Lech wygrywa, ale znowu nie zachwyca

Lech Poznań pokonał u siebie Ruch Chorzów 4:2, mimo że już przegrywał w tym meczu. Bramki dla poznaniaków zdobywali Teodorczyk, Murawski, Lovrencsics oraz Claasen. Autorami obu goli dla Ruchu był natomiast Kuświk.

Pierwsza bramka w tym meczu powinna paść już w 6. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z piłką fatalnie minął się Gostomski, ta znalazła się pod nogami Stawarczyka, ale obrońca gości nie trafił na pustą bramkę z metra… O tym, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą, piłkarze Ruchu przekonali się już trzy minuty później. Hamalainen ładnie wyszedł do prostopadłej piłki zagranej z głębi pola, minął bramkarza, wstrzelił piłkę w pole karne, a tam Teodorczyk dość przypadkowym strzałem umieścił ją w bramce.

Kilka minut później bliski podwyższenia prowadzenia był Kamiński. Obrońca Lecha ładnie doszedł do dośrodkowanej piłki z rzutu wolnego, podbił ją sobie jeszcze i ostatecznie uderzył na bramkę Ruchu. Minimalnie niecelnie.

Ruch w tym fragmencie meczu nie był zespołem gorszym od Lecha, ale goście mieli wyraźny problem ze stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji podbramkowych. Pierwszą godną odnotowania, zmarnował w 25. minucie Surma, którego strzał na bramkę Gostomskiego z linii pola karnego był bardzo niecelny. Po chwili z podobnej odległości, ale na drugą bramkę, strzelał Hamalainen. Pomocnik Lecha również się pomylił…

Druga dobra akcja gości w tym meczu przyniosła im wyrównanie. Smektała dośrodkował prosto na głowę Kuświka, a ten pokonał Gostomskiego. Do przerwy wynik remisowy już się utrzymał i wydawał się on dość sprawiedliwy. Oba zespoły grały bardzo chaotycznie i gra głównie toczyła się w środkowej strefie boiska.

Zaledwie minutę po wznowieniu spotkania Teodorczyk mógł wyprowadzić Lecha ponownie na prowadzenie. Mateusz Możdżeń ładnie dośrodkował z prawej strony, prosto na głowę najskuteczniejszego napastnika Lecha w tym sezonie, ale jego uderzenie odbiło się od słupka.

Mimo że wszystko wskazywało na szybkie ponowne wyjście lechitów na prowadzenie w tym meczu, gola niespodziewanie zdobyli zawodnicy Ruchu. Ponownie Smektała z prawej strony zagrał do Kuświka, a ten ponownie pokonał Gostomskiego.

Wyrównać podopiecznym Mariusza Rumaka udało się dopiero w 78. minucie. Hamalainen świetnym podaniem uruchamia Teodorczyka, dzięki czemu napastnik Lecha znalazł się w sytuacji sam na sam z Buchalikiem. Strzał napastnika Kolejorza zdołał obronić jeszcze bramkarz Ruchu, ale wobec dobitki Murawskiego był już bez szans. Pięć minut później poznaniacy już prowadzili. Classen zagrał krótko do Hamalainena, ten podał wzdłuż pola karnego do Lovrencsicsa, a Węgier wpadł w pole karne i pewnym strzałem w okienko bramki Buchalika umieścił piłkę w siatce.

Po straconej bramce piłkarze Ruchu ruszyli do ataku, przez co mecz w kilku ostatnich minutach zrobił się niezwykle otwarty i obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry świetną okazję miał Ślusarski. Napastnik Lecha ładnie przyjął piłkę w polu karnym, ale jego strzał odbił się tylko od słupka. Ślusarz zrehabilitował się jednak za tę sytuację już trzy minuty później. Napastnik Lecha wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, ale zamiast uderzać na bramkę postanowił podać do wbiegającego w pole karne Claasena, a ten z bliska tylko dopełnił formalności i tym samym ustalił wynik spotkania.

Mimo korzystnego wyniku postawa lechitów może nieco niepokoić. W wielu fragmentach tego meczu poznaniacy prezentowali się na boisku po prostu słabo i gdyby nie ostatnie dwanaście minut – najprawdopodobniej pożegnałyby ich gwizdy. Trzeba jednak przyznać, że Ruch nie był w tym meczu zbyt wymagającym rywalem, chociaż zaskakująco łatwo – mimo wszystko – udało mu się zdobyć przy Bułgarskiej dwie bramki.

Mimo ostatnich słabych rezultatów zespołu kibice w tym meczu nie nawoływali do zwolnienia z funkcji trenera Mariusza Rumaka, co może jednak być efektem tego, że zimą Lech i tak najprawdopodobniej zmieni szkoleniowca.

Lech – Ruch 4:2

Bramki: Teodorczyk, Murawski, Lovrencsics, Claasen – Kuświk (dwie)

Żółte kartki: Tymiński

Lech: Gostomski – Ceesay, Wołąkiewicz (46′ Claasen), Kamiński, Douglas – Możdżeń, Injac (57′ Murawski), Trałka, Lovrencsics – Hamalainen – Teodorczyk (82′ Ślusarski)

Ruch: Buchalik – Szyndrowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel – Smektała, Surma, Tymiński (74′ Mrowiec), Janoszka – Starzyński – Kuświk (77′ Jankowski)