Jarmark Świętojański: Coś dla ciała i duszy

Nad Rynkiem unosi się zapach przypraw, skóry oraz smażonego mięsa – jak zawsze w połowie czerwca na Starym Rynku wyrosły drewniane budki, pełne wielokolorowych różności. Jarmark jest świetną okazją, by nabyć oryginalne dodatki do domu, spróbować tradycyjnych lub orientalnych przysmaków czy za niewielkie pieniądze sprawić sobie unikalny prezent.

Mimo upałów na Starym Rynku nie brakuje zwiedzających. O ile turystów przyciągają Koziołki i architektura o tyle poznaniacy ściągają z całego miasta by rozejrzeć się po corocznym Jarmarku Świętojańskim. A jest na co popatrzeć!

Eleganckie broszki z masy perłowej kosztują 35 złotych, a za komplet drewnianej biżuterii (naszyjnik i bransoletka) zapłacimy 25 złotych. Komplety te możemy wybrać spośród wielu żywych kolorów. Drewniane, ażurowe kolczyki, lub okrągłe malowane w folkowe wzory znaleźć można już od 9 złotych. Trzeba jednak pamiętać że drewniana biżuteria sprawdza się zarówno podczas wyjść ze znajomymi jak i na półoficjalnych spotkaniach. Kolczyki wkrętki, przypominające niewielkie tunele można kupić już od 19 zł. Pamiętajmy, że często kupując więcej płacimy mniej: za jedną parę okrągłych kolczyków płącimy 9 zł a za 3 – 15 złotych.  

Niewielkie wisiorki z kamieni półszlachetnych w stonowanych kolorach można kupić za 5 złotych. Za ich o wiele większe odpowiedniki oprawione w metal zapłacimy już do 80 złotych. Wisiory w stylu retro z wizerunkami nieśmiertelnych gwiazd takich jak Marylin Monroe czy Audrey Hepburn, oprawione z metalową ramkę, przywodzą na myśl medaliony naszych babć. Owalne, wielkości małego jajka kosztują 42 złote, natomiast mniejsze, okrągłe można dostać już 25 zł. W podobnym stylu można znaleźć również ozdobne agrafki, którymi spiąć można niesforny sweter, również za 25 złotych. Bajecznie kolorowe wisiory ze szkła to wydatek rzędu 12 złotych.

Kolorowe rzemyki z metalowymi wstawkami z wygrawerowanymi cytatami piosenek lub powiedzonkami kosztują 15 złotych, natomiast sznureczkowe bransoletki z metalowymi zawieszkami, które podbijają serca szafiarek już od kilku miesięcy, kosztują średnio 8-10 złotych. Plecionki ze skóry kosztują 9 złotych.

Ubrania z lnu, choć ekologiczne, zdrowe i idealne na upalne lato nie zachwycają. Tonacja kolorów utrzymuje się w odcieniach szarości i beżu, rzadko kiedy można było trafić na farbowany len. Co do kroju przypominały raczej żupany niż eleganckie, lekkie sukienki. Ceny powyżej 150 zł również nie zachęcały.

Nie zapominajmy jdnak, ze najpiękniejszą ozdobą jest zadbane ciało. Będąc na Jarmarku warto rozejrzeć się za naturalnymi gąbkami z ogórecznika morskiego. Kosztują 5 złotych, a przy odpowiednim dbaniu o nie wystarczą na o wiele dłużej niż te syntetyczne. Pumeks z lawy (cena 7 zł), choć niekoniecznie będzie się świetnie prezentował w łazience, jest o wiele lepszy dla naszych stóp niż ten kupiony w sklepie. Warto też zapytać o drewniane masażery do stóp.

Na Jarmarku Świętojańskim nie brakuje także stoisk z kremami naturalnymi. Jeżeli wiemy, jaki mamy typ cery, możemy skusić się na krem magnezowy, wiesiołkowy lub emulsję ceramidową. Koszt to 13 złotych za 30, 50 lub 125 mililitrów, w zależności od kremu. Dobre samopoczucie mogą nam też zapewnić olejki eteryczne oraz kadzidełka.

Wiklinowe kosze, wesołe łopatki kuchenne czy gliniane garnki dodadzą charakteru niejednej kuchni. Zwykła łopatka kuchenna z wypalonym wzrokiem w kształcie buźki lub serduszka która może być przyjemnym drobiazgiem dla naszego domowego szefa kuchni, kosztuje 3 złote. Zwykły drewniany wałek, który coraz trudniej dostać w sklepach w rozsądnej cenie, na jarmarku można znaleźć pbez problemu, za 8 złotych. Łyżki drewniane, impregnowane lub z surowego drewna kosztują w zależności od rozmiaru od 1 do… 58 złotych. Z tym że te największe spełniają funkcję czysto dekoracyjną – chyba że chcemy pobić rekord świata w przygotowaniu największego bigosu…

Garnki gliniane i ceramiczne, w różnych kolorach, wzorach i rozmiarach kosztuję średnio około 25 złotych. Wśród wyrobów znaleźc można ceramiczne maselnice, pojemniki na sól, cukier i inne przyprawy. Za 54 złote możemy dostać duży garnek idealny do robienia ogórków małosolnych.

Obrazki malowane na kawałkach drewna czy drewniane afrykańskie maski które dodadzą tajemniczości naszemu salonowi kosztują już od 20 złotych. Niewielkie łapacze snów z drewna, koralików lub piór dostaniemy już za 9 złotych. Wilkinowe koszyki na kosmetyki lub inne skarby mieszczą się w przedziale 5 – 20 złotych. Rzeźby w kamieniu, choć efektowne, są wydatkiem cięższego rzędu – dosłownie i w przenośni. Ważą nawet kilkanaście kilo, a nawet za te mniejsze trzeba zapłacić kilkaset złotych.

Gdy podczas spaceru pomiędzy straganami poczujemy głód możemy sięgnąć po chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, kawałek mięsa z grilla z duszonymi warzywami lub… indyjskie pierogi.
– Nasze dania to alternatywa dla lunchu, przychodzi też dużo rodzin z dziećmi – zachwala Damian, pracujący na jednym ze stoisk gastronomicznych, oferujących grilowane mięso –  Można poczuć się jak w domu, bo smażymy na tradycyjnych grillach, nie elektrycznych.
Damian zdradził również preferencje kulinarne zagranicznych turystów. Niemcy zachwalają bigos, Anglicy uwielbiają karkówkę z grilla, a Włosi przepadają… za gotowaną kapustą kiszoną.

Na deser możemy wybrać się na lody, owoce maczane w czekoladzie, od których nie można oderwać wzroku lub wybrać coś spośród bogatej oferty żelek i krówek na wagę.

Na jarmarku znajdziemy również kilkanaście rodzajów wiejskiego chleba, między innymi orkiszowy czy razowy, oraz suszone wędliny z Litwy. A przed długimi zimowymi wieczorami warto zaopatrzyć się w odrobinę słońca w słoiku. Mały słoik miodu kosztuje 12 złotych natmiast 1,3 kg kosztuje 35 zł. Osoby zmagające się z zimowymi infekcjami powinny zaopatrzyć się w pyłek lub pierzgę, czyli pyłek kiszony przez pszczoły w miodzie. Oba są witaminowymi bombami, które biją na głowę wszystkie dostępne suplementy diety.

Jak zwykle nie zabrakło też straganów, pełnych lastikowych zabawek w krzykliwych kolorach, które przywodzą na myśl wiejskie odpusty i które są tak uwielbiane przez szkolne wycieczki. Nieodmiennie największym powodzeniem wśród dzieci cieszą się plastikowe sprężynki, które można spuszczać po schodach, skaczące pająki, plastikowe pistolety, kapiszony czy papierowe, kolorowe wachlarze.

Niezależnie od tego, co wpadnie nam w oko, warto zapytać o zniżki czy promocje. No i oczywiście nie bójmy się targować!