Sprawy Bereszyńskiego ciąg dalszy

Pół roku w Młodej Ekstraklasie oraz obelżywe komentarze ze strony kibiców Lecha i Legii. To skutki wyboru jakiego dokonał 20-letni Bartek Bereszyński przechodząc z Kolejorza do warszawskiej drużyny. Czy jego śladem może pójść dwóch kolejnych lechitów?

Wszystko zaczęło się od jednej decyzji – decyzji, która zszokowała wszystkich zarówno w Poznaniu jak i pewnie w Warszawie. Bartek Bereszyński – młody napastnik Lecha Poznań, wychowanek klubu – w piątek odrzucił ofertę nowej umowy przedstawionej przez zarząd poznańskiej drużyny i postanowił kontynuować swoją karierę u największego rywala Kolejorza – warszawskiej Legii.

Kibice od razu zareagowali – na różnych forach pojawiły się wyzwiska pod adresem 20-letniego zawodnika. Sam zawodnik twierdzi, że dostawał również smsy od kibiców, którzy w niezbyt kulturalny sposób dawali do zrozumienia, co myślą o jego decyzji.

Decyzji co najmniej dziwnej. Bereszyński w miarę regularnie dostawał szanse od trenera Mariusza Rumaka i wydawało się, że ten dalej będzie chciał na niego stawiać, a mimo to nie był w stanie wygryźć ze składu słabego Bartka Ślusarskiego. Statystyki dla młodego napastnika również są bezlitosne – 11 spotkań (chociaż zaledwie trzy w pełnym wymiarze czasowym) oraz tylko jedna zdobyta bramka.

Za pół roku młody gracz Lecha ostatecznie trafi do Legii – kontrakt obowiązuje od 1 lipca, na razie Bareszyński został odsunięty do Młodej Ekstraklasy i to tam prawdopodobnie spędzi wiosnę, chyba że Legia zdecyduje się na jego wcześniejsze wykupienie. A Legia atak w tym sezonie obiektywnie patrząc ma po prostu od Kolejorza lepszy. W warszawskiej drużynie panuje też w tej formacji dużo większa konkurencja, a i o przychylność fanów Legii Bartkowi będzie ciężko.

Z drugiej strony strata Lecha jest raczej czysto prestiżowa. Wiadomo, główny konkurent do zdobycia mistrzostwa Polski podbiera Kolejorzowi wychowanka. Natomiast oceniając czysto piłkarskie umiejętności Bartka nie jest to zbyt duża strata dla zespołu. Młody zawodnik nie dał rady nawet wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie zespołu prowadzonego przez Mariusza Rumaka i z całą pewnością nie był nigdy kluczową postacią zespołu.

O wiele bardziej niepokojące są plotki, które pojawiły się zaraz po tym transferze mówiące o tym, że śladem Bereszyńskiego mogą w najbliższej przyszłości pójść Linetty i Wandzel. Strata i jednego i drugiego byłaby dla Kolejorza ogromnym osłabieniem i w ich przypadku zarząd musi zrobić naprawdę wszystko, aby nie zdecydowali się na zmianę barw klubowych.

Bereszyński wybrał wyjątkowo trudną drogę. Przez najbliższe pół roku będzie trenował wyłącznie z zespołem Młodej Ekstraklasie, a przy okazji pewnie nasłucha się wielu nieprzychylnych epitetów ze strony fanów Kolejorza. W lipcu uda się do Warszawy, gdzie będzie trenował z pierwszym zespołem Legii, ale tam pewnie nasłucha się wyzwisk ze strony kibiców Legii. Reasumując: czeka go bardzo ciężki okres w życiu…