“Czadowa” jesień i zima? Lepiej jej uniknąć…

Sezon grzewczy powoli się rozpoczyna – oznacza to nie tylko ciepłe kaloryfery, ale również wzrost niebezpieczeństwa. Co zrobić, by uniknąć “cichego zabójcy” – czyli czadu – a także ustrzec się pożaru? Okazuje się, że jest kilka prostych recept.

Już w pierwszych dniach jesiennej aury, pod koniec września, w Poznaniu doszło do dość groźnie wyglądającego wypadku. W jednej z kamienic przy Starym Rynku zapaliły się sadze kominowe, przez co z komina wydobywały się kłęby dymu. Co ciekawe, dymu było tak dużo, że spora część Starego Miasta i Rataj wyglądała niczym we mgle. To nie jedyne takie zdarzenie – początek października przyniósł co najmniej kilka interwencji strażackich, w których musieli oni walczyć z instalacjami grzewczymi i dymem.

Takich problemów można uniknąć – i to o wiele wcześniej.
– Warto sięgnąć do rozwiązań, które już były stosowane. Kiedyś był obowiązek malowania instalacji kominowych na biało, dzięki czemu szybko można było reagować na różnego rodzaju uszkodzenia – mówi Sławomir Brandt, rzecznik prasowy wielkopolskich strażaków. – Niestety często właściciele budynków nie pamiętają, że instalacje grzewcze i przewody kominowe też się zużywają.

Rzecznik strażaków przypomina, że istnieje obowiązek sprawdzenia instalacji raz do roku. Co więcej, przewody kominowe muszą być czyszczone nie rzadziej niż raz na 3 miesiące. Nie jest uregulowane ustawowo kto ma je czyścić, jednak Brandt informuje, że najlepiej jest zlecić czyszczenie i przegląd wykwalifikowanemu kominiarzowi.

– Warto też zainstalować autonomiczne czujki dymu w pomieszczeniach, w których nie pojawiamy się zbyt często, takich jak poddasza czy też strychy. Dzięki temu szybko zostaniemy ostrzeżeni, jeśli pojawi się tam dym, a im wcześniej ogień zostanie zauważony, tym krótsza i skuteczniejsza będzie akcja strażaków – podkreśla rzecznik. – Czujki warto też instalować tam, gdzie chcemy czuć się bezpiecznie, np. w sypialni. Niekoniecznie natomiast tam, gdzie są same piece, bo zawsze może jakaś ilość dymu się z niego wydostać.

Co zaś zrobić, gdy w pomieszczeniu już pojawi się ogień i zadymienie?
– Dym unosi się zawsze do góry, więc należy trzymać się podłogi, gdzie tego tlenu jest najwięcej. Warto też zamykać drzwi do pomieszczeń, w których jest pożar. To nie utrudni akcji ratunkowej, strażacy je sobie otworzą, a takie drzwi potrafią wytrzymać nawet do 30 minut – podkreśla Brandt. – Może to ułatwić akcję gaśniczą, bo pożar nie rozprzestrzeni się na inne pomieszczenia.

Dym i pożar nie są jedynym niebezpieczeństwem – groźny jest również czad, czyli tlenek węgla powstający, gdy brakuje niezbędnego dopływu powietrza do pomieszczeń, w których znajdują się urządzenia spalające. Brak dopływu powietrza spowodowany jest najczęściej szczelnie zamkniętymi oknami i kratkami wentylacyjnymi, co ma chronić przed zimnem i zapewnić zmniejszenie zużycia opału – a bardzo często jest powodem tragedii.

Jak zatem uniknąć zatrucia tlenkiem węgla? Oto katalog niezbędnych czynności: trzeba sprawdzać stan techniczny wszystkich urządzeń grzewczych zarówno tych do ogrzewania mieszkania, jak i wody – nie tylko przed rozpoczęciem sezonu grzewczego. Co najmniej raz w roku trzeba dokonać przeglądu stanu technicznego instalacji gazowych oraz przewodów dymowych, spalinowych i wentylacyjnych. Kontrolę tę powinny przeprowadzić osoby posiadające niezbędne uprawnienia budowlane lub kwalifikacje, na przykład mistrzowie w rzemiośle kominiarskim – w zakresie      sprawdzenia przewodów dymowych oraz grawitacyjnych przewodów spalinowych i wentylacyjnych.

Koniecznie trzeba zapewnić jak największy dopływ powietrza do łazienek, kuchni oraz innych pomieszczeń, w których znajdują się urządzenia opalane paliwem gazowym (metan lub propan-butan), ciekłym (olej, benzyna) lub stałym (drewno, koks, węgiel). Nie wolno zamykać kratek wentylacyjnych i otworów napływowych powietrza, a także otworów w drzwiach łazienek i przesadnie uszczelniać okien.

Warto się zaopatrzyć w czujniki tlenku węgla i niezwłocznie wymieniać niesprawne urządzenia grzewcze oraz elementy przewodów kominowych na nowe dopuszczone do stosowania w budownictwie i oznaczone przez producenta znakiem CE (produkt bezpieczny, nie zagrażający
życiu). W żadnym wypadku nie należy naprawiać czy regulować tych urządzeń samodzielnie, o ile nie ma się do tego stosownych uprawnień – zawsze należy wezwać specjalistę.

Gdy mimo wszelkich środków ostrożności domownicy zaczną narzekać na nudności lub zawroty głowy – pierwsze objawy zatrucia tlenkiem węgla – nigdy nie należy ich lekceważyć! Koniecznie trzeba natychmiast przewietrzyć mieszkanie i udać się do lekarza.

Czytaj także:

Dym nad Poznaniem!