Bollwerk – tej nocy poznaniacy uderzyli w okupanta

W nocy z 21 na 22 lutego 1942 roku odbyła się w Poznaniu akcja, która rozzłościła hitlerowskich okupantów do granic możliwości. Poznaniacy pamiętają o tamtym sukcesie, a także o tragicznych bohaterach akcji.

Noc z 21 na 22 lutego 1942 roku, port rzeczny na poznańskim Chwaliszewie. Grupa poznaniaków, członków Wielkopolskiego Kierownictwa “Związku Odwetu” ZWZ-AK zbliża się do portu rzcznego, który mieścił się wówczas na Chwaliszewie. Cel: magazyny wypełnione nazistowskim sprzętem, który przeznaczony jest na front wschodni. Amunicja, broń, żywność, ciepłe ubrania… wszystko leżało spokojnie w drewnianych barakach. Do czasu…

Nagle, w jednym z baraków dochodzi do zwarcia. Wygląda to na zwykły wypadek: ot, sprzęt jest wadliwy, iskra pada na podłogę drewnianego baraku i wywołuje pożar. I to nie byle jaki! Dość powiedzieć, że zanim na miejsce przybyły jakiekolwiek jednostki gaśnicze niebo rozświetlone było przez łunę pożaru, jakiego Niemcy się nie spodziewali w Poznaniu.

Spłonął niemal cały zmagazynowany na Chwaliszewie sprzęt, co spowodowało energiczną reakcję okupanta. Nic dziwnego, w końcu oprócz strat finansowych (szacowanych przez Niemców na 1,5 mln ówczesnych marek, a prawdopodobnie trzykrotnie większych) był to również olbrzymi cios propagandowy. Zaczęły się więc aresztowania prowadzone przez policję kryminalną. Ale…
– Z instytutu badawczego przy komendzie głównej policji kryminalnej w Berlinie przyszedł raport, który stwierdzał, że pożar był wynikiem wypadku – opowiada o wydarzeniach sprzed 71 lat Aleksandra Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej Oddział Poznań.

Policja kryminalna zamyka swoje śledztwo, ale gestapo – nie. W wyniku drobiazgowego śledztwa złapani zostają wszyscy dywersanci. Większość z nich ginie albo podczas przesłuchania albo później, po zesłaniu do obozów zagłady i w więzieniach. Właśnie o tych wydarzeniach przypomniano podczas piątkowych uroczystości w Szkole Podstawowej nr 40.

Zebrani w szkolnej auli uczniowie, kombatanci, przedstawiciele policji i innych służb mundurowych, a także władz miasta mogli ze szczegółami usłyszeć, jak przebiegała akcja a także co się stało z polskimi bohaterami akcji dywersyjnej.

– O akcji głośno było w całych Niemczech. Jej bohaterowie wykazali się również po akcji niezwykłą odwagą, do końca opierając się podczas przesłuchań. Pisał o tym jeden z prowadzących śledztwo w dokumencie adresowanym do Arthura Greisera, namiestnika Kraju Warty – wyjaśnia dalej Aleksandra Pietrowicz.

Po uroczystościach w szkole uczestnicy przeszli pod obelisk upamiętniający bohaterów akcij Bollwerk, znajdujący się przy ulicy Estkowskiego. Tam złożyli kwiaty i znicze.

Czytaj też:

71. rocznica Akcji Bollwerk