Marsz równości, tolerancji i… spokoju

„Marsz równości ku godności”- to hasło tegorocznego marszu równości, który po raz dziewiąty przeszedł ulicami Poznania. (Zobacz zdjęcia).

Na placu Wolności zebrało się kilkaset osób, ale było ich zdecydowanie mniej niż w latach ubiegłych. I nie było też, jak bywało to wcześniej, kontrmanifestacji. Za to najwięcej było policjantów, którzy bardzo szczelnie zablokowali ulice, by marsz mógł przejść w spokoju.

– Jesteśmy tu bo wierzymy, że nienaruszalność, poszanowanie i ochrona godności człowieka jest niezbywalnym prawem każdego z nas, bez względu na naszą sprawność fizyczną, intelektualną, status ekonomiczny, wiek, kolor skóry, orientację seksualną, wykształcenie. Jak co roku Dni Równości i Tolerancji są okazją dla każdego z nas, by przełamać wewnętrzne lęki i uprzedzenia. Domagamy się godności ludzkiej. Żądamy ustawy o związkach partnerskich. Mamy dość nie uwzględniania praw kobiet, mniejszości seksualnych, osób niepełnosprawnych, mniejszości narodowych, etnicznych czy religijnych. Równe prawa to nie przywileje – powiedziała Agnieszka Woźniak ze Stowarzyszenia Dni Równości i Tolerancji.

Uczestnicy marszu idąc Świętym Marcinem, al. Marcinkowskiego, Paderewskiego, Starym Rynkiem, placem Wielkopolskim, aż do placu Wolności skandowali jedynie hasła: Miłość, wolność, akceptacja; Jesteśmy różni, ale równi; Dość łamania praw człowieka; Każdy inny, wszyscy równi; Wolność, równość tolerancja czy Konopnicka idzie z nami.

– Tegoroczne hasło to „Marsz równości ku wolności”, bo w tym roku ogłosiliśmy konkurs i wydało nam się ono najlepsze. Prawa człowieka, zakaz dyskryminacji, zmniejszenie uprzedzeń, czyli to wszystko o co walczymy, a co wynika z podstawowej rzeczy jaką jest godność każdego człowieka. Jesteśmy kojarzeni głównie o walkę o prawa mniejszości seksualnych i to jest bardzo ważna część naszego działania, ale dla nas ważna jest także chociażby sprawa lokatorów w naszym mieście – powiedziała Dorota Procharska ze Stowarzyszenia Dni Równości i Tolerancji.

– Całą ideą naszego marszu jest wyjście i pokazanie, że wszyscy jesteśmy równi, bez względu na cechy wrodzone, nabyte, niepełnosprawność czy religię – powiedziała Dana Szwedo.

– Pierwszy raz uczestniczyłem w marszu dwa lata temu, teraz idę drugi raz. Wówczas było trochę inaczej niż obecnie, gdyż była dość mocna kontrmanifestacja. W tym roku jest spokojnie. Pomagałem Stowarzyszeniu Dni Równości i Tolerancji w przygotowaniu tegorocznego marszu. Myślę też, że ludzie przyzwyczaili się do niego, ponieważ sporo o tolerancji i osobach homoseksualnych mówi się w mediach – powiedział Mateusz.

Poznaniacy przyzwyczaili się już do tego, że co roku ulicami miasta przechodzi marsz równości. I jest to dla nich już obojętne, bo jeżeli nawet mają inne poglądy, to zostawiają organizatorów i uczestników marszu w spokoju.

Tuż po zakończeniu marszu na placu Wolności kilkunastu ludzi stojących przy fontannie krzyczało: „Geje, lesbijki precz od polskiej piłki”. I było to jedyne zakłócenie całego marszu.

Przeczytaj także:

Dni Równości i Tolerancji w Poznaniu