Akademicy przegrali z Kęczaninem Kęty

Porażką zakończył się wyjazd siatkarzy AZS-u UAM Poznań do Kęt. Podopieczni Damiana Lisieckiego po emocjonującym spotkaniu ulegli Kęczaninowi Kęty 2-3. Tym samym zdobyli pierwszy w tym sezonie punkt na wyjeździe.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Pierwsze punkty padły łupem poznaniaków po udanym zablokowaniu ataku Marka Wawrzyniaka. Kolejne trzy „oczka” zdobyli jednak gospodarze, choć nie cieszyli się długo z dwupunktowego prowadzenia. Bardzo dobrze w mecz wszedł Damian Schulz, po którego atakach podopieczni Damiana Lisieckiego wyszli na prowadzenie 9-7. Od tego momentu goście utrzymywali niewielką przewagę. Przy stanie 12-14 długą wymianę kolejny raz skutecznie zakończył Schulz, dzięki czemu poznaniacy objęli trzypunktowe prowadzenie. Gospodarze nie potrafili przeciwstawić się dobrze grającym Akademikom, a do tego popełniali proste błędy. Efektem tego była strata kolejnych punktów i wynik 15-19. Wtedy o czas poprosił trener Marek Błasiak. Nie wytrąciło to jednak z równowagi gości, którzy nadal utrzymywali swój poziom gry i pewnie zmierzali po zwycięstwo w pierwszej partii. Przy stanie 20-24 o drugą przerwę poprosił trener gospodarzy. Tym razem również nie wpłynęła ona na obraz gry. Mimo nieudanej zagrywki Martina Vlka, kilkadziesiąt sekund później Damian Schulz skutecznym atakiem zakończył pierwszego seta.

Druga część spotkania zaczęła się od punktu zdobytego przez gospodarzy. Chwilę później zagrywkę zepsuł Maciej Fijałek. Jednak od tego momentu zawodnicy z Kęt zdobyli cztery kolejne punkty. Po tym, jak asem serwisowym popisał się Marek Wawrzyniak, a w następnej akcji pomylił się Damian Schulz i goście przegrywali 1-5. Wówczas o przerwę poprosił Damian Lisiecki. Dzięki temu poznaniacy zaczęli zdobywać kolejne punkty, lecz nadal nie potrafili zniwelować straty. Co więcej, przy stanie 7-4 dla gospodarzy, poznaniakom ponownie przytrafił się przestój w grze, czego efektem była strata kolejnych trzech punktów i rezultat 4-10. Szkoleniowiec Akademików widząc jak radzili sobie jego zawodnicy próbował wpłynąć na ich grę przez wprowadzenie na parkiet Tomasza Walendzika i Michała Bukowskiego. Od tego momentu poznaniacy zdobyli pięć „oczek”, tracąc tylko jedno. Przy stanie 11-9 pierwszą przerwę w tej partii wykorzystał Marek Błasiak. Jednak po chwili ponownie skutecznie akcję zakończył Damian Schulz i przewaga gospodarzy stopniała zaledwie do jednego punktu. Na zagrywce pomylił się jednak Michał Bukowski, zaś w kolejnej akcji błąd popełnił Mateusz Mędrzyk i siatkarze z Kęt znowu odbudowali trzypunktową przewagę. Na nic zdała się udana kiwka Mędrzyka, bowiem w następnych akcjach poznaniacy znowu tracili punkty. Najpierw Mateusz Błasiak wykorzystał kontrę, a po chwili blokiem popisał się Jonasz Biegun, zaś na tablicy wyników widniał rezultat 16-11 dla gospodarzy. W tym momencie na boisku pojawił się Krystian Pachliński. Kiedy poznaniakom udało się zniwelować stratę do dwóch punktów (15-17), w kolejnych akcjach znowu górą byli zawodnicy z Kęt. Wynik 15-19 zmusił Damiana Lisieckiego do wykorzystania drugiej przerwy. Gospodarze nie zaprzepaścili przewagi i ostatecznie po ataku Igora Walczykowskiego wygrali drugiego seta 25-21.

 Trzecią partię od zdobycia punktu rozpoczęli gospodarze. Ze strony gości skutecznym atakiem ze środka odpowiedział Adam Józefczak, a po chwili poznaniacy prowadzili już 4-1. Taka sytuacja spowodowała, że Marek Błasiak wykorzystał pierwszą przerwę. Przyniosła ona pozytywny efekt, gdyż dzięki skutecznym atakom Mateusza Błasiaka i Pawła Pietraszki gospodarze doprowadzili do remisu 7-7.  Do tego w szeregach gości zaczął się mylić Damian Schulz, który nie skończył dwóch ataków. Gospodarze wyszli na prowadzenie 10-9, zaś za Schulza na parkiet wszedł Tomasz Rutecki. Po chwili doskonałym blokiem popisali się Maciej Fijałek i Michał Mysera, zaś Damian Lisiecki poprosił o czas. A po chwili … sam pojawił się na boisku, zmieniając Mateusza Mędrzyka. Nie powstrzymało to gospodarzy przed powiększeniem swojej przewagi do trzech punktów (14-11). Następnie w siatkę wpadł Mysera, zaś kolejne dwie akcje skończył Tomek Rutecki, dzięki czemu ponownie był remis. W tym momencie o czas poprosił Marek Błasiak. Tak jak na początku seta, przyniosła ona zamierzony efekt i siatkarze z Kęt ponownie odskoczyli Akademikom na cztery punkty (18-14). Od tego momentu goście nie byli w stanie zagrozić podopiecznym Marka Błasiaka, którzy pewnie wygrali trzecią partię 25-19.  

Początek czwartej partii wyglądał identycznie jak w trzecim secie. Mimo iż jako pierwsi zapunktowali gospodarze, poznaniacy po atakach Damiana Schulza i Adama Józefczaka wyszli na prowadzenie 4-1, a Marek Błasiak wykorzystał przerwę. Tym razem nie wpłynęła ona negatywnie na Akademików, którzy dzięki skutecznym zagraniom Martina Vlka prowadzili 8-3. Do tego gospodarze bardzo słabo radzili sobie na przyjęciu, co ułatwiało gościom grę blokiem i osiągnięcie nawet siedmiopunktowej przewagi (10-3). Jednak zamiast pójść za ciosem Akademicy stracili trzy „oczka” z rzędu. W tej sytuacji natychmiast zareagował Damian Lisiecki, przerywając grę. Podziałało to motywująco na jego podopiecznych, którzy znowu osiągnęli siedmiopunktową zaliczkę (15-8). Trener gospodarzy wprowadził na boisko Stanisława Wawrzyńczaka a chwilę później strata jego zespołu zmalała do czterech „oczek” (11-15). To zmusiło Damiana Lisieckiego do wykorzystania drugiego czasu. Jego podopieczni znowu szybko odbudowali siedmiopunktową przewagę (21-14), co tym razem zmusiło do przerwania gry przez Marka Błasiaka. W grze gospodarzy nie było jednak wiary w zwycięstwo w tej partii i zostali oni zdemolowani przez poznaniaków, przegrywając 15-25.

Tie-break zdecydowanie lepiej rozpoczęli podopieczni Marka Błasiaka. Gospodarze po niecelnym ataku Damiana Schulza oraz blokach na Adamie Józefczaku i Martinie Vlku objęli prowadzenie 5-1. Taki rezultat spowodował, że Damian Lisiecki szybko wykorzystał pierwszą przerwę. Niestety nie zmieniła ona obrazu gry poznaniaków. W ataku ponownie pomylił się Damian Schulz, a po chwili na blok znowu nadział się Martin Vlk i strata wynosiła już sześć „oczek” (2-7). Gospodarze kontrolowali przebieg gry i stale punktowali gości. Kiedy sędzia pokazał Akademikom żółtą kartkę, a na tablicy widniał rezultat 12-4, Damian Lisiecki poprosił o drugi czas. Przy stanie 14-4 goście wybronili dwie piłki meczowe, zaś przerwę wykorzystał Marek Błasiak. Po chwili gospodarze przeprowadzili jednak skuteczną akcję i zakończyli mecz, deklasując poznaniaków w ostatnim secie 15-6, a całym spotkaniu wygrywając 3-2. Dla poznaniaków pewnym pocieszeniem może być fakt, iż po raz pierwszy w tym sezonie zapunktowali na wyjeździe.

 UMKS Kęczanin Kęty – AZS UAM Poznań (21:25, 25:21, 25:19, 15:25, 15:6)   

UMKS Kęczanin Kęty: Fijałek, Mysera, Błasiak, Wawrzyniak, Walczykowski, Pietraszko – Mierzejewski – Kapuśniak, Biegun, Wawrzyńczyk
AZS UAM Poznań: Schulz, Mędrzyk, Makowski, Józefczak, Wojdyński, Vlk – Mischke – Rutecki, Bukowski, Walendzik, Pachliński, Lisiecki