Czy miasto powinno pomagać Warcie?

O problemach Warty, które pojawiły się w klubie po wycofaniu się z finansowania prezes sekcji piłkarskiej Warty Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej prawdopodobnie słyszeli już wszyscy w Poznaniu. Pani prezes o pomoc dla klubu prosiła radnych naszego miasta, a następnie prezydenta Ryszarda Grobelnego. Pomocy jednak do tej pory nie dostała. Ale czy w ogóle Zieloni taką pomoc powinni otrzymać?

Warta jest zasłużonym klubem dla Poznania – to nie ulega wątpliwości. W swojej 100-letniej historii klub ten odniósł wiele sukcesów, które przynosiły rozgłos miastu. Problemem jest jednak sekcja piłkarska. Owszem, piłka nożna to dziś najpopularniejszy sport w naszym kraju, ale nie ukrywajmy – jest to też sport najdroższy. Jak informowała sama pani prezes na pierwszym spotkaniu z radnymi, budżet potrzebny do zapewnienia zespołowi utrzymania w pierwszej lidze to ponad dwa miliony złotych. Aby wywalczyć awans do ekstraklasy – Zielonym trzeba by było zapewnić (przynajmniej w teorii) grubo ponad pięć milionów!

Automatycznie nasuwa się więc pytanie, czy warto poświęcić tak dużą ilość pieniędzy na finansowanie zespołu, który gra zaledwie w pierwszej lidze (gdzie walczy obecnie o utrzymanie…) oraz który ma tylko garstkę kibiców? Początkowe akcje promocyjne co prawda przyciągały na trybuny większe ilości fanów, ale z biegiem czasu tych kibiców na stadionie przy Drodze Dębińskiej jest coraz mniej.

Stadion to kolejny duży problem Warty. Dumy Wildy nie stać na wynajmowanie, wybudowanego na EURO 2012 Stadionu Miejskiego, w związku z czym jest zmuszona rozgrywać swoje obiekty na kameralnym obiekcie przy Drodze Dębińskiej. Obiekcie, który na dzień dzisiejszy nie spełnia wymogów pierwszej ligi i Zieloni przez to będą mieli duży problem, aby otrzymać licencję na grę na tym poziomie rozgrywek w przyszłym sezonie.

Żeby obiekt Warty popularnie zwany “Ogródkiem” został dopuszczony do rozgrywek konieczne są na nim kolejne prace inwestycyjne , które pochłonęłyby kolejne miliony. Wątpliwe, żeby zdecydowała się je sfinansować Izabella Łukomska-Pyżalska, która już nawet nie chce finansować pierwszej drużyny. Klubu też na taki wydatek nie stać, a i miasto nie może sobie w swojej obecnej sytuacji finansowej pozwolić na wydanie kolejnych dużych sum na inwestycje w obiekty sportowe.

Inwestycji takich ma dość również coraz więcej poznaniaków, na których właśnie odbija się najbardziej zła sytuacja finansowa miasta. Po ostatnich podwyżkach cen biletów miejskiej komunikacji, które wzbudziły duże oburzenie, informacja o przekazaniu klubowi sportowemu dodatkowych pieniędzy na pewno wzbudziłaby co najmniej duże kontrowersje i to właśnie powoduje, że Zieloni na wsparcie finansowe właściwie szans nie maja.

Z faktem, że dodatkowych pieniędzy dla klubu nie będzie, prezes sekcji piłkarskiej Warty wydaje się już pogodzona. Teraz Izabella Łukomska-Pyżalska walczy jeszcze o uzyskanie terenów na których leżą obiekty Zielonych w użytkowanie wieczyste dla klubu. Na to też szanse jednak nie są zbyt wielkie – po pierwsze taki proces zawsze długo trwa, a po drugie, części radnych przeszkadza, że prezes sekcji piłkarskiej Warty ma również firmę deweloperską (z komentarzy w internecie można wywnioskować, że przeszkadza to również części mieszkańcom Poznania). Sama pani prezes co prawda już kilkakrotnie zapowiadała, że nie ma zamiaru na terenach Warty budować “mieszkaniówki”, ale wydaje się, że nie wszyscy są przekonani.

Miasto już teraz przekazuje Warcie spore wsparcie finansowe, które głównie idzie jednak na akademię piłkarską. Młodzi zawodnicy, którzy wyszli ze szkółki Zielonych, rzadko jednak grają w pierwszym zespole. To dopiero ma szanse zmienić się od tej rundy, ale niestety, nie jest to spowodowane polityką transferową “stawiamy na swoich”, lecz problemami finansowymi. A przecież jeszcze w rundzie jesiennej w klubie grali głównie zawodnicy sprowadzeni do Poznania z innych części Polski, lub też gracze wypożyczeni z Lecha. Ci drudzy zresztą pojawiają się w zespole z Drogi Dębińskiej do tej pory i wydaje się, że szersza współpraca na linii Lech – Warta jest chyba obecnie najlepszą opcją dla Zielonych.

Kolejnym problemem jest podział Warty na różne sekcje i osoba samej pani prezes. Nie da się ukryć, że od przyjścia do klubu Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej klub dużo zyskał – głównie medialnie (sportowo to już tak dobrze nie wygląda…). Eks-modelka sprawiła, że wokół klubu powstał duży szum medialny. Tutaj jednak rodzi się pytanie, czy zyskiwała na tym Warta jako klub wielosekcyjny – czy prowadzona przez panią prezes sekcja piłkarska, a może tylko sama Izabella Łukomska-Pyżalska?

Poznań jest w fatalnej sytuacji finansowej i w chwili obecnej na pewno nie pomoże klubowi. Jednak nawet gdyby sytuacja finansowa miasta się poprawiła, to wydawanie pieniędzy na Wartę też nie wydaje się najlepszym pomysłem. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy poznaniacy są fanami piłki nożnej czy innych dyscyplin sportowych. Może więc warto postawić na dofinansowanie sportu młodzieżowego i uatrakcyjnienie jego oferty? Tu dofinansowanie kuleje od lat, a przecież to właśnie młodzież jest przyszłością sportu.