Będą zespoły szkolno-przedszkolne, ale nie wszystkie

Zespoły szkolno-przedszkolne powstaną, ale nie przy Sarmackiej, Garbarach, Winiarach i na Śmiałego – tak zadecydowali dziś podczas sesji radni. A dyskusja na ten temat była bardzo burzliwa.

Wydział Oświaty przygotował 11 projektów połączenia szkół i przedszkoli w zespoły, ale już w czasie sesji na wniosek prezydenta jeden z projektów połączenia, dotyczący potencjalnego  zespołu szkolno-przedszkolnego przy ulicy Sarmackiej, został wycofany z porządku obrad. Powodem był zdecydowany sprzeciw rodziców przeciwko połączeniu.

Jednak rezygnacja prezydenta w jednym przypadku nie uspokoiła emocji części radnych.
– Czym się różni projekt dotyczący ulicy Sarmackiej od innych projektów? – dopytywał się radny Marek Sternalski z PO. – Sam pomysł zmian jest nietrafiony. Uchwały tak naprawdę odbierają samodzielność przedszkolom.

Tymczasem zdaniem radnego nasz system edukacji przedszkolnej jest bardzo dobry, a połączenie ze szkołami w wielu przypadkach mogłoby go tylko pogorszyć.
– Namawianie do wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły to nadużycie intelektualne – przekonywał radny. – Bo przedszkole to też rodzaj placówki edukacyjnej. Nauczyciele to wyłącznie absolwenci studiów wyższych z odpowiednią specjalizacją. Nie jest to placówka wyłącznie opiekuńcza jak w większości krajów Europy. W takiej sytuacji powinniśmy więc dążyć do umacniania edukacji przedszkolnej, dlatego jesteśmy przeciwko likwidacji samodzielności przedszkoli.

Radny zwrócił uwagę, że jeśli przedszkola stracą samodzielność, to będzie to miało negatywny wpływ na ofertę edukacyjną. Zastąpienie doświadczonego dyrektora przedszkola dyrektorem gimnazjum – nawet bardzo dobrym – nie gwarantuje poprawy, bo on nie ma doświadczenia w pracy z dziećmi w tym wieku. I dlatego Platforma Obywatelska będzie głosować przeciw połączeniom.

Radny szczególną uwagę zwrócił też na problem szkoły na osiedlu Bolesława Śmiałego – próba połączenia szkoły i przedszkola wzbudziła tu chyba najwięcej kontrowersji i prostestów rodziców.

– To jedna z dwóch największych, obok szkoły nr 6, szkół podstawowych w Poznaniu, uczy się w niej 800 dzieci – zwracał uwagę radny. – Ale w przypadku SP nr 6 prezydent wycofał projekt połączenia. Już teraz nauka młodszych klas odbywa się na zmiany, a pani dyrektor stwierdziła, że będzie musiała od nowego roku rozszerzyć naukę na zmiany także na pozostałe klasy. Szkoła nie ma marginesu pomieszczeń. Jest obietnica dobudowania ich, szkoda tylko, że pojawiła się w momencie, gdy zgłosiliśmy zastrzeżenia… Może tu pomóc zmiana obwodów, ale ona jeszcze nie została uchwalona przez radę.

Podobnego zdania była radna Katarzyna Kretkowska z SLD.
– Istotnym czynnikim jest brak akceptacji rodziców – mówiła radna. – Gdyby rodzice byli przekonani do połączenia, można by temat rozważyć, ale nie można wprowadzać tego wbrew ludziom, zwłaszcza że rodzice zgłosili bardzo dużo zasadnych i konkretnych zastrzeżeń.

Radna uznała też, że na podejmowanie takiej decyzji jest zbyt późno.
– Taka uchwałę powinniśmy podjąć do końca lutego, bo rodzice, zwłaszcza tych najmłodszych dzieci, są bardzo zatroskani wyborem placówki dla swojego dziecka – wyjaśniała radna. – A teraz mamy koniec marca i rozpoczętą rekrutację do przedszkoli, a tu pojawia się nowy dyrektor i nowe zasady… To rodzi brak zaufania do władz samorządowych.

Katarzyna Kretkowska szukała w dostępnych radnym dokumentach oszczędności, jakie miałyby dać te połączenia – i nie znalazła ich.
– Oszczędności są nikłe albo żadne – stwierdziła kategorycznie. – Nie ma też korzyści organizacyjnych. Jedyną korzyścią jest to, że dyrektor szkoły będzie miał jeszcze jedno zadanie do ogarnięcia…To nie rozwiązuje zresztą problemu szkoły na osiedlu Śmiałego. Kłania się likwidacja małych przedszkoli na Piątkowie 10, 12 lat temu. Teraz by się przydały.

Deklaracja braku poparcia przez PO łączeniu szkół i przedszkoli niezmiernie oburzyła radną Joannę Frankiewicz z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego.
– Jesteśmy jako PRO zdziwieni postawą Platformy Obywatelskiej, która w ciągu kilkudziesięciu godzin potrafi zmienić zdanie – mówiła radna. – I to  nie pod wpływem logicznych argumentów, ale nie wiadomo czego…

Radna oceniła pracę Wydziału Oświaty jako wykonaną perfekcyjnie – projekty łączenia szkół i przedszkoli radnych PRO przekonały.
– Projekty wzbudzają opór społeczny? – dziwiła się radna Frankiewicz. – Nie było w tych 11 przypadkach sytuacji, żeby cała społeczność była przeciwna. Ale taka jest natura ludzka, że zawsze widoczni są przede wszystkim ci, którzy są przeciwni. Zadowoleni na spotkania nie przychodzili. To dobry projekt, a niechęć części rodziców jest spowodowany tylko oporem przed nowym, to normalne.

Radna przypomniała, że przecież powstanie pierwszego zespołu szkolno-przedszkolnego na osiedlu Łokietka była sukcesem.
– Panie Marku, jeśli pan po kilkudziesięciu godzinach zmienia zdanie, to jakim pan jest partnerem w dyskusji? – pytała radnego Sternalskiego. – PO postąpiła nie w porządku.

Na temat rodziców, którzy protestowali przeciwko powstaniu kilku zespołów, wypowiedział się też wiceprezydent Dariusz Jaworski.
– Bierzemy pod uwagę prostesty – wyjaśniał wskazując, że z tego powodu wycofał wniosek o powstaniu zespołu przy ulicy Sarmackiej. – Ale nie może być tak, że kiedy jest pozytywna opinia rady rodziców to te negatywne są uważane za reprezentatywne.
– Ale rada rodziców liczy 3 osoby, a jeśli pod protestem podpisuje się 150 osób, to chyba ma to znaczenie? – ripostowała radna Kretkowska. A radny Sternalski przypomniał, że protest co do szkoły na Winiarach podpisało 145 osób, więc mówienie, że rodzice dzieci popierają połączenia jest po prostu nieprawdą.
– To manipulacja – uznał radny.

Do dyskusji włączyła się także radna Lidia Dudziak, która wyszukała w swoich notatkach zapisy z posiedzenia komisji oświaty. I wyraźnie z nich wynika, że jeśli chodzi o Sarmacką to wszyscy rodzice byli przeciw…
– Rodzice uważają, że projekt połączeń jest ujęty tylko pod względem technicznym – mówiła. – A pominięto dobro dzieci. Jeżeli rodzice przedszkolaków nie zgadzają się na połączenie to to jest dla mnie najważniejsza opinia.

Ostatecznie, pod naciskiem radnych, prezydent zrezygnował z utworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych na Garbarach, os. B. Śmiałego oraz Winiarach – czyli tam, gdzie budziły największe negatywne emocje. 7 nowych zespołów przedszkolnych zacznie działać od września.