Na początku umieszczono zdjęcie, które zdobyło Grand Press Photo 2013. To fotografia Michała Legierskiego przedstawiająca mężczyznę niosącego krzyż na tle płonącego kościoła – zdjęcie zostało zrobione podczas pożaru kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach, a mężczyzna był jednym z mieszkańców, którzy na wieść o pożarze przybiegli do świątyni, by ratować, co się da.
– To zdjęcie opisywano jako uniwersalne, ale także bardzo polskie – opowiada Magdalena Janowska z miesięcznika “Press”, który jest organizatorem konkursu i wystawy od 2005 roku. – Zdaniem jury zdjęcie niekoniecznie musi być doskonałe technicznie, ale na pewno musi przekazywać treść i emocje. Bo im większe emocje tym większe wrażenie wywiera na odbiorcy i to właśnie tak ma być.
A takich zdjęć na wystawie nie brakuje i przy każdym warto przystanąć i chwilę się zastanowić. Na przykład fotoreportaż przedstawiający… puste pokoje.
– Na pierwszy rzut oka to nic wyjątkowego – wyjaśnia Magdalena Janowska. – Ale gdy się przeczyta opis, wtedy wiadomo, że to są pokoje ludzi zaginionych, którzy nigdy nie wrócili, nie wiadomo, co się z nimi stało. A te pokoje wciąż na nich czekają…
Prawdziwa walka odbyła się w kategoriach Portret sesyjny i Ludzie, bo w obu nadesłano całe mnóstwo doskonałych zdjęć. Jury – któremu w tym roku przewodził Samuel Aranda, zwycięzca World Press Photo 2012 – miało więc naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Ale i w innnych kategoriach jest co podziwiać: choćby oryginalny zwycięzca kategorii Sport, zdjęcie Kacpra Kowalskiego pokazujące kolejkę do wyciągu krzesełkowego w ośrodku narciarskim Czarna Góra. Co w tym wyjątkowego? No właśnie trzeba to zobaczyć…
A zdjęcie zdjęcie Bartosza Wrześniowskiego przedstawiające pierwsze karmienie po skomplikowanym porodzie na oddziale intensywnej terapii neonatologii w szpitalu w Düsseldorfie? A fotoreportaż Wojciecha Grzędzińskiego dokumentujący służbę polskiego kontyngentu w Afganistanie?
Na wystawie w Poznań City Center można zobaczyć wszystkie finałowe zdjęcia: 60 fotografii pojedynczych i 16 fotoreportaży, a także zdjęcia Samuela Arandy. W konkursie wzięły udział fotografie wykonane między 1 kwietnia 2012 roku a 31 marca 2013 roku. Można je oglądać do 4 grudnia – i naprawdę warto to zrobić. Wstęp jest bezpłatny.