Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie jednak będą w Poznaniu?

Bo projekt organizacji igrzysk w Poznaniu zyskał bardzo pozytywną rządu RP. Jeśli radni poprą pomysł, jak powiedział dziś prezydent Ryszard Grobelny, rząd – być może – się dołoży. A chodzi o 77 milionów. Na początek.

Problem polega na tym, że aby zgłosić swoją chęć organizacji igrzysk do MKOl, trzeba najpierw mieć własnie 77 milionów. W obecnej sytuacji budżetowej Poznań musiałby na ten cel zaciągnąć pożyczkę, a to nie jest możliwe bez zgody radnych.

Już podczas ostatniej sesji rady miasta, która odbyła się 25 września, radni przegłosowali zdjęcie kredytu na organizację MIO z porządku obrad. Uznali, że wystarczy wzięcie jednej pozyczki, na załatanie dziury budzetowej, choć zdaniem niektórych był to po prostu sprytny sposób na uniknięcie niwygodnej dyskusji. Tomasz Lewandowski z SLD oskarżył nawet radnych, którzy głosowali za odrzuceniem projektu uchwały, o tchórzostwo i chęć uniknięcia trudnego tematu.  

Ale takie właśnie podejście radnych sprawiło, że sprawa kredytu na MIO jest ciągle otwarta – i na to liczy prezydent. Bo projekt organizacji igrzysk w Poznaniu przeszedł już uzgodnienia międzyresortowe i w najbliższy wtorek, z pozytywną opinią wszystkich ministrów, będzie omawiany na posiedzeniu rządu. Dlatego prezydent na najbliższy poniedziałek zwołał sesję nadzwyczajną, by wrócić do tematu MIO i 77 milionów. Bo na wtorek zaplanowano posiedzenie rządu, a bez zgody radnych ministrowie nawet się nie będą zastanawiać nad tym, czy dać Poznaniowi jakiekolwiek pieniądze na MIO czy nie.

A 77 milionów to początek. Cały budżet to 320 milionów, z czego jedna czwarta ma pochodzić ze środków miasta.

– Sytuacja finansowa Poznania jest tu istotnym elementem – przyznał prezydent, mając na myśli dziurę budżetową wartości 280 milionów. – Ale warto zwrócić uwagę, na co jest potrzebne 320 milionów. To budżet operacyjny, czyli na przygotowanie zawodów: hal sportowych, wioski olimpijskiej, a także rzeczy, które zostaną w Poznaniu, na przykład kupno sprzętu. Bardzo istotny jest program edukacyjny i kulturalny, na który przeznaczono aż 16 milionów. Promocja i reklama to dalsze 13 milionów.

Oprócz korzyści są i koszty. Trzeba by było zmodernizować stadion lekkoatletyczny, stadion do rugby i wybudować tor BMX. To kosztowałoby niespełn a10 milionów. Pole golfowe i wioskę olimpijską zbudowano  by już za pieniądze sponsorów. Wioska mieściłaby się na Piotrowie, a zawodnicy mogliby mieszkać w akademikach Politechniki Poznańskiej. A ponieważ potrzebne by było jeszcze drugie tyle miejsc, wybudowano by tam nowe budynki, które po zakończeniu igrzysk mogłyby służyć jako kolejne akademiki lub mieszkania dla asystentów. Prezydent przekonuje, że w ten sposób większość pieniędzy, które miasto musiałoby zabezpieczyć na igrzyska, i tak zostałoby tu wydane.

– Jak my tego nie zorganizujemy to zrobi to ktoś inny – zwraca uwagę prezydent. – Prawie 80 milionów to jest duża kwota, zdaję sobie z tego sprawę, ale miasto jest w stanie podejmując oszczędności zabezpieczyć takie pieniądze w budżecie. To ważne, żeby Poznań realizował rzeczy wykraczające poza codzienne życie miasta, bo bez tego nie da się pełnić funkcji międzynarodowej…

Jednak prezydent przyznał też, że nie ma żadnych badań, które prognozowałyby, ile Poznań mógłby na takich igrzyskach zarobić. Nie ma też badań, które pod takim kątem rozpatrywałby imprezy, które już się w Poznaniu odbyły. A przypomnijmy, że w 1996 roku Poznań był gospodarzem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej do lat 19, wydarzenia rangi światowej i europejskiej w wodnych dyscyplinach sportu odbywają się kilka razy w roku. Nikt jednak nie zbadał tego, czy miastu organizowanie ich się opłaca. W dodatku Poznań starał się już trzykrotnie o organizację letniej uniwersjady – i trzykrotnie bez skutku. W 2000 roku walczył o organizację olimpiady w 2014 roku, ale lepszy okazał się Nankin w Chinach.

– Poprawiliśmy naszą ofertę i wyciągnęliśmy wnioski – zapewnia wiceprezydent Dariusz Jaworski.

Czy to jednak wystarczy, by przekoanć radnych? prezydent spotkał się z niektórymi i próbował ich przekonać do swojej wizji, jednak czy mu się udało – nie wiadomo. Jednak bez zgody rady żadnych dalszych starań o organizację igrzysk nie będzie.

Czytaj także:

Radni załatali dziurę budżetową. Pożyczką

Czy w Poznaniu będzie olimpiada?