Wisła Kraków-Lech Poznań 0:1. Brawo Kolejorz!

We wczorajszym spotkaniu w starciu które z całą pewnością można było określić hitem 10 kolejki ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe krakowską Wisłę 1:0 po golu Szymona Drewniaka.

Od początku meczu Wiślacy dominowali, mimo tego nie potrafili jednak sobie wykreować dogodnych sytuacji strzeleckich. Na słabe strzały Meliksona i Boguskiego, z obroną których nie miał problemów Burić, dwukrotnie próbował odpowiedzieć Tonev. Pomocnikowi Lecha niestety żadne z tych uderzeń nie wyszło.

Pierwszą stuprocentową okazję do zmiany rezultatu krakowianie mieli w 28. minucie spotkania. Świetną prostopadłą piłkę do wbiegającego w pole karne poznaniaków Meliksona zagrał Wilk, dzięki czemu ten pierwszy wyszedł sam na sam z Buriciem. Z tego starcia to jednak bośniacki bramkarz wyszedł górą.

Kolejorz na tę akcję odpowiedział w 36. minucie. Trałka przejął piłkę w polu karnym i postanowił ją nieco podholować do przodu. Jeden z obrońców Wisły próbował mu tą piłkę zabrać, ale ostatecznie tak niefortunnie ją wybił, że Drewniak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły. Młody pomocnik Lecha, uderzył mocno po ziemi obok interweniującego Pareiki i zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.

W pierwszej części gry Wiślacy już tylko raz musieli zmusić Buricia do interwencji, kiedy to po dośrodkowaniu piłka opadała prosto na poprzeczkę. Bramkarz poznaniaków  nie dał się zaskoczyć.

Od początku drugiej połowy spotkania Wiślacy rzucili się do ataku. Pierwszą dobrą sytuację stworzyli sobie jednak poznaniacy. Tonev ładnie naciskał jednego z obrońców krakowian, w efekcie czego stracił piłkę. Po chwili do piłki dobiegł Drewniak, który technicznym strzałem próbował umieścić piłkę w siatce. Pareiko nie dał się jednak zaskoczyć.

Po tej akcji nic się nie zmieniło. Ciągle atakowali krakowianie, a Lech czekał na kontrataki. Mimo znacznej przewagi w posiadaniu piłki Wisła ciągle nie mogła się przebić przez świetnie grającą w tym spotkaniu obronę Kolejorza (zwłaszcza Arboleda rozegrał dobry mecz). Co jakiś czas napastnicy krakowian decydowali się na strzały z dystansu, jednak Burić nie miał najmniejszych problemów z ich obroną.

Pierwszą naprawdę dobrą okazję w tej połowie krakowianie mieli w 82. minucie. W polu karnym Lecha wybuchło strasznie zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Daniel Sikorski i nie namyślając się uderzył z trzech metrów. Burić w fantastyczny sposób sparował jednak tą piłkę na poprzeczkę.

Minutę później na strzał z dystansu zdecydował się jeden z aktywniejszych Wiślaków Rafał Boguski. Piłkę zmierzającą w okienko bramki poznaniaków znów fantastycznie obronił bośniacki bramkarz.

Wisła ciągle próbowała, jednak nie udało się jej stworzyć zagrożenia pod bramką Kolejorza już do końca tego spotkania. Ostatecznie Lech odniósł znikome i niezasłużone zwycięstwo, ale mimo wszystko zdobył trzy tak potrzebne teraz punkty. Warto odnotować, że w tym spotkaniu zadebiutował w ekstraklasie Karol Linetty. Zaledwie 17- letni piłkarz jest wielką nadzieją Lecha, w nadchodzących spotkaniach powinniśmy go jeszcze parę razy oglądać.

Wisła Kraków – Lech Poznań 0:1

Bramka: 0:1 Drewniak (36)

Żółte kartki: Głowacki, Czekaj, Jaliens – Trałka, Drewniak, Tonev

Wisła: Sergei Pareiko – Kew Jaliens, Arkadiusz Głowacki (22. Jan Frederiksen), Michał Czekaj, Gordan Bunoza – Radosław Sobolewski (66. Daniel Sikorski), Cezary Wilk – Ivica Iliev (55. Cwetan Genkow), Łukasz Garguła, Maor Melikson – Rafał Boguski

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Rafał Murawski – Mateusz Możdżeń, Szymon Drewniak (59. Karol Linetty), Aleksandar Tonev (69. Vojo Ubiparip) – Bartosz Bereszyński (77. Ivan Djurdjević)