Familijny Poznań nad Rusałką: są wątpliwości!

Wokół możliwości wzięcia w zarząd terenów nad Rusałką przez fundację Familijny Poznań narosło wiele wątpliwości i kontrowersji. O ich wyjaśnienie do dyrektora POSiR zwróciło się stowarzyszenie My-Poznaniacy.

Na ostatniej sesji rady miasta Ryszard Żukowski, dyrektor POSiR oznajmił, że fundacja Familijny Poznań złożyła ofertę jako zarządca terenów nad Rusałką i oferta ta wstępnie została zaakceptowana.

To, że Rusałka pilnie potrzebuje gospodarza, nie ulega wątpliwosći dla nikogo, kto był tam chociaż raz. Budynki od lat nie widziały remontu czy choćby farby, a niektóre wręcz się walą, plaża i tereny wokół zapuszczone i zniszczone. Przydałoby się też umocnienie niektórych alejek, nowe kosze na śmieci – i tak dalej, i tak dalej.

To, że POSiR szuka kogoś, kto zajmie się tym terenem, nie jest niczym niezwykłym, jednak zaniepokojenie stowarzyszenia wywołał “ekspresowy”, jak piszą, wybór zarządcy obiektów nad Rusałką. Dyrektor POSiR wyjaśnia, że to na razie decyzja wstępna – musi ją jeszcze zaakceptować prezydent Grobelny – a o wyborze fundacji zadecydowały jej sukcesy w innych dziedzinach.

Jednak takie tłumaczenie stowarzyszenia nie satysfakcjonuje.
– Fundacja nie jest znana z tego rodzaju działalności i nie zasięgnięto opinii lokalnych społeczności – wyliczają My-Poznaniacy. I rzeczywiście: rada osiedla Sołacz nic o tym nie wiedziała, a Jakub Jędrzejewski, miejski radny, zapytał podczas ostatniej sesji rady, jak to możliwe, że fundacja złożyła swoją ofertę 12 grudnia, przy czym ta oferta nie zawierała żadnych konkretów finansowych, a już kilka dni później dyrektor POSiR złożył do Wydziału Sportu oficjalne pismo popierające tę propozycję.

– Wystosowaliśmy więc do władz, POSiRu i Fundacji pismo z kilkoma pytaniami – wyjaśniają My-Poznaniacy. – Brak informacji sprzyja bowiem powstawaniu plotek, nieprawdziwych ocen, zarzutów zarówno wobec władz jak i fundacji, traktowanej przez opinię np. jako uprzywilejowanej.

Stowarzyszenie chciałoby także jako strona społeczna poznać zamiary fundacji co do tego terenu i mieć możliwość wyrażenia swojej opinii w tej sprawie.
– Pragniemy także zwrócić uwagę, że tereny nad jeziorem Rusałka spełniają nie tylko funkcje rekreacyjne – dodają członkowie mstowarzyszenia. – To także tereny niezwykle cenne przyrodniczo i ewentualne przyszłe zmiany w rejonie jeziora muszą uwzględniać ten ważny aspekt. W związku z tym uważamy, iż instytucje miejskie powinny kierować się szczególną dbałością i ostrożnością przy podejmowaniu decyzji przy wyborze ewentualnego dzierżawcy, zarządcy. Sugerujemy, że w tej sprawie właściwszy byłby konkurs ofert czy instytucja dialogu technicznego preferowana w Unii Europejskiej.

Zdaniem stowarzyszenia przyszły zarządzający przede wszystkim powinien przedstawić wyliczenia finansowe i to na ich podstawie będzie podejmowana decyzja, czy dany podmiot jest w stanie odpowiednio zagospodarować teren nie naruszając zasad planu miejscowego, a jednocześnie osiągając zyski.
– Obawiamy się sytuacji, w której zamiary inwestycyjne zakończą się niepowodzeniem, teren zostanie zdegradowany, a zarządzający będzie się domagał zmiany planu miejscowego – podsumowują My-Poznaniacy.