Myszka Miki i groźni inni

Nieczytelny i mało przejrzysty, pełen pytań bez odpowiedzi – tak właśnie podsumowaliśmy spektakl “Hello, Stranger” po jego prezentacji podczas tegorocznego festiwalu Atelier Polskiego Teatru Tańca. Autor Paweł Malicki zastrzegł, że to tylko rodzaj rodzaj szkicu, a gotową wersję pokaże po dopracowaniu. I pokazał. Warto było czekać!

“Hello, Stranger” to opowieść o inności i samotności inspirowana wierszem księdza Tischnera “Inny”, a także pojawieniem się w PTT nowych tancerzy z innych krajów, którzy musieli odnaleźć się w obcym i obcojęzycznym mieście, kraju i pracy. Musieli nawiązac relacje od podstaw z obcymi ludźmi, budując swój wizerunek od początku, co było tym trudniejsze, że w innym kraju do przekazania pewnych treści trzeba użyć zupełnie innych sposobów niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni u siebie. każdy, kto mieszkał za granicą – mieszkał, nie wyjechał na miesiąc wakacji – doskonale o tym wie.

Zderzenie kultur, języków, sposobów myślenia budzi przeróżne reakcje i w otoczeniu, i w nas samych. W wydaniu Pawła Malickiego “inny” znaczy groźny – chociaż na początku to przecież tylko zabawna postać w pretensjonalnym garniturze ubrana w maskę Myszki Miki. Ale bardzo szybko groteskowa postać narzuca styl działania reszcie grupy i staje się przerażająca…

Wydawałoby się, że gdy jeden z aktorów znienacka zdejmuje maskę Myszki Miki – czar pryśnie i wszystko wróci do normy. Obecni się pośmieją, może spojrzą pogardliwie i protekcjonalnie na żałosnego maskaradowicza, a później zajmą się swoimi sprawami.

Ale nie. To nie jest takie proste. Maska żyje własnym życiem – a właściwie nie tyle ona sama, co wszystko, co można z jej pomocą osiagnąć, a co w pewnej chwili staje się oczywiste dla pozostałych aktorów, którzy starają się przechwycić ten symbol władzy, wpływów, nacisku. I w tym momencie inność staje się groźna, a nawet przerażająca. Bo chwilami kryje się za nią przekonanie, że innemu wolno więcej, bo jest inny. Bo granice go nie obowiązują. Bo wolno mu wszystko.  

Inność oznacza więc także gwałt, przemoc, wzajemne wykorzystanie, rozmyślną brutalność czynów i gestów, taką eskalację ścierających się emocji, że można tylko krzyczeć lub uciekać. Inność oznacza także obcość. Jak kosmita. Jak obcy twór. Ale ile z tego Innego to my sami i inność, którą nosimy w sobie?   

Dzięki podstępnemu i przewrotnemu poczuciu humoru Pawła Malickiego słodka i radosna Myszka Miki staje się symbolem niepokojących zmian. Tylko że trudno się też oprzeć wrażeniu, że źródłem zmian w nas nie jest pojawienie się obcego. To tylko fokus, który jedynie ujawnia to, co już wcześniej było w nas samych. I to dopiero jest niepokojącą wiadomością…