Prawdopodobnie nie ma w Poznaniu osoby, która nie cieszyłaby sie na nadchodzący tłusty czwartek. Amatorzy pączków i faworków zapewne już nie mogą się doczekać uczty, która ich czeka. Jednak najlepsi pożeracze pączków mają już za sobą przedsmak czwartkowego obżarstwa. Wszystko dzięki Mistrzostwom Poznania w Jedzeniu Pączków na Czas, które już po raz dziewiąty odbyły się w stolicy wielkopolski.
Konkurs ten, co nie może dziwić, zawsze cieszy się niesamowitym powodzeniem. Niestety, ze względu na ograniczoną wielkość sali w Wielkopolskiej Izbie Rzemieślniczej (gdzie odbywa się konkurs) w rywalizacji może wziąć udział ok. 80 osób.
Każdy z uczestników ma do zjedzenia 10 pączków – przy czym podczas jedzenia nie może popijać słodkości wodą. Te wymagania nie zrażają uczestników. Chociaż w tegorocznej edycji rekord (wynoszący 4 minuty i 12 sekund) nie został pobity, to jednak i tak robi wrażenie. Zwycięzca potrzebował bowiem jedynie 5 minut i 39 sekund na pochłonięcie wszystkich pączków.
Pączkowy tryumfator nie ma jednak żadnej specjalnej techniki.
– Prawie wogóle nie trenuję. Nie mam też żadnej specjalnej techniki. Trzeba po prostu szybko jeść i… to wszystko – twierdzi Krzysztof Wlazik, tegoroczny zwycięzca rywalizacji. – Trzeci raz wziąłem udziałe w konkursie, ale to dopiero pierwsza moja wygrana. W zeszłym roku byłem czwarty.
Jak podkreśla Piotr Koperski, starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, konkurs jest wyjątkowy – w żadnym innym mieście w Polsce nie jest bowiem organizowane takie wydarzenie.
– Cel jest taki, żeby przypomnieć o Tłustym Czwartku, bo spotkałem się nawet z tematem: a kiedy jest ten Tłusty Czwartek – podkreśla Koperski. – W tym roku zgłosiło się przszło 100 osób a dopuściliśmy 80 uczestników. Za rok, na X mistrzostwach będziemy mieli salę po remoncie, która będzie dużo większa.
Piotr Koperski ma własną receptę na jak najszybsze zjedzenie 10 pączków, jednak jak sam zauważa, nie jest to recepta ładna.
– Tu zauważyłem, że jeden z panów dusił pączka przed zjedzeniem, ale uważam, że tak być nie powinno. Ten pączek jest dobry, gdy jest pulchny. Sam bym w tym konkursie nie wystartował, bo żeby zjeść 10 pączków to trzeba mieć zdrowie.
Zdrowie zapewne dopisywało wszystkim uczestnikom, zwłaszcza dwójce z nich: najmłodszemu uczestnikowi, który miał 2 lata oraz najstarszej – Henryce Brzostowskiej mającej 80 lat.