Agnieszka Kozłowska-Rajewicz o klubie Gazecie Polskiej: to niedopuszczalne

Minister Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania, skomentowała w ten sposób zachowanie członków klubu „Gazety Polskiej”, którzy podczas obchodów rocznicy Poznańskiego Czerwca przyszli z obraźliwymi transparentami, a samą minister obrzucili wyzwiskami.

Zajście miało miejsce podczas składania kwiatów pod pomnikiem przez minister Kozłowską-Rajewicz. Członkowie klubu krzyczeli do niej „ty szmato” i zarzucali, że niszczy polską rodzinę oraz samą Polskę jako taką. Sama minister, jak mówi, nie słyszała słów, słyszała jedynie, że krzyczą, a co krzyczeli – tego dowiedziała się dopiero z mediów.

– To niedopuszczalna rzecz, bezczeszczenie tego miejsca, świętego dla wszystkich poznaniaków – mówiła minister. – zasady chrześcijaństwa mówią o miłości i szacunku, a nie o pogardzie i agresji…

– A przecież to nie był pierwszy raz – dodaje Poseł Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego i wielkopolskiej PO. – Nie ma rocznicy, żeby tam nie pojawiała się grupa z „Gazety Polskiej” wyrażająca nienawiść i pogardę.

Bo prawicowi ekstremiści podobnie zachowali się także rok temu podczas obchodów – wówczas wojewoda, marszałek i prezydent Poznania wystąpili wspólnie z apelem, by uszanować okazję i  godnie, bez awantur uczczić bojowników o wolność. W tym roku o to samo prosili Aleksandra Banasiak, prezes stowarzyszenia „Czerwiec ’56” i prezydent Ryszard Grobelny. Oba apele nic nie dały.

Reakcja członków klubu „Gazety Polskiej” była wywołana objęciem przez minister patronatem Marszu Równości w Warszawie. Minister Kozłowska-Rajewicz uważa, że to był jej obowiązek jako pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania, bo wszystkie badania wskazują na to, że mniejszości seksualne są w Polsce dyskryminowane.

Politycy z PO nie zamierzają składać wniosku do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Uważają, że nie tędy droga.

– Jeśli ktoś kieruje się nienawiścią do innych ludzi, poglądów i innego sposobu życia, to prokuratura niewiele może zdziałać – mówi Rafał Grupiński. – Tylko rozmowa, wyjaśnianie może tu cokolwiek zmienić.

Tego samego zdania jest także minister Kozłowska-Rajewicz, która uważa, że dużo by pomogło wyjaśnianie nieprawdziwych informacji, na jakich się opierają członkowie klubu „Gazety Polskiej”.
– Spotykam się z różnymi ludźmi, z różnymi organizacjami – deklaruje. – I ze wszystkimi rozmawiam. Jestem więc gotowa do rozmowy, chociaż oczywiście nie wiem, czy to wystarczy.