Na Zamkowej jest niebezpiecznie!

Chodzi tu o odcinek ulicy od Rynkowej do Góry Przemysła, bo właśnie tam jest najwięcej lokali. I kiedy jest ciepło i przyjemnie właściwie nie sposób utrzymać gości w środku. Wychodzą na papierosa, pogadać z przechodzącymi znajomymi, chwilami przysiadają na krawężniku, gdy rozmowa się przeciągnie. I kompletnie nie pamiętają o tym, że Zamkowa nie jest ulicą […]

Chodzi tu o odcinek ulicy od Rynkowej do Góry Przemysła, bo właśnie tam jest najwięcej lokali. I kiedy jest ciepło i przyjemnie właściwie nie sposób utrzymać gości w środku. Wychodzą na papierosa, pogadać z przechodzącymi znajomymi, chwilami przysiadają na krawężniku, gdy rozmowa się przeciągnie. I kompletnie nie pamiętają o tym, że Zamkowa nie jest ulicą wyłączoną z ruchu i w każdej chwili może tu się pojawić samochód.
– Byłem świadkiem sytuacji – opowiada Jacek, jeden z bywalców lokali przy Zamkowej – gdy auto o mało nie przejechało dziewczyny siedzącej na krawężniku. Dosłownie w ostatniej chwili zdołała wstać, samochód przejechał jej centymetry przed nosem. I to nie był jedyny taki przypadek. Tutaj zdarza się to przynajmniej kilka razy podczas wieczoru.

Bo ruch na tej ulicy jest spory – zwłaszcza w weekendy i wieczorami. Nie dlatego, żeby ten odcinek Zamkowej był jakąś trasą przelotową. Nie, to właściciele szpanerskich aut i motocykli wykorzystują wieczory, by zaprezentować swoje maszyny i ich możliwości. A gdzie to lepiej zrobić niż na ulicy, gdzie stoi mnóstwo imprezowiczek? Pewnie, znacznie lepszym miejscem byłby sam Stary Rynek, ale tam wjechać nie można…
 
– To się skończy jakimś wypadkiem – uważają bywalcy lokali przy Zamkowej. I zastanawiają się, czy naprawdę ta ulica, leżąca tuż przy rynku, musi być dopuszczona do ruchu kołowego.

Bo wprawdzie ulica Zamkowa w planach jest objęta Strefą 30 w drugim i trzecim etapie prac, ale na pewno oznacza to jedynie nakaz dla kierowców, by nie przekraczali prędkości 30 kilometrów na godzinę. Czy będzie można tę ulicę zamknąć – tego jeszcze nie wiadomo. Jak wyjaśnił Jerzy Nawrocki, Miejski Inżynier Ruchu, taka decyzja musi być poprzedzona dokładnym zbadaniem, jak odbije się to na organizacji ruchu wokół Starego Rynku.

Oczywiście, badać trzeba, ale nie można powiedzieć, żeby w tej konkretnej sytuacji było dużo do badania. Bo odcinek uliczki, o który chodzi, jest krótki. Jedynymi, którzy mają tu jakikolwiek interes, by dojechać, to właściciele lokali, ale przecież można to rozwiązać dokładnie tak jak na Starym Rynku czy ulicy Wrocławskiej. Dla mieszkańców tego odcinka ulicy posiadających samochody fakt jej zamknięcia niczego nie zmieni – i tak nie mogą tam parkować.

– Tu ruch poza dostawami nie powinien mieć miejsca – mówi stanowczo radny Mariusz Wiśniewski, przewodniczący Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Poznania. – Ten fragment ulicy powinien być odgrodzony słupkami, zachowany powinien być jedynie ruch na Górze Przemysła i Zamkowej do 23 Lutego, to oczywiste.

Radny uważa, że co do zamknięcia tej ulicy dla ruchu kołowego nikt nie powinien mieć wątpliwości, bo ona nie pełni roli komunikacyjnej.
– W przypadku Żydowskiej czy Stawnej trzeba było dokładnie zbadać sprawę – przyznaje radny. – Ponieważ te ulice pełnią funkcję komunikacyjną. Ale w przypadku tego odcinka Zamkowej…? Przecież tam nikt nie musi jeździć samochodem.

Mariusz Wiśniewski zapewnia, że sprawa ulicy Zamkowej będzie wzięta pod uwagę przy dalszych pracach nad Strefą 30, które toczą się w bardzo dobrym tempie, także dzięki wzorcowej współpracy z Radą Osiedla Stare Miasto. I bardzo go cieszy, że to kolejna ulica po Wronieckiej, na której mieszkańcy i właściciele lokali chcieliby zamknięcia dla ruchu samochodowego.
– Powoli ludzie zaczynają dojrzewać do rozumienia faktu, że miasto jest dla pieszych, a nie tylko dla samochodów – wyjaśnia. – Te stoliki ustawione przed lokalami i krzesełka tworzą fajny klimat i to trzeba uszanować.

Jeśli prace nad dalszym ciągiem Strefy 30 potoczą się w takim tempie jak dotychczas, to być może już w przyszłym roku odcinek Zamkowej od Rynkowej do Góry Przemysła zostanie zamknięty dla ruchu.