Poznaniacy w mieście czują się bezpieczni, ale…

76 procent poznaniaków uważa, że Poznań jest raczej bezpiecznym miastem. 6,7 procent – że jest zdecydowanie bezpiecznym miastem. Ale są takie sfery życia, gdzie to bezpieczeństwo zdaniem mieszkańców pozostawia sporo do życzenia.

Tak wynika z badań “Jakość życia w mieście”, jakie przeprowadzili prof. Ryszard Cichocki i dr Piotr Jabkowski z Instytutu Socjologii Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Naukowcy już prezentowali część swoich badań – dziś skupili się na poczuciu bezpieczeństwa poznaniaków, prezentując przy okazji statystyki policyjne dotyczące przestępczości w Poznaniu.

Według nich jeśli chodzi o liczbę przestępstw jesteśmy na trzecim miejscu w Polsce po Katowicach i Wrocławiu. W Poznaniu przypada 436,8 przestępstw w przeliczeniu na jednego mieszkańca, w Katowicach 522, 9, a we Wrocławiu – 483, 6. Ale trzeba brać pod uwagę – jak zaznaczył Michał Lemański, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP – że Poznań ma także najwyższą w Polsce wykrywalność przestępstw.

Przestępstw mamy więc sporo, ale za to są to głównie przestępstwa przeciwko mieniu – i tu bijemy rekordy w kradzieżach samochodów.
– Powodem, jak mówią policjanci, jest dobre skomunikowanie Poznania – wyjaśnia Michał Lemański. – Mamy autostradę i w kilka minut pojazd jest poza miastem, a później poza krajem.
Jeśli natomiast chodzi o przestępstwa ciężkie, to tu na szczęście jesteśmy w ogonie Polski: w przypadkach zabójstw drudzy od końca, w przypadkach gwałtów – na czwartym miejscu i to samo miejsce zajmujemy, jeśli chodzi o bójki.

I to pewnie jeden z powodów, dlaczego poznaniacy czują się w swoim mieście raczej bezpiecznie – tak uważa 76 procent ankietowanych. 6,7 procent jest zdania, że Poznań jest zdecydowanie bezpiecznym miastem, 4,2 procent uważa, że raczej nie, a 3,3 procent – że zdecydowanie nie.

Za najbardziej niebezpieczną dzielnicę uchodzi Wilda – 30 procent poznaniaków uznało ją za taką. Na drugim miejscu jest Stare Miasto – 20 procent, a na trzecim rynek Łazarski – 15 procent. I te właśnie wyniki są najlepszym dowodem, że myślimy stereotypami. Jak wynika z policyjnych statystyk te dzielnice były niebezpieczne, owszem – ale jakieś 20, 30 lat temu. Teraz znacznie gorzej jest na Piątkowie, osiedlu Lecha czy Rusa oraz w okolicach stadionu. Wilda, Krzesiny i Świerczewo zaliczają się do dzielnic z najniższym poziomem przestępczości.

Co ciekawe, stereotypowi podlega też sam Stary Rynek, który w ogólnej opinii jako miejsce, gdzie się pije i imprezuje, jest wyjątkowo niebezpieczny. Tymczasem to też nie jest prawdą. Tylko kilkanaście procent zdarzeń z całego Starego Miasta przypada na Stary Rynek…

Poznaniacy nie postrzegają przestępczości jako poważnego problemu społecznego. 78, 5 procent uważa, że problemem jest niezadowalający dostęp do opieki społecznej, 66,3 procent – że bieda, a 65 – że alkoholizm. Dopiero na kolejnych miejscach jest zaniepokojenie grupami wałęsającej się młodzieży, przestępczością i narkotykami.

I nic dziwnego, bo jak wynika z badań, nie doświadczają przestępczości na własnej skórze. Najwięcej badanych, bo 21,2 procent, zetknęło się z wulgarnymi zaczepkami, 19 procent – z wyłudzaniem pieniędzy za parkowanie, a 16,8 procent – z włamaniami do piwnic. Tylko 1,3 procent pytanych ma doświadczenia związane z napadem i rabunkiem.

Dużo bardziej mieszkańcom przeszkadzają pijani na ulicach, napisy na murach, wandalizm i bezdomni.
– Bardzo ważny aspekt tych badań to zaangażowanie mieszkańców w działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa – wyjaśnia dr Jabkowski. – I ta gotowość jest wysoka. Ale rzeczywisty poziom jest bardzo niski. I tu potrzebna jest aktywizacja, być może poprzez rady osiedli, które byłyby takim pomostem między policja a mieszkańcami.