ludzi jest to wielkie wyzwanie. Ciągła kontrola sprawności pojazdów, najdrobniejszych elementów osprzętu i wyposażenia są gwarancją sukcesu i bezpieczeństwa. To najdłuższa wyprawa kierowców z militarnym transportem w jakiej uczestniczyli. Na trasie uzupełniano smary, wymieniano koła, przewody ciśnieniowe… Kierowcy znają swój sprzęt najlepiej i nie bez przyczyny to właśnie ich wybrano do realizacji tak karkołomnego przedsięwzięcia. To tylko kierowcy z Wojska Polskiego byli w stanie podjąć się takiego wyzwania i je zrealizować.

Czołgi powinny dojechać do Poznania dziś późnym wieczorem lub w nocy. Od razu zostaną przetransportowane do muzeum, gdzie zajmą się nimi specjaliści od sprzętu nojowego, by sprawdzić, czy człogi nie ucierpiały podczas długiej podróży. A wszyscy chętni poznaniacy będą mogli je zobaczyć 29 września, podczas Dnia Otwartych Koszar.

Czytaj także:

Czołgi pokonują Dunaj!

Amerykańskie czołgi już jadą do Poznania!