Brama Wroniecka – będzie atrakcja, ale bez wieży

Teren przy skrzyżowaniu ulic Wronieckiej i Stawnej skrywa relikty średniowiecznej Bramy Wronieckiej, które mają być lepiej wyeksponowane – o ile znajdą się na to pieniądze. Na pewno jednak nie zostanie odbudowana cała wieża bramy.

Pewną część dawnej bramy można podziwiać już teraz – chociaż może “podziwiać” to za dużo powiedziane, ponieważ relikty średniowiecznego wejścia do miasta wystają tylko trochę ponad poziom gruntu. Co prawda w chodniku umieszczona jest stalowa krata, przez którą można obejrzeć mury, ale wówczas niewiele widać.

Być może jednak wkrótce sytuacja się zmieni – opracowywana jest bowiem koncepcja “otwarcia” bramy dla poznaniaków i turystów. Koncepcję zmian ekspozycji reliktów bramy oraz jej otoczenia przygotował niedawno Piotr Barełkowski, znany poznański architekt, przy współpracy z biurem Miejskiego Konserwatora Zabytków oraz ze Zbigniewem Karolczakiem, archeologiem i badaczem bramy. Koncepcja ta została zaprezentowana na posiedzeniu Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Poznania, które odbyło się 29 października.

Będzie brama, fontanna i… przejścia dla pieszych?

Zarówno architekt jak i Joanna Bielawska-Pałczyńska, miejska konserwator zabytków, podkreślali, że jest to koncepcja – jednak jeśli zostałaby zrealizowana, to Poznań zyskałby kolejny atrakcyjny skwer w centrum miasta.

– Jest to próba utworzenia takiego dwupoziomowego placu: pierwszy poziom byłby przed synagogą, drugi natomiast, niższy, w poziomie fosy – tłumaczył radnym Barełkowski. Na wyższym “tarasie” – obecnym skwerze rabina Akivy Egera – byłoby miejsce dla fontanny, ławeczek i zieleni. Na tym samym poziomie odbudowane mają być mury bramy, ale tylko do pewnej wysokości. Tutaj też znalazłaby się makieta dla niewidomych oraz szklana podłoga, przez turyści zaglądaliby do wnętrza nowego pomieszczenia.

Do niego odwiedzający wchodziliby z poziomu fosy. Wewnątrz zaś powstałaby nowa, niewielka (powierzchnia ok. 77 metrów kwadratowych) przestrzeń wystawiennicza. Obecnie to właśnie w tym miejscu znajdują się resztki bramy, jednak nie można ich oglądać z bliska, a jedynie przez kraty.

Koncepcja obejmuje nie tylko częściową odbudowę bramy, ale też zmiany w obecnym układzie komunikacyjnym – istniejące przejście dla pieszych zostałoby przesunięte tak, aby piesi wychodzili bezpośrednio w ulicę Św. Wojciech, natomiast kilkadziesiąt metrów dalej, na przedłużeniu ulicy Żydowskiej powstałoby przejście dla pieszych w kierunku ulicy Bóżniczej.

– Tutaj jednak przewidujemy opór ze strony instytucji odpowiedzialnej za infrastrukturę drogową – stwierdził dość pesymistycznie Barełkowski. Rzeczywiście, znając zapał Zarządu Dróg Miejskich – to właśnie ta instytucja musiałaby stworzyć przejście – do rozwiązań ułatwiających życie pieszych kosztem zmotoryzowanych, na przejście naziemne nie ma co liczyć. Chyba, że drogowcy wezmą sobie do serca argument Andrzeja Billerta, który pracuje właśnie w… ZDM. Przypomniał on, że tzw. Trasa Solna odcięła Wzgórze Św. Wojciecha i okolicę od Starego Miasta. Mówi się nawet, że był to celowy zabieg władz komunistycznych, aby odciąć ważny ośrodek religijny w mieście od miejskiej tkanki.

Koncepcja dobra – ale co z wieżą?

Połączenie tych dwóch części Starego Miasta było zresztą jednym z głównych powodów, dla których Komisja Rewitalizacji zajęła się problemem Bramy Wronieckiej.
– To jest próba stworzenia ciągu pieszego ze Starego Rynku do Wzgórza Św. Wojciecha – podkreślał Mariusz Wiśniewski, przewodniczący Komisji Rewitalizacji. – Bardzo ważne jest, że koncepcja łączy dwie części Starego Miasta, jest też korzystna dla mieszkańców ulicy Bóżniczej i Grochowe Łąki, bo zakłada nowe przejście dla pieszych.

Nowe przejścia cieszą, a zagospodarowanie mało zachęcającej przestrzeni może cieszyć – jednak nie do końca podoba się poznańskiemu oddziałowi Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Dlaczego? Powód jest prosty: w koncepcji brak odbudowy kilkudziesięciometrowej wieży, która była w bramie.

– My dążymy do odbudowy wieży, to jest niesamowicie ważny obiekt – twierdzi Andrzej Kaszubkiewicz, prezes poznańskiego oddziału TOnZ. – Rozumiem, że to wymaga odważnej decyzji, ponieważ wieża stałaby na ulicy. Wiele osób się do nas zgłasza i do tego trzeba dążyć, ale jak już sytuacja do tego dojrzeje.

Odbudowa wieży jest jednak niemożliwa – po prostu nie ma na nią miejsca. Wieża znalazłaby się bowiem nie tylko na środku ulicy, ale też zbyt blisko istniejących budynków mieszkalnych – a na to nie pozwala prawo budowlane.

Co będzie dalej z koncepcją przedstawioną radnym? Osoby za nią odpowiedzialne podkreślały, że jest to koncepcja, nad którą wciąż trzeba pracować. Radni chcą się jednak zwrócić do prezydenta o uwzględnienie w budżecie pieniędzy na opracowanie dokumentacji technicznej. Jeżeli to się uda, przebudowa tego fragmentu Starego Miasta mogłaby się rozpocząć w 2015 roku.