Lech Poznań – Żalgiris Wilno 2:1

Co gorsza, Żargilisu nikt nie traktował poważnie. Nawet trener Rumak oszczędził dziennikarzom tradycyjnych zapewnień, że przeciwnik jest silny, a lechici doceniają zagrożenie i naturalnie dadzą z siebie wszystko, jako że są doskonale przygotowani. Kolejorzowi nie pomogło nawet to, że grali na własnym boisku – zawodnicy najczęściej bezradnie i bezskutecznie miotali się po murawie, a półamatorzy […]

Co gorsza, Żargilisu nikt nie traktował poważnie. Nawet trener Rumak oszczędził dziennikarzom tradycyjnych zapewnień, że przeciwnik jest silny, a lechici doceniają zagrożenie i naturalnie dadzą z siebie wszystko, jako że są doskonale przygotowani.

Kolejorzowi nie pomogło nawet to, że grali na własnym boisku – zawodnicy najczęściej bezradnie i bezskutecznie miotali się po murawie, a półamatorzy z Litwy i szybkością, i kondycją bili naszych “zawodowców” na głowę. Co prawda to Lech częściej miał piłkę, jednak i tak nic z tego nie wynikało. To Żargilis stwarzał groźniejsze i bardziej skuteczne sytuacje – gdyby ktoś miał wątpliwości, powinien jeszcze raz zerknąć na wynik meczu.

Najpierw  w 29. minucie Rytis Leliuga bez problemu poradził sobie ze znacznie wolniejszymi i sprawiającymi wrażenie zagubionych na boisku Henriquezem, Pawłowski i Arboledą – po czym strzelił bramkę, kompletnie tym zaskakując Krzysztofa Kotorowskiego.

Na wyrównanie musieliśmy czekać do 86. minuty, do strzału Teodorczyka. A dosłownie kilka minut później po dośrodkowaniu Lovrenciscsa samobója strzelił Luka Perić. I jedynie to zapewniło zwycięstwo Kolejorzowi.

Do czary goryczy dołożyli się jeszcze kibice, którzy na swojej trybunie rozłożyli wielki transparent z napisem “Litewski chamie klęknij przed polskim panem”. Nie obyło się także bez wrogich okrzyków. Sprawą transparentu i zachowania kibiców zajmie się wojewoda wielkopolski, który na dziś zapowiedział posiedzenie zespołu zadaniowego do spraw bezpieczeństwa imprez masowych, funkcjonującego w ramach Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

Uczucie rozczarowania jest tym większe, że przecież Żargilis Wilno to zespół na poły amatorski. Okazuje się jednak, że nieistotne jest wyposażenie klubu, pensje piłkarzy. Liczy się motywacja i chęć gry, a nie pieniądze. Ten wynik jest tego najlepszym dowodem. Może gdyby lechitom kupić chińskie trampki, kazać grać na łące i obywać się bez całego sztabu lekarzy, trenerów i masażystów, którzy nawiasem mówiąc też nie wykonali swojej pracy, no i płacić im od czasu do czasu jakieś 1000 złotych – też graliby lepiej?

Relacjonując poprzednie spotkanie z Żargilisem Sergiusz Szczepaniak, nasz komentator sportowy, napisał: “Rewanż za tydzień na Bułgarskiej. Co prawda ciągle faworytem są poznaniacy, ale po tym meczu trudno być optymistą”.

Niestety, były to prorocze słowa.

Bramki: Teodorczyk 87., Perić 89. (samobójcza) – Leljuga 29.
Widzów: 16 323
Sędziował: Johansen (Norwegia)
Lech Poznań: Kotorowski – Wołakiewicz, Kamiński, Arboleda, Henriquez – Trałka, Drewniak (61. Ślusarski) – Możdżeń (55. Lovrencsics), Hamalainen, Pawłowski (54. Teodorczyk lll- Ubiparip
Żalgiris Wilno: Vitkauskas – Freidgeimasl, Skerla, Perić, Vaitkunas – Żulpa, Leliuga (89. Kanai, Komołow, Kuklys, Silenasl (64. Janauskasl) – Biliński (69. Velickal)