Ulica Taczaka: manipulacja, kłótnie i fałszywe plakaty

“Boisz się rewitalizacji Taczaka, gdzie ogródki piwne zakłócą Twój spokój i prawo do odpoczynku? Nie daj się właścicielom klubów i dyskotek!” – plakaty z taką między innymi treścią zostały rozwieszone na ulicy Taczaka. O co chodzi i kto jest przeciwko rewitalizacji?

Plakat jest podpisany enigmatycznie “Mieszkańcy”, a w jego treści, oprócz nawoływania do bojkotu ogródków piwnych, pubów i dyskotek jest także informacja o tym, że autorzy protestu mają wsparcie Rady Osiedla Stare Miasto, policji i straży miejskiej, współpracują także z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego i sanepidem – chyba chodzi o Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny. Wszystkich, którzy są podobnego zdania, autorzy plakatu zapraszają na spotkanie do siedziby Rady Osiedla Stare Miasto przy Młyńskiej 11, 4 kwietnia o godzinie 17, by zaprotestować przeciwko robieniu z Taczaka ulicy knajp.

Tylko że informacje zawarte na plakacie są… nieprawdziwe.
– Pół dnia zajmuję się tylko wyjaśnianiem i odkręcaniem tych informacji – mówi zirytowany radny Mariusz Wiśniewski, przewodniczący miejskiej Komisji rewitalizacji i jeden z głównych ideologów rewitalizacji ulicy Taczaka. – Rozmawiałem z policją, oni cały czas wspierają nasze działania, bo wiedzą i mówili to podczas spotkań, że ulica, gdzie jest większy ruch pieszy, jest bezpieczniejsza! To samo dotyczy straży miejskiej!

Akcji nie popiera także Rada osiedla Stare Miasto, która dzis zamieściła oficjalny komunikat w tej sprawie na swoim Facebooku. Oto on: “Dementujemy fałszywą informację o spotkaniu w sprawie rzekomego sporu dotyczącego rewitalizacji ulicy Taczaka, które miałoby się jutro odbyć w naszej siedzibie.

Osoba, która wyprodukowała i rozwiesiła ulotki o wspomnianej treści, nie ma poparcia w tej sprawie Rady Osiedla Stare Miasto. W podanym terminie nie organizujemy spotkania w/s Taczaka, a sam proces zmian na Taczaka – przy udziale mieszkańców – aktywnie wspieramy.”

Co ciekawe jednak – rada osiedla zaplanowała dokładnie w tym samym czasie spotkanie w swojej siedzibie, tyle że poświęcone zupełnie innej sprawie, kłopotom z zakłócaniem ciszy nocnej przez klub Post Dali. Autorzy plakatu najwidoczniej doskonale o tym wiedzą i wiedzą też, jak wykorzystać to dla swoich celów…

Radny Wiśniewski jest rozgoryczony całą sprawą. Bo praca nad takimi rozwiązaniami dla Taczaka, żeby nie naruszać praw żadnego z jej mieszkańców, trwała pół roku, a kompromis osiągnięto niemałym trudem. Specjalnie, by poznać oczekiwania wszystkich mieszkańców, Zarząd Dróg Miejskich przygotował ankietę, w której mogli oni napisać, czego by sobie życzyli na swojej ulicy, a czego nie. Niewiele osób zechciało wziąć w niej udział – do pomysłodawców wróciło nieco ponad 100 ankiet, ale projekt rewitalizacji został przygotowany ściśle według ich wyników: ponieważ mieszkańcy nie życzyli sobie zamknięcia ulicy dla ruchu i likwidacji miejsc parkingowych, Taczaka nie będzie deptakiem, a ogródki będą mogły działać tylko do 22.

Warto dodać, że – wbrew temu, co napisano na plakacie – na ulicy Taczaka nie ma ani jednej dyskoteki, a do lokalu o bardziej klubowym charakterze, czyli Kisielic, mieszkańcy jak dotąd nie mieli zastrzeżeń – wspólnota mieszkaniowa zarządzająca budynkiem, w którym się mieści, ponownie przedłużyła z nim umowę o najem…

– To manipulacja – mówi wprost radny Wiśniewski. – To prawdopodobnie inicjatywa dwóch, trzech osób, które podszyły się pod radę osiedla, które wprowadzają mieszkańców w błąd manipulując faktami. Można się nie zgadzać z rewitalizacją, ale nie można się posuwać do manipulacji!
 
Najwyraźniej jednak otwartość i demokratyczna dyskusja, a później wdrożenie rozwiązań, na które zgodzili się mieszkańcy podczas konsultacji, nie są tym, czego życzyliby sobie autorzy plakatu.

Czytaj także:

Ankiety na Taczaka: rewolucji nie będzie!
Taczaka: czy ulica zyska nowe oblicze?