Halina Owsianna: nie dam się zastraszyć!

Przewodnicząca Rady Osiedla Stare Winogrady dostała pismo z kancelarii prawnej mecenasa Jóskowiaka, reprezentującego kanclerza Wyższej Szkoły Zawodowej “Kadry dla Europy” z wezwaniem sprostowania pomówienia. – Traktuję to jako formę zastraszenia – mówi radna i nie zamierza niczego prostować.

A wszystko z powodu budynku Zakładu Lasów Poznańskich na Cytadeli. Lasom obiekt nie jest już potrzebny, więc zaczęły szukać jednostki, której można by było ten budynek wydzierżawić. Chętna okazała się właśnie Wyższa Szkoła Zawodowa “Kadry dla Europy”, która chciałaby tam prowadzić edukację ekologiczną dla studentów. Jednak ten cel i sposób poszukiwania chętnego na budynek – bez przetargu, a tylko wśród znajomych – wzbudził podejrzenia Rady Osiedla Stare Winogrady.

Dlaczego? Bo Cytadela od lat jest zabudowywana niezgodnie z jakimkolwiek prawem – tam, gdzie powinni stać niewielkie domki i rosnąć zieleń staja ogromne apartamentowce. Radni od lat zmagają się z samowolą budowlaną w tym rejonie miasta i każda nowa inwestycja natychmiast budzi ich podejrzenia. Trudno im się dziwić: jak dotąd większość tych najgorszych przypuszczeń sprawdziła się…

– Gdybym wiedziała o poszukiwaniach, to może bym znalazła ciekawszą ofertę, ale pan dyrektor wyszedł z informacją do ograniczonego grona odbiorców. Dlaczego jesteśmy na “nie”? Jest to zapis niezgodny ze studium. Druga rzecz: to jest park! Jeżeli ZLP chce edukować, to ma do dyspozycji cztery leśniczówki – mówiła przewodnicząca rady, Halina Owsianna, na spotkaniu połączonych komisji rady miasta: ochrony środowiska i polityki przestrzennej.

I właśnie określenia, które padły na tym spotkaniu, tak wzburzyły kanclerza szkoły, że zlecił swojemu prawnikowi wysłanie pani Owsiannej pisma z wezwaniem do sprostowania nieprawdziwych informacji w “Głosie Wielkopolskim”. Chodziło o stwierdzenie, że dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich szukał chętnych na budynek przez układy towarzyskie.

Ale radna niczego prostować nie zamierza.
– Z niczego się nie wycofuję, z żadnych słów – mówi. – A na pismo odpisałam, że traktuję to jako formę zastraszenia. W pismie padło stwierdzenie, że moje słowa to nadinterpretacja i nadużycie. Ale ja jestem świadoma, co słyszałam, zresztą mam to nagrane. Myślę, że dobrze zrozumiałam, co znaczy “układy towarzyskie”, nie było przecież żadnego przetargu na ten teren.

Zdaniem Haliny Owsiannej takie postępowanie kanclerza szkoły jest spowodowane tym, że między innymi dzięki niej wyszły na jaw faktyczne zamiary szkoły wobec tego budynku i fakt, że szkoła ma zaległości w płatnościach za swoją nieruchomość przy Mansfelda i Strzałkowskiego oraz wobec pracowników. Tym zarzutom szkoła zdecydowanie zaprzecza.
– Ale ja byłam na rozprawie, na której mówiono o zadłużeniu szkoły – argumentuje Owsianna.

Wysłanie takiego pisma radnej osiedla Winogrady potwierdził mecenas Jóskowiak, jednak z powodu braku czasu nie wyjaśnił już, jakie będą dalsze losy sprawy, skoro radna nie chce niczego prostować.
 – Nie jestem osobą, którą można zastraszyć – mówi Halina Owsianna. – Najwyżej spotkamy się w sądzie.

Czytaj więcej o dyskusji, po której kanclerz WSZ wezwał Halinę Owsianną do sprostowania:

Będzie nowy budynek w parku Cytadela?