Śmieci a… lekcja wychowawcza

Strażnik z referatu Nowe Miasto natknął się na porzucone odpady komunalne niedaleko ulicy Krańcowej. Udało mu się ustalić właściciela śmieci i gdy poszedł do niego z wizytą, okazało się, że zafundował mu niezłą lekcję wychowawczą…

Otóż przeglądając śmietnik strażnik zwrócił uwagę na spory plik nowych ulotek reklamowych. Był to punkt zaczepienia pozwalający ustalić sprawcę zaśmiecenia.

– Odnalezione ulotki reklamowały wyroby prywatnej firmy działającej na terenie Poznania mówi Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy Straży Miejskie Miasta Poznania. – Na podstawie podanych danych adresowych strażnik skontaktował się z właścicielem firmy i poprosił o przybycie na miejsce zalegania śmietniska. Osoba ta nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła, ponieważ porzucone ulotki miał roznosić jej syn, uczeń szkoły średniej. Kolportaż ulotek był sposobem rodziców zarówno na reklamę rodzinnej firmy, jak i  na kieszonkowe dla dorosłego syna, który uczy się i pozostaje na ich utrzymaniu.

Metoda wychowawcza nie okazała się jednak zbyt skuteczna – a raczej nie okazałaby się, gdyby nie dociekliwy strażnik. A tak dzięki jego interwencji młody człowiek jeszcze tego samego dnia pod czujnym okiem rodziców pozbierał wszystkie ulotki.

– Ale była to dopiero pierwsza część lekcji wychowawczej – podkreśla Piwecki. – Część druga odbyła się w siedzibie straży miejskiej. Rodzice i strażnik wykorzystali możliwość karania mandatem osoby, która ukończyła 17 rok życia. Postanowili, ażeby ten młody człowiek osobiście poznał grożące mu konsekwencje. W tym celu funkcjonariusz wezwał go do siedziby straży, a tam zgodnie z obowiązującymi procedurami młodzieniec został wylegitymowany i wypytany o okoliczności związane z zaśmieceniem, a także poinformowany o karze, jaka mu grozi. Strażnik odstąpił od karania mandatem i zastosował pouczenie.

Bo uznał, i oby miał rację, że tym wypadku lekcja wychowawcza będzie wystarczającą karą.