Rusałka: przetarg się skończył, chętnych brak

Do 5 marca mogli się zgłaszać chętni na wydzierżawienie terenów nad jeziorem Rusałka z plażą i znajdującymi się tam budynkami. Niestety, chętnych nie było.

Powodem braku zainteresowania były naprawdopodobniej koszty, jakie musiałby ponieść potencjalny inwestor. By zarobić na na Rusałce, musiałby najpierw wyremontować znajdujące się tam budynki restauracji i wypożyczalni sprzętu wodnego, zainwestować w nowe rowery wodne i kajaki, wyremontować plażę i pomosty, wykonać też wiele innych prac, które szacuje się na około 800 tysięcy złotych. W zamian miałby prawo dzierżawy tych terenów przez 15 lat, jednak to, czy udałoby mu się osiągnąć takie zyski, dzięki którym te pieniądze by się zwróciły, jest wielką niewiadomą.

Wokół terenów nad Rusałką zrobiło się głośno, gdy miasto chciało przekazać go w dzierżawę w trybie bezprzetargowym fundacji Familijny Poznań. Przeciwko temu zaprotestowało stowarzyszenie My-Poznaniacy, argumentując, że fundacja nie jest znana z tego rodzaju działalności, nie przedstawiła też żadnego planu finansowego ani remontowego terenu. Według nich najlepszym rozwiązaniem byłby przetarg na dzierżawę – i ten właśnie ogłosiły Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji w porozumieniu z Radą Osielda Sołacz, ale warunki nie skusiły żadnego potencjalnego inwestora.

Jaki będzie dalszy los Rusałki? POSiR zapewne ogłosi kolejny przetarg, być może na bardziej zachęcających warunkach. Czy wtedy znajdzie się inwestor? To się dopiero okaże.

Czytaj także:

Przetarg na Rusałkę ogłoszony