Półmaraton przebiegł przez Poznań

Były okrzyki radości i chwilowe zasłabnięcia, medale (dla wszystkich) i róże (tylko dla kobiet) – niemal 7 tysięcy uczestników przebiegło lub przejechało przez Poznań w półmaratonie.

Kto nigdy w życiu nie przebiegł chociaż 5 kilometrów, ten zapewne nie wyobrazi sobie, jak wielkim wysiłkiem jest pokonanie dystansu półmaratońskiego. Na szczęście na poznańskim półmaratonie, który w niedzielny poranek przebiegł przez Poznań, obyło się bez krwi – ale pot i łzy jak najbardziej były obecne.

Niemal 7 tys. osób – rolkarzy, wózkarzy i przede wszystkim biegaczy – wystartowało z mety zlokalizowanej na ulicy Abpa Baraniaka. Nie wszyscy dotarli do mety, jednak ci, którym się to udało, mogli liczyć na brawa od publiczności, pamiątkowe medale i przede wszystkim wspaniałe samopoczucie.

Wielu z nich wznosiło ręce w geście tryumfu, o ile oczywiście mieli na to siły. Na szczęście nawet jeżeli ktoś zasłabł, to natychmiast otrzymywał fachową pomoc, a po kilku minutach w namiocie lekarskim, najczęściej wracał na metę już o własnych siłach.

Jednym z nich był pan Adam z Poznania, który przybiegł na metę po półtoragodzinnym biegu.
– No niestety, życiówka nie pękła, ale i tak jestem z siebie zadowolony – relacjonował na gorąco poznaniak. – Trasa była dobrze przećwiczona, nie sprawiała większych problemów. Za rok na pewno pobiegnę jeszcze raz.

Pomocy medycznej nie wymagał również Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, który wystartował w półmaratonie z numerem 1.

– Nawet się nie spodziewałem, że będzie tak idealnie jak jest. Myślę, że za rok się spotkamy ponownie na poznańskim półmaratonie, ale wcześniej też 13 października na maratonie, czy też na wielu innych biegach. Jest gdzie biegać, jest super zabawa i trzeba namawiać tych, którzy jeszcze nie biegali, żeby zaczeli – mówił tuż po biegu Grobelny.

Niestety, chociaż sam półmaraton przebiegał sprawnie, to jednak organizatorzy nie ustrzegli się jednego poważnego błędu: złego przygotowania tzw. “drogi życia”, która przeznaczona była dla służb ratunkowych. Karetki grzęzły wśród tłumu półmaratończyków i ich rodzin. Miejmy nadzieję, że nie było to powodem żadnych tragicznych wydarzeń.

Chociaż sam udział i pokonanie trasy półmaratonu można uznać za zwycięstwo, to jednak warto wspomnieć o tych, którzy byli najszybsi. Zwycięzcą wśród mężczyzn okazał się Mukule Martin z Kenii, natomiast wśród kobiet tryumfowała jego rodaczka, Macharia Lucy Njeri.