Anarchiści wręczyli nagrodę… Miejskiemu Komendantowi Policji

Pamiątkowy dyplom i statuetkę Złotej… Śruby – taką oto nagrodę przygotowali poznańscy anarchiści dla Miejskiego Komendanta Policji. Za co? “Za wzorową współpracę w procederze czyszczenia kamienic” – tak właśnie można przeczytać na dyplomie.

Skąd taki pomysł? Od kilku lat w Poznaniu trwa akcja czyszczenia kamienic – mieszkańcy usuwani ze swoich domów bronili się jak mogli, jednak to dopiero lokatorom kamienicy przy Stolarskiej udało się wywołać na tyle duży rozgłos, że w sprawie zastraszania lokatorów i wypłaszania ich z kamienic przez nowych właścicieli zaczęło się coś dziać. Tymczasem Roman Kuster, Miejski Komendant Policji, zapytany wówczas o działania policji, które powinny ochronić tych ludzi przed usuwaniem ich zmieszkań niezgodnie z prawem, powiedział, że policja nie ma możliwości ciągłych interwencji celem powstrzymania „czyścicieli kamienic” i jego ludzi. W związku z tym lokatorzy, skoro mamy wolny rynek, mogą sobie wynająć firmę ochroniarską, jeśli uważają, że potrzebują ochrony.

Wkrótce potem wyszedł na jaw fakt, dlaczego głównemu czyścicielowi Piotrowi Śrubie tak długo udawało się działać bezkarnie i w dodatku jeszcze wykorzystywać policję do swoich celów – okazało się, że był zaprzyjaźniony z wieloma policjantami i – jak podaje Gazeta Wyborcza – otrzymywał od nich sms-y ostrzegające o ich działaniach. Komendant nie wyciągnął konsekwencji wobec swoich podwładnych, którym udowodniono kontakty z podejrzanym o dokonanie wielu przestępstw. I za to właśnie anarchiści postanowili wręczyć komendantowi nagrodę.

– Akcja ma na celu nagłośnienie współpracy policji z czyścicielami – tłumaczy Katarzyna Czarnota z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. – Bo dopóki tu nie zostaną podjęte działania, to żadne procesy o stalking nie dadzą efektów. Zastanawiamy się, po co jest policja?

“W czasie kiedy mieszkańcy Poznania byli informowani o zastraszaniu lokatorów z ul. Stolarskiej, odcinaniu im wody i innych mediów, szykanach i groźbach, poznańscy policjanci bez wahania donosili „czyścicielom kamienic” o działaniach lokatorów oraz innych policjantów” – czytamy w ulotce, którą pikietujący anarchiści rozdawali przechodniom przed wejściem do Miejskiej Komendy Policji. – “Co najmniej jeden funkcjonariusz był w stałym kontakcie telefonicznym z Pawłem Ż., wspólnikiem Piotra Ś., co potwierdzają SMS-y znalezione w jego telefonie. Czy takich funkcjonariuszy było więcej – trudno ocenić, ponieważ prokuratura w ogóle nie wykazała zainteresowania tą zaskakującą współpracę „prywatnego biznesu” z policją. Również zwierzchnicy wspomnianego policjanta nie wykazują inicjatywy w zbadaniu sprawy”.

Anarchiści zwracają także uwagę na fakt, że ani policja, ani prokuratura nie wykazały też zainteresowania mocodawcami “czyścicieli”, którzy zlecali nękanie lokatorów poznańskich kamienic. Chodzi o spółki córki NeoBanku i biznesmenów takich jak Lechosław Gawroński i Grzegorz Liberkowski. Oskarżono tylko “czyścicieli”, pomijając osoby finansujące ich działalność i czerpiące z niej zyski.  
            
– Brutalność i bezkarność  działań podejmowanych wobec lokatorów była wielokrotnie nagłaśniana dzięki samoorganizacji lokatorów i zainteresowaniu mediów – mówia anarchiści. – Nie jest więc możliwe, że policjanci w Poznaniu nie rozumieją, z jak poważnym problemem mają do czynienia. A to dowodzi, że poznańska policja staje po stronie bogatych wyzyskiwaczy i bandytów, a nie po stronie krzywdzonych obywateli.

Zdaniem uczestników pikiety dowodem na to jest fakt, że znacznie większą gorliwość policjanci wykazywali w ściganiu uczestników protestów lokatorskich i szukaniu pretekstów do ich ukarania. To zresztą się nie do końca udało, co potwierdziły już dwa wyroki uniewinniające.
 
Jednak mimo najszczerszych chęci Złotej Sruby i pamiątkowego dyplomu nie udało się komendantowi wręczyć. Uprzejma pani z recepcji wyjaśniła, że do komendanta nalezy się umówic, a przyjmuje obywateli dopiero po południu – i wtedy nie ma problemu, można się z nim spotkać. Z tej kolei opcji zrezygnowali anarchiści i ostatecznie nagrodę odebrała w imieniu komendanta jego sekretarka…

– Jak pan Śruba dzwonił, to policja miała czas – podsumowali akcję anarchiści.