Impreza już czwarty raz gości w Poznaniu i tym razem trzeba ją było zorganizować w hali nr 1 na MTP, bo w mniejszych salach już się nie mieściła. I zwiedzających jest sporo.
– Jestem co roku – mówi Ania, która poza wytatuowanymi czerwonymi różami odznacza się też pokaźną liczbą kolczyków w nosie. – Tu można podejrzeć najnowsze trendy, zobaczyć, co nowego słychać w branży, spotkać się ze znajomymi i porównać wzory…
To dlatego większość stanowisk do tatuażu jest zajętych. Niektórzy korzystają z okazji, by wykonać sobie tatuaż u mistrza, ale sporo osób zamierza wystartować w konkursie, gdzie tatuaże są oceniane według poszczególnych typów.
– To cała wielka sztuka, o której można by mówić godzinami – wzrusza ramionami Jacek, którego tatuaże okrywają od stóp do głów z wyjątkiem twarzy. – Jak w każdej innej branży artystycznej. Ostateczny efekt oczywiście liczy się najbardziej, ale tylko znawcy potrafią docenić jakość cieniowania, wierność rysunku, dobór kolorów i odcieni.
A takich znawców na targach nie brakuje, zwłaszcza że oprócz pokazów mistrzów i konkursów na tatuaże w kilku kategoriach jest tu całkiem sporo innych atrakcji. Pin up girls będą walczyć o nagrodę za najlepsze przebranie, miłośnicy rowerowych szaleństw mogą podziwiać popisy na BMX-ach, są też koncerty. Impreza potrwa do niedzieli i zakończy się wielkim show “Best of”.