Sesja: kłopoty z… Widelcem na Morasku i nowe budynki na Ostrowie Tumskim

Burzliwą dyskusję wśród radnych wywołały planowane zmiany studium zagospodarowania przestrzennego na Morasku, a żywą aprobatę – miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla części Ostrowa Tumskiego.

Zaczęło się od Widelca – tak popularnie nazywa się planowana obwodnica Moraska. Miejska Pracownia Urbanistyczna zmieniła jej przebieg, bo pierwotny nie odpowiadał włascicielom jedenastu działek położonych akurat na jej trasie. Ale teraz, po zmianie, poszkodowani czują się dwaj inni mieszkańcy Moraska, którzy kupili działki w dobrej wierze pod budowę – a teraz z powodu drogi raczej niczego na nich nie wybudują. mało tego: nie moga nawet starać się o odszkodowanie od miasta, bo do tego podstawą jest dopiero plan miejscowy dla tego terenu, a nie studium. A plan miejscowy może powstać dopiero za kilka lat…

– To fundamentalna niesprawiedliwość i krzywda – mówi Dariusz Hybel, właściciel jednej z działek. – Postępuję w dobrej wierze, wysyłam pismo do Miejskiej Pracowni urbanistycznej przed kupnem działki, by dowiedzieć się, co tam jest planowane, dowiaduję się, że mogę budować i nagle wszystko się zmienia. Nikt ze mną nie rozmawiał, nikt mnie nie powiadomił, nie zaproponował, jak rozwiązać tę sprawę. Niech mnie ktoś potraktuje podmiotowo!

Radni zgodzili się co do tego, że rzeczywiście z właścicielami działek ktoś powinien porozmawiać, a później porozumieć się w sprawie zamiany ich na miejskie grunty, których w tej akurat okolicy nie brakuje. Wprawdzie w niczym to nie przeszkadza w przegłosowaniu zmian w studium, ale radna Joanna Frankiewicz złożyła wniosek o wycofaniu tego punktu z porządku obrad i przekazania ponownie do komisji, a wszyscy radni to poparli.
 
– Gdybyśmy uchwalili zmiany, a właściciel działki za kilka lat wystąpiłby o odszkodowanie, to prezydent mógłby rozłożyć ręce i powiedzieć, że przecież wysoka rada tak uchwaliła – podsumował radny Adam Pawlik. – Może dzisiejszym głosowaniem damy sygnał prezydentowi, że nie zgadzamy się na taką sytuację.

Prawie równie wiele, ale już pozytywnych emocji wywołał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla części Ostrowa Tumskiego zwanej umownie “Katedralną”.
– Plan ma właściwie zabezpieczyć i otoczyć ochrona konserwatorską część katedralną – wyjaśniała Elżbieta Janus, dyrektor MPU. – Dopuszcza się tu uzupełnienie zabudowy, ale w ściśle określony sposób.

A co to znaczy? Ze może zostać uzupełniona linia zabudowy na Ostrowie wzdłuż Cybiny od strony ulicy Zagórze, pojedyncze, ale niewielkie budynki mogą powstać też na pozostałych wolnych parcelach wyspy, a jedynym miejscem bardziej intensywnej zabudowy byłby fragment za kanałem Ulgi, który obecnie zajmuje Dalkia Poznań. Zgodnie z planem ma powstać też ciąg pieszo-rowerowy z kładką przez Wartę, prowadzący z Ostrowa Tumskiego na Wzgórze Św. Wojciecha. A z czasem, gdy zostanie dokończona I rama komunikacyjna, to ulicę kardynała Wyszyńskiego będzie można zwęzić o jeden pas.

– Ten plan przyjmuję z dużym uznaniem – ocenił radny Mariusz Wiśniewski, szef Miejskiej Komisji Rewitalizacji. – Szczególnie ze względu na drogi przez Wartę i trasy piesze. Cieszy mnie też to, że zostaną zachowane stare tory tramwajowe za Katedrą, bo w wielu miejscach zostały usunięte, a to są bardzo ważne ślady historii.

Radny zaproponował też, by we współpracy z Klubem Miłośników Pojazdów Szynowych spróbować ustawić na tych torach jakiś zabytkowy tramwaj i urządzić w nim kawiarnię, bo na Ostrowie takich miejsc zdecydowanie brakuje.

Rozwiązania planu pochwala też radny Antoni szczuciński, szef komisji kultury.
– Cieszę się ze ścieżki pieszo-rowerowej, bo dotąd nowe rozwiązania jakoś z trudem się przebijały na tym terenie – zauważył. – A jeśli jeszcze uda się poprowadzic ścieżkę w drugą stronę, na Cytadelę, to będziemy mieli komplet.

Ten plan radni poparli jednogłośnie.