Stowarzyszenia wspierają Tomasza Genowa. I radni też!

Stowarzyszenie Prawo do Miasta i radna Katarzyna Kretkowska deklarują wsparcie dla Tomasza Genowa, studenta UAM i miejskiego aktywisty z Wildy, który zrywał nielegalne i szpecące miasto reklamy. Na tym przyłapała go policja i… oskarżyła o kradzież bannerów.

Zdarzenie miało miejsce w nocy z 2 na 3 grudnia – student uzbrojony w nożyczki zrywał nielegalnie powieszone reklamy – wiedział, że są nielegalne, bo upewnił się o tym wcześniej w urzędzie miasta. Na tym zadaniu przyłapała go policja i zatrzymała pod zarzutem kradzieży. Chłopak noc spędził w areszcie, odebrano mu telefon, przeszukano dom i zdecydowano o ukaraniu grzywną 300 zł.

Tomasz Genow początkowo chciał dobrowolnie poddać się karze, jednak po konsultacjach i rozmowach, między innymi z przedstawicielami stowarzyszenia Prawo do Miasta zmienił decyzję i chce stanąć przed sądem. Stowarzyszenie zamierza go w tym wspierać.

„Działanie, za które ma być osądzony, podejmowane także przez wiele innych osób, bezinteresownie przejmujących się stanem estetyki Poznania, bierze się z desperacji” – piszą w oświadczeniu członkowie Prawa do Miasta. – „Zalew bezprawnie umieszczanych w przestrzeni publicznej reklam, od niewielkich naklejek po bannery o powierzchni wielu metrów kwadratowych, trwający od lat, niemal w każdym nadającym się do tego miejscu, jest powodowany bezczynnością, a raczej przychylnością władz, uznających nadrzędność „świętej” własności prywatnej i działalności biznesowej nad dobrem publicznym, estetyką miasta. „Wysyp” reklam traktują one jako przejaw tężyzny gospodarczej miasta i regionu.

Władze nie karzą więc tych, którzy reklamy wieszają, nie zdejmują reklam powieszonych nielegalnie, nie działają na rzecz przyjęcia prawa, które pozwoliłoby skuteczniej przeciwstawiać się zaśmiecaniu przestrzeni miasta. Nic nie robią, mimo apeli, monitów, skarg. Doprowadziły do tego, że panuje szeroka zgoda na nieprzestrzeganie prawa, które w efekcie stało się martwe. Ten stan rzeczy gwałci społeczne poczucie sprawiedliwości: policja karząc osoby usuwające nielegalnie powieszone reklamy działa na rzecz utrwalania stanu bezprawia, bo chroni w ten sposób tych, którzy prawo łamią zaśmiecając miasto.

Nie możemy i nie chcemy dłużej godzić się na robienie śmietnika z Poznania dzięki urzędowe- mu przyzwoleniu. Władze miasta powinny podjąć działania, które przerwą proces zalewania przestrzeni publicznej nielegalnymi reklamami, powinny stanowczo przeciwstawić się arogancji reklamodawców, powinny zaktywizować służby miejskie uprawnione do działań na mocy obowiązującego prawa oraz rozpocząć skuteczną kampanię na rzecz zmiany prawa na skuteczniejsze, które pozwoliłyby skuteczniej ścigać zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Potrzebna jest szeroka kampania informacyjna, promująca dobre wzory i edukacyjna, wyjaśniająca , dlaczego to takie ważne. W tej materii wiążemy duże nadzieje z osobą niedawno powołanego Plastyka miejskiego.

Tomkowi Genowowi, w związku z sytuacją w jakiej się znalazł w wyniku intencjonalnej działalności pro publico bono, udzielimy wszelkiej potrzebnej pomocy, na jaką nas będzie stać”.

Podczas trwającej właśnie sesji rady miasta działania studenta wsparła też radna Katarzyna Kretkowska. Działalność policji w tym przypadku była jednym z elementów wystąpienia radnej poświęconego działalności poznańskiej policji w ogóle.
– Wobec osób śmiecących w mieście policja przyznaje, że jest bezradna, ale studenta idealistę potrafi zatrzymać – ironizowała radna. – Zupełnie jakby nie wystarczyło, że Poznań już rozsławiły sytuacje na Piaskowej i Stolarskiej, kiedy policja nie znajdowała podstaw do interwencji, chociaż we wszystkich tych przypadkach paragrafy istnieją…

Podsumowując swoją wypowiedź radna z sarkazmem podziękowała poznańskiej policji za to, jak rozsławia nasze miasto.