Lech Poznań – Widzew Łódź: Kolejorz faworytem meczu z Łodzianami

Już 29 września piłkarze Lecha Poznań zmierzą się z Widzewem Łódź w ramach 10 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Łodzianie są trzecią drużyną od końca – wydaje się więc, że lechici bez problemu sobie z nimi poradzą.

W 14 spotkaniach między Lechem a łódzkim klubem, 6 razy górą byli gracze Kolejorza, dwa razy piłkarze Widzewa, a aż sześciokrotnie mecz zakończył się remisem. Analizując tabelę na pewno w lepszej sytuacji są niebiesko-biali, którzy są o siedem pozycji wyżej od Widzewa. Mają też o jedną wygraną i jeden remis więcej od graczy z alei Józefa Piłsudskiego. Lechici zanotowali też o dwie porażki mniej od Łodzian.

W Lechu po raz kolejny czekają nas roszady, tym razem za sprawą Luisa Henriqueza, którego komisja Ligi zawiesiła na dwa najbliższe spotkania za uderzenie Bartosza Ławy w meczu z Pogonią Szczecin.

– Szanuję decyzję komisji Ligi co do ukarania Luisa – mówi trener Rumak. – Jednak nie będziemy się od niej odwoływać. Choć nie do końca się z tym zgadzam to uważam, że jest to instancja, która wyznacza pewne standardy w w Polsce i nie należy się z nią kłócić.

Po raz kolejny zaczyna się gdybanie, czy trener da w końcu szansę Szkotowi Barremu Douglasowi, który cały czas trenuje z zespołem. Rumak wciąż podkreśla, że jego dyspozycja stoi pod dużym znakiem zapytania:
– Jeśli chodzi o zastąpienie Henriqueza to jednym, ale nie jedynym wariantem, jest Barry Douglas. Choć wiadomo, że są jeszcze inni obrońcy.

Na lewej stronie obrony może za to zagrać Marcin Kamiński, który nie narzeka już na staw skokowy i trenuje z pełnym obciążeniem. Ciekawe też czy w meczu z Widzewiakami zostaną włączeni do składu zawodnicy z drugiej drużyny Kolejorza – trener nie wyklucza takiej możliwości.

Dobrą wiadomością jest to że do treningów po kontuzjach wracają Szymon Pawłowski i Rafał Murawski. W meczu z RTS-em mogą zasiąść na ławce rezerwowych lub wejść na plac gry.

W zeszłym sezonie przy Bułgarskiej 14 drużyna obecnego sezonu została wręcz zmiażdżona przez poznańską lokomotywę – było 4:0 po golach Mateusza Możdżenia, Kaspara Hamalainena, Bartosza Ślusarskiego i Gergo Lovrencsicsa. Jednak jak już nie raz się przekonaliśmy w przypadku Lecha, nie zawsze wyższe miejsce w tabeli decyduje o tym, że drużyna, która jest bliżej podium jest drużyną lepszą.

Dobrą wiadomością dla drużyny gości jest na pewno to, że do bramki wraca kapitan zespołu, Maciej Mielcarz, który nie grał w poprzednim meczu łodzian z powodu czerwonej kartki. Nie zobaczymy natomiast Kevina Lafrance, który w spotkaniu z Ruchem został wyrzucony z boiska za faul na jednym z zawodników z Chorzowa i przyczynił się do przegranej graczy RTS-u. To właśnie po jego faulu Niebiescy wykorzystali rzut karny i wygrali spotkanie 0:1.

W niedzielę zagrożeni absencją w kolejnych meczach są Eduards Visnakovs oraz Princewill Okachi. Obaj zawodnicy otrzymali dotychczas po 3 “żółtka”. Łotysz to jednak nie tylko jeden z najostrzej grających piłkarzy łodzian, ale też w obecnym sezonie najlepszy strzelec ekipy czerwonych. Na swoim koncie ma już 6 bramek. Poza nim nie można w drużynie z województwa łódzkiego wyróżnić nikogo. Na pewno dużym osłabieniem było odejście Bartłomieja Pawłowskiego do hiszpańskiej Malagi. Kolejnym problemem Łodzian jest zmiana trenera. Zawieszonego Rafała Mroczkowskiego zastąpił póki co trener trzeciego zespołu – Rafał Pawlak.

– Zawieszenie trenera może spowodować że Łodzianie mogą zagrać w innym systemie – przypuszcza Mariusz Rumak, szkoleniowiec poznaniaków. – Teoretycznie może to być dla nas zaskoczenie. Ja jednak zwracam uwagę na swoich piłkarzy bez względu na to, w jakim ustawieniu i z jakim nastawieniem wyjdzie Widzew w tym meczu.

Mecz  10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Lech Poznań – Widzew Łódź, odbędzie się w niedzielę, 29 września 2013 roku, o godz. 18.00, na INEA Stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu.