Studium zagospodarowania Poznania – stowarzyszenia protestują

Gdzie będą nowe mieszkania, drogi, trasy tramwajowe i centra handlowe, a co stanie się z parkami? To określa studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Trwa jego aktualizacja, która wzbudza sporo kontrowersji wśród poznaniaków.

O tym, że aktualizacja studium wzbudza wiele emocji, można było się przekonać 9 stycznia, podczas publicznej debaty na temat studium, która odbyła się w Urzędzie Miasta Poznania. Sala sesyjna, gdzie odbywała się dyskusja, była wypełniona po brzegi. Obecni byli też przedstawiciele różnych poznańskich stowarzyszeń i organizacji społecznych, które wspólnie postanowiły walczyć o prawidłowy rozwój miasta i jego zagospodarowania.

Ich zdaniem nowe studium tego nie gwarantuje.
– Projekt, choć zawiera raptem kilka dobrych zmian, to jednak zwiększa negatywne trendy rozwoju miasta zapoczątkowane Studium z 2008 roku i wcześniejszymi decyzjami, likwidując racjonalną choć niedoskonałą politykę Poznania z końca XX wieku – przekonuje Włodzimierz Nowak, rzecznik prasowy stowarzyszenia My-Poznaniacy. – Wspomnieć należy brak spójności przestrzennej, zagrożenie terenów zielonych, które oczywiście są atrakcyjnymi i łatwo sprzedawalnymi terenami pod budowę mieszkaniową i utopijne zwiększanie popytu na ruch samochodowy zamiast zapewniania coraz większej liczbie mieszkańców alternatywnych możliwości poruszania się po Poznaniu w konkurencyjnym transporcie publicznym.

Stowarzyszenia krytykują również rozwój terenów mieszkaniowych – bo chociaż sama idea tworzenia nowych miejsc na mieszkania w Poznaniu jest dobra, to jednak – jak zauważają społecznicy – zmiany dotyczą głównie prywatnych gruntów, nie zaś terenów należących do miasta. Społecznicy przypominają, że polski rząd zamierza wprowadzić program budownictwa czynszowego, którego podstawą będą prawdopodobnie grunty komunalne. Urzędnicy najwyraźniej o tym zapomnieli…

Kolejny zarzut dotyczy wyznaczenia nowych miejsc na handel wielkopowierzchniowy (o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. metrów kwadratowych) i to mimo tego, że w Poznaniu nasycenie centrami handlowymi jest najwyższe w Polsce. Tymczasem w studium wyznaczono kolejne miejsca pod centra handlowe. Warto w tym momencie przypomnieć – co również czynią organizacje społeczne krytykujące studium – że centra handlowe co prawda tworzą nowe miejsca pracy, ale jednocześnie powodują likwidację już istniejących. Szacuje się, że 1 miejsce pracy w centrum zabiera 5 w małym handlu i usługach.

– Mamy szereg innych uwag krytycznych, które zgłosimy podczas dzisiejszej dyskusji publicznej, ale przede wszystkim w formie pisemnej, w trybie ustawowym. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że władze niewiele się nauczyły od debaty nad Studium uchwalonym w styczniu 2008 roku. Obecny projekt oznacza kolejny konflikt, który nie wiadomo jak długo potrwa, a można było go uniknąć – kończą swoje pismo społecznicy.

Pod protestem w sprawie studium podpisało się 7 organizacji: Fundacja Centrum Ekorozwoju, Inwestycje dla Poznania, Kolektyw Rozbrat, Komisja Dialogu Obywatelskiego do spraw Środowiska, My-Poznaniacy, Prawo do Miasta oraz Zarząd Osiedla Strzeszyn. Studium będzie wyłożone do publicznego wglądu do 14 lutego (w siedzibie Miejskiej Pracowni Urbanistycznej oraz na stronie internetowej pracowni), każdy może złożyć do niego swoje uwagi. Te zostaną rozstrzygnięte przez prezydenta, a następnie projekt trafi pod głosowanie radnych.

Poniżej pełen tekst oświadczenia organizacji społecznych:

Proces opracowywania i przyjmowania zmian Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Poznania wszedł w ostatnią fazę i w najbliższych kilku tygodniach/miesiącach zostanie zakończony, a nowe Studium zostanie uchwalone. Projekt zmian został wyłożony do publicznego wglądu 20 grudnia ub.r., a dzisiaj, 9 stycznia br. odbywa się nad nim dyskusja publiczna.

Z ubolewaniem stwierdzamy, że liczne propozycje zmian w Studium, zawarte w wyłożonym przez Prezydenta Miasta Poznania projekcie, nie tylko nie przynoszą rozwiązań dla długotrwałych konfliktów społecznych o zagospodarowanie przestrzeni naszego miasta, lecz również otwierają, albo wręcz inicjują konflikty nowe. Wzbudza to stanowczy sprzeciw – już podczas finalnej, wielomiesięcznej debaty nad poprzednimi zmianami Studium przestrzennego w 2007/08 roku, gwałtowne reakcje społeczne wywoływały zapisy dotyczące zabudowy Sołacza, pola golfowego w Krzyżownikach, parku Rataje, przebiegu i standardu III ramy komunikacyjnej, zabudowy fragmentów południowego klina zieleni, nie mówiąc o nadmiernej zabudowie Strzeszyna albo Moraska, okolic Cytadeli, licznych terenów wskazanych pod zabudowę deweloperską na peryferiach. Obecny projekt dołącza do tej listy np. zniesienie zakazu zabudowy dla części terenu sąsiadującego z parkiem im. Kasprowicza na Łazarzu, zabudowę stadionu AZS w pobliżu Cytadeli i in.

Głęboki sprzeciw wzbudzają zwłaszcza propozycje zmian systematycznych – dopuszczenie zabudowy parków miejskich do 10% ich powierzchni oraz zamiar wprowadzenia w tereny zieleni opcjonalnej zabudowy mieszkaniowo-usługowej na „specjalnych warunkach”, w miejscach gdzie dotąd był zakaz zabudowy. Odbieramy to jako kontynuację agresji inwestycyjnej w tereny zieleni traktowane nie jako samoistna, trwała wartość (w deklaracjach projektantów), lecz rezerwa terenów pod zabudowę.

Odrębne zarzuty trzeba postawić wobec zachowania w Studium systemowych rozwiązań komunikacyjnych, preferujących intensywny transport samochodowy, przede wszystkim w postaci III ramy w standardzie miejskiej autostrady. Trzymanie się tej utopii blokuje rozwiązanie wielu bieżących, uciążliwych dla mieszkańców problemów z dojazdami, które ma rozwiązać w nieznanej przyszłości mityczna i nierealistyczna III rama, więc nic nie można z nimi zrobić przez dziesiątki lat.

Równie poważne zarzuty można sformułować wobec forsowania kolejnych, nowych terenów pod zabudowę mieszkaniową oraz lokalizacji wielkopowierzchniowych centrów handlowych. Pierwsze nie znajduje uzasadnienia w sytuacji demograficznej wyludniającego się Poznania, deklarowanej strategii rewitalizacji śródmieścia, na co powinny być w pierwszym rzędzie skierowane nakłady, oraz w dużej liczbie pustostanów w Poznaniu, idącej w tysiące. Mieszkań w Poznaniu nie brakuje, brakuje mieszkań dostępnych. Wyznaczanie terenów pod kolejne pustostany nie rozwiązuje problemów mieszkaniowych, a niszczy i komercjalizuje przestrzeń publiczną. Z kolei nasycenie Poznania centrami handlowymi jest jedno z najwyższych w Polsce, ich oddziaływanie na lokalny handel i usługi jest destrukcyjne (1 miejsce pracy w centrum zabiera 5 w małym handlu i usługach), wyznaczenie dla nich kolejnych lokalizacji jest dla miasta zabójcze.

Mamy szereg innych uwag krytycznych, które zgłosimy podczas dzisiejszej dyskusji publicznej, ale przede wszystkim w formie pisemnej, w trybie ustawowym. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że władze niewiele się nauczyły od debaty nad Studium uchwalonym w styczniu 2008 roku. Obecny projekt oznacza kolejny konflikt, który nie wiadomo jak długo potrwa, a można było go uniknąć.

Poznańskie organizacje społeczne

Prawo do Miasta – Maciej Wudarski, Lech Mergler
Komisja Dialogu Obywatelskiego d spraw środowiska – Jacek Zatoński
Kolektyw Rozbrat – Krzysztof Król
My-Poznaniacy – Arleta Matuszewska, Anna Wachowska Kucharska
Zarząd Osiedla Strzeszyn – Małgorzata Ćwiertnia
Inwestycje dla Poznania – Arkadiusz Borkowski
Fundacja Centrum Ekorozwoju