Co roku o tej porze strażnicy miejscy towarzysząc pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie obchodzą znane sobie koczowiska bezdomnych w Poznaniu.
– Ostrzegamy bezdomnych o nadchodzącym oziębieniu – wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej. Apelujemy też do mieszkańców o przekazywanie informacji.
Bo chociaż strażnicy znają większość miejsc, w których koczują bezdomni, to jednak nie wszystkie. Pomoc mieszkańców, którzy zauważyli kogoś, kto koczuje w różnego rodzaju bunkrach, pustostanach, altanach, prowizorycznych szałasach, namiotach czy klatkach schodowych wieżowców i powiedza o tym straznikowi miejskiemu, może bezdomnemu uratować życie.
Niestety, problemem jest fakt, że wielu z mieszkańców takich prowizorycznych obozowisk odmawia przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.
– Najczęstszym powodem takiej postawy jest uzależnienie od alkoholu – przyznaje Przemysław Piwecki.
Ale właśnie dlatego, że wiele osób nie chce się przenieść na zimę pod dach, a nikogo nie można zmusić do udzielenia mu pomocy, tak ważne jest informowanie bezdomnych o możliwościach uzyskania pomocy socjalnej – i o tym, że ida mrozy. To pozwala im się przygotować do zimy, a służbom socjalnym – przekazać im to, co będzie im w czasie mrozów najbardziej potrzebne i pozwoli je przetrwać.
jeśli zauważymy koczowisko bezdomnych – możemy poinformować dyżurnego straży miejskiej pod nr tel. 986 lub pocztą elektroniczną poprzez formularz zgłoszeniowy obsługiwany on line. Można także zadzwonić do pracownika socjalnego MOPR z Zespołu Pracy Socjalnej z Osobami Bezdomnymi – ten zespół mieści się na os. Piastowskie 81, tel. 61 876-66-11 (w godzinach pracy). całą dobę natomiast działa Punkt Interwencji Kryzysowej MCIK w Poznaniu – tel. 61 835-48-65 (66).
Wypracowany w Poznaniu model współpracy różnych służb, instytucji i organizacji pozwolił przez szereg lat uchronić wielu bezdomnych od śmierci przez wychłodzenie.
– Na tle innych aglomeracji kraju staliśmy się wzorem do naśladowania – mówi z duma lidia leońska, rzeczniczka rasowa MOPR w Poznaniu. – Należy jednak podkreślić, że skrajne warunki koczowania, niska temperatura i uzależnienie większości bezdomnych od alkoholu sprawiają, że zgon poprzez wychłodzenia organizmu może nastąpić w każdej chwili…