Pustostany w centrum się wypełniają

Nowe skwery, ławki i strefa tempo 30 to nie jedyne dobre wiadomości dla centrum Poznania. Zmniejsza się też ilość pustych lokali użytkowych, chociaż jeszcze nie wszędzie jest to widoczne.

Przechadzając się po centrum Poznania można mieć niekiedy wrażenie, że Poznań to wielki ośrodek udzielania kredytów i pożyczek bankowych. Niestety, pieniądze banków nie przekładają się na działalność usługową w centrum miasta – na samym tylko Świętym Marcinie znaleźć można co najmniej 10 pustych lokali użytkowych. Na szczęście wkrótce ma się to zmienić.

– Znacznie się sytuacja poprawiła jeżeli chodzi o ścisłe centrum miasta – przekonuje Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. – Z 25 wolnych lokali wynajęliśmy 15 takich najbardziej atrakcyjnych, które kłują w oczy. Z początkiem roku nastąpiło tu znaczne przyspieszenie.

Pucek dodaje, że znacznie gorzej jest na ulicy Głogowskiej, która traci swoją tradycyjną, handlową rolę.

– To jest kwestia tego, co się dzieje w mieście. Ulica Głogowska zupełnie przestała być ulicą handlową. Kiedyś idąc spacerem od rynku Łazarskiego do parku Wilsona naliczyłem 24 instytucje finansowe i bankowe – tłumaczy obrazowo Pucek. – Kiedyś po buty jeździło się na Głogowską a po kurtkę na Św. Marcin. Teraz można pójść co najwyżej do banku. Niestety jesteśmy tylko ogniwem w całym łańcuchu i trudno nam się wybronić.

Dlaczego tak się dzieje? Jarosław Pucek uważa, że coraz mniej ludzi przyjeżdża do centrum, a jeżeli już przyjeżdżają to w ściśle określonym celu. Jego zdaniem głównym celem odwiedzin centrum jest ciąg Stary Rynek, Półwiejska i Stary Browar a także – od niedawna – Galeria MM. Lokale, którymi zarządza ZKZL są natomiast położone w dawnych tradycyjnych skupiskach handlu, takich jak właśnie ulica Głogowska.

Szef ZKZL zaznacza, że barierą w wynajmowaniu powierzchni od miejskiej spółki nie powinna być wysokość czynszu.
– Cały czas rozmawiamy z klientami. Trzeba pamiętać, że my nie mamy sztywnych ram dotyczących stawek czynszu najmu. Są to stawki zawsze negocjowane – zaznacza Pucek. – Nawet jak z jakichś powodów najemca przychodzi do nas i mówi, że nie jest w stanie płacić określonego czynszu, to jest jeszcze zespół ds. negocjaji stawek czynszu. W blisko 100 przypadkach w zeszłym roku ten czynsz podczas takich negocjacji zostal obniżony. Jeżeli ktoś do nas przyjdzie to zawsze podejmujemy takie negocjacje.

Wypada zatem mieć nadzieję, że pustych lokali w centrum będzie ubywać. Na szczęście w wielu miejscach jest to już widoczne.